Jakub Wędrowycz będzie miał swój pomnik!

Redakcja
Redakcja
Kategoria literatura · 24 września 2012

 

Wiekopomna, budząca powszechny szacunek statua skrajnie polskiego bohatera typu „zrób to sam”, czyli Jakuba Wędrowycza, stanie przy wjeździe do głośnych w świecie, chełmskich Wojsławic. Akcja zbiórki pieniędzy na ten cel trwa i rodzi pierwsze owoce.

 

Tak, tak! Chodzi o TEGO Wędrowycza. Pasożyta społecznego, hienę cmentarną, łowcę wąpierzy i komuchów oraz amatora trunków haniebnych, pokątnie produkowanych. Bohatera rozlicznych opowiadań Andrzeja Pilipiuka, których siódmy tom złowieszczo „Trucizną” tytułowany, pojawi się w sprzedaży 5 listopada 2012 r.

 

Bo chrząszcz brzmi w trzcinie w Szczebrzeszynie i pomnik swój ma, a Jakub w Wojsławicach nie. Jeszcze nie. Czas naprawić błędy przodków.

 

Postać w pełnej krasie, zapewne w pozie heroicznej uchwycona, zostanie wyrzeźbiona w drewnie lipowym według projektu rzeźbiarza ludowego – Ryszarda Staińskiego. Inspiracją dla statuy będą rzecz jasna grafiki Andrzeja Łaskiego – ilustratora książek o przygodach Wędrowycza oraz oficjalnego twórcy wizerunku jakubowego.

 

Fundusze na rzecz przedsięwzięcia gromadzone są za pomocą platformy Polak potrafi. Projektem opiekuje się dr Krzysztof Księski z lubelskiego UMCS. Jeżeli nie pierwszy fan jakubowy, to drugi zapewne. Założyciel i prezes Lubelskiego Stowarzyszenia Fantastyki „Cytadela Syriusza". Doradca prawny, trener, nauczyciel ponadgimnazjalny i akademicki, jeden z organizatorów lubelskiego konwentu Falkon oraz corocznych Dni Jakuba Wędrowycza. Laureat nagrody Żurawie 2008 w kategorii animator kultury.

 

Przedsięwzięcie współorganizuje także Marek Farfos - miłośnik prozy Andrzeja Pilipiuka i wieloletni popularyzator jego twórczości. Współorganizator Dni Jakuba Wędrowycza. Mieszkaniec Wojsławic.

 

Na wybory nie pójdziesz, rodzicielkę okłamiesz, szefa przechytrzysz – a może zwyczajnie lekcji nie odrobisz, jednak statuę jakubową wesprzeć musisz! Wszak nie godzi się, by kanalia tego kalibru własnego monumentu nie miała.

 

W pozostałych rolach występują:

 

Andrzej Pilipiuk seryjny grafoman, jeden z najbardziej aktywnych w kraju. Od ponad 15 lat trawiony gorączką tworzenia. Przyznaje się do popełnienia co najmniej 26 wyjątkowo bezwzględnych czynów grafomańskich, w zdecydowanej większości noszących znamiona bestsellerowych. Znany z umiejętności maskowania – może nosić brodę! Odwołuje się do kozackich przodków.

 

Andrzej Łaski operator ołówka. Urządzenie to wykorzystuje do pozyskiwania środków do życia. Komiksy i ilustracje tworzy z niespełnienia i braku umiejętności pracy w zespole. Gdyby nie ta wada genetyczna, byłbym zapewne znakomitym reżyserem. Ale cóż – BYWA!