DANE KATALOGOWE KSIĄŻKI
Tytuł książki: Plastikowe M3, czyli czeska pornografia
Autor: Petra Hůlová
Tytuł oryginału: Umělohmotný třípokoj
Cena brutto: 30,00 zł
Przekład: Julia Różewicz
Liczba stron: 160
Format: 118x164
Oprawa: twarda
Wydanie: pierwsze, Wrocław 2013, wydawnictwo Afera
ISBN: 978-83-932120-7-1
DATA PREMIERY
25.września 2013
OPIS KSIĄŻKI
Plastikowe M3, czyli czeska pornografia to proza, która z całego dorobku Petry Hůlovej wywołała największą burzę wśród czeskiej krytyki.
Książka ostro prowokuje i wkurza, bawi i zniecierpliwia, wywołuje mimowolne podniecenie i chęć wydania okrzyku „po co to?!”.
Bohaterka – trzydziestoletnia praska prostytutka – w lekko postrzelonym monologu z wyjątkową fantazją słowotwórczą odkrywa tajemnice najstarszego zawodu świata. Bezwstydnie opisuje często fałszywą pieśń „wtykacza” (wagina) i „raszpli” (penis). A cały ten seks rozgrywa się w dekoracjach współczesnego digiświata, którego hipokryzję demaskuje równie namiętnie, jak nasze najskrytsze fantazje.
Humor, ironia, barwne neologizmy charakteryzujące „te sprawy” i oryginalna narracja sprawiają, że Plastikowe M3... nie jest obsceniczną lekturą dla panów, ale świetną zabawą, choć już po pierwszych kilku stronach czytelnika zaczyna nurtować pytanie, czy
autorka przypadkiem nie robi sobie z niego jaj...
A Twoja raszpla / Twój wtykacz – jak się ma w digiświecie?
Książka została uhonorowana prestiżową Nagrodą Jiřího Ortena; na jej podstawie powstała sztuka teatralna Czeska pornografia (reż. Viktorie Čermáková).
O AUTORCE
Petra Hůlová (ur. 1979 w Pradze); prozaiczka, absolwentka mongolistyki i kulturoznawstwa, jedna z najwybitniejszych autorek czeskich. Tłumaczona na wiele języków (m.in. angielski, niemiecki, włoski, francuski, szwedzki, węgierski). Laureatka wszystkich najważniejszych czeskich nagród literackich: Magnesia Litera, Nagroda Josefa Škvoreckiego, Nagroda Jiřího Ortena, Książka Roku według dziennika „Lidové Noviny”.
W Polsce ukazały się dotąd dwie powieści Hůlovej „Czas Czerwonych Gór” (2007, W.A.B.) i „Stacja Tajga” (2011, W.A.B.), obie pozytywnie przyjęte przez krytykę i czytelników.
PATRONAT MEDIALNY:
LubimyCzytac.pl
Chimera. Magazyn literacko-kulturalny
KulturaOnline.pl
dlaStudenta.pl
CzeskieKlimaty.pl
Novinka.pl
WYDAWCA:
Wydawnictwo Afera
FRAGMENTY KSIĄŻKI
Podczas kontaktu telefonicznego gwałciciele są, ma się rozumieć, tak samo mili lub też niemili jak reszta klientów, powiedziałabym nawet, że zwykle bywają milsi z głosu niż
reszta, jeśliby swój sąd oprzeć na tym, że ci z początku wulgarni po zrzuceniu ubrania okazują się najsłodszymi biedroneczkami, które chcą, żebyśmy zgasili główne światło o mocy sześćdziesięciu watów i położyli się obok siebie, jakbyśmy byli na łące lub chcieli najpierw na dywanie w salonie rodziców posłuchać sobie płyt, a nie byli w mojej plastikowej jebalni, w której nie trzeba tracić czasu na żadną z tych rzeczy. Ci godni uwagi osobnicy na przykład najpierw przez kilka minut głaskają dłońmi moje ciało i bardzo delikatnie mierzwią moje cycki, dopiero po chwili idą o krok dalej, bliżej mnie i do mnie, chociaż raszpla stoi na baczność już od dłuższego czasu i nie ma żadnych przeszkód, by dużo wcześniej wjechała do wymaszczonej rury, gdzie ma ochotę znaleźć się od dawna. Ale ów właściciel z jakichś powodów zwleka, a powody bywają różne. Jednak rzadko trafia mi się prawdziwy wstydzioch.
Bez problemu mogę zaprosić do plastikowego M3 o jeden wtykacz więcej. Na takie okazje mam w rezerwie drugą kobietę, po prostu nam się to sprawdza. Ponadto raszplom
często nawet nie chodzi o to, żeby taplać się w dwóch basenach, po prostu lubią popatrzeć, jak dwie laseczki się do siebie łaszą i nawzajem rozchylają sobie nałożątka, żeby je sobie niuchać i w nie dmuchać. Krążą języczkami wokół fałdek, co ogromnie im się podoba, bo bez tego cała akcja jest po prostu suchym wykonywaniem pracy, a jeśli widz choć trochę w coś nie wierzy, ocenia to zwykle jako nieciekawe. Przychodzą przecież do plastikowego M3 po odrobinę człowieczeństwa, a nie po to, żeby ktoś puścił im jakiś
digizapis, nie chcą czuć się jak pies badacza Arktyki, któremu ktoś rzucił zamarzniętą rybę.
Mężczyźni są bowiem bardzo wyczuleni na to, jak się z nimi obchodzi, bez względu na to, kim są, i nie mam tu na myśli męskiej dumy, która nawet nie wiem co oznacza, to chyba jakieś kolejne pomówienie samców przez samice. Dlaczego ta damska część rzeszy roślin i zwierząt jest taka kłótliwa i bez przerwy sprzecza się o konieczność dawania małemu lub zbyt dużemu albo narzeka na brak chęci na chęć, którą samice wypominają nawet mężczyznom z rodziny drozdowatych, którzy po użyciu zasuwaka natychmiast czmychają i w ogóle nie biorą udziału w budowaniu gniazda?