Autor: Witold Szabłowski
Cena detaliczna: 39,99 zł
Wydawca: Agora SA
Data wydania: 08.05.2014 r.
Historia tańczących niedźwiedzi to niezwykła, zaskakująca metafora naszych 25 lat wychodzenia z komunizmu.
Jeszcze niedawno w tramwaju albo autobusie miejskim w Sofii można było zobaczyć te zwierzęta, wystrojone w kolorowe stroje, tańczące w rytm granej przez Cyganów muzyki. Latem tańczyły w niemal w każdej miejscowości nadmorskiej, wiosną – na wiejskich odpustach.
Jednak gdy Bułgaria weszła do Unii Europejskiej, tresowania niedźwiedzi zakazano. Pewna austriacka fundacja zabrała zwierzęta treserom i umieściła w specjalnym parku w górach Rila. Pracownicy fundacji uczą je tam polować, hibernować, zdobywać jedzenie. Uczą życia na wolności i wychowane w niewoli niedźwiedzie robią na tej drodze wspaniałe postępy. Potrafią już same wykopać jamę do hibernacji i znaleźć poukrywane pod kamieniami orzechy.
Jednak czasami to nowe, wspaniałe życie je przerasta. Co wtedy robią? By się dowiedzieć, trzeba przeczytać nową książkę Witolda Szabłowskiego.
Wystarczy jednak zamienić w tej książce słowo "niedźwiedź" na obywatel Polski, Rumunii czy Albanii, a słowo "treser" na Jaruzelski, Ceausescu albo Hodża, żeby okazało się, że jest to historia naszej wyboistej drogi do wolności. A gdy zmienimy słowo "niedźwiedź" na Ukrainiec albo Kubańczyk, a "treser" na Putin albo Castro, okaże się, że ta historia jest zaskakująca aktualna.
Szabłowski w swojej książce przygląda się uwolnionym niedźwiedziom w Bułgarii, a także wędruje po krajach, które wciąż czekają na wolność, i po tych, które mają jej zbyt wiele. Okrąża autostopem ogłaszające niepodległość Kosowo, wozi zdezelowanym peugeotem drżących o życie Fidela Kubańczyków, kłóci się z zakochanymi w Stalinie przewodniczkami po jego muzeum, przemyca samochód na Ukrainę, a także nocuje na londyńskiej Victorii z bezdomną spod Pabianic. W jego książce wszyscy okazujemy się tańczącymi niedźwiedziami, którym wolność przynosi jednocześnie ulgę i ból.
Witold Szabłowski - reporter „Gazety Wyborczej”. Za swoje teksty jako pierwszy polski dziennikarz prasowy otrzymał Nagrodę Dziennikarską Parlamentu Europejskiego. Dostał także wyróżnienie specjalne im Anny Lindh dla dziennikarzy zajmujących się krajami Morza Śródziemnego, oraz nagrodę im. Beaty Pawlak i nagrodę Melchiora. W 2013 otrzymał nagrodę im. Ryszarda Kapuścińskiego.