„Gdyby on tu był” – nowy kryminał skandynawski?

Redakcja
Redakcja
Kategoria literatura · 11 czerwca 2012

 

„Gdyby on tu był”, czyli nowa powieść Igi Karst, to realna, pełna napięcia historia,  w której można odnaleźć nawiązania do klasycznych skandynawskich kryminałów, chociaż fabuła wcale nie rozgrywa się w Skandynawii.

 

Charakterystyczną cechą północnych kryminałów jest to, że elementy biografii głównego bohatera są w fabule równie ważne co sama zagadka kryminalna. Czytelnik z całą pewnością dostrzeże tę właściwość również w „Gdyby on tu był”. Aspekty z życia dwóch policjantów - Rynkowskiego i Mazura - zostały postawione na równi ze sprawą samego śledztwa. Odbiorca ma szansę poznać bohaterów i zaprzyjaźnić się z nimi, pomimo ich wad i niedoskonałości.

 

Jedną z głównych postaci książki jest Wiktor Rynkowski, znudzony pracą komisarz wrocławskiego wydziału kryminalnego policji, który tuż przed przejściem na emeryturę, rozpoczyna śledztwo w sprawie dwóch morderstw. W swojej karierze widział już chyba „każdy rodzaj trupa”, jaki można sobie wyobrazić. Z tego powodu informacja o dwóch nowych nieboszczykach w mieście, nie robi na nim żadnego wrażenia. Wręcz odwrotnie –  w pewnej chwili jest nawet zły, że ma przez nich więcej roboty… Wydaje się, że ofiary nie mają ze sobą nic wspólnego… Albo ktoś chce, żeby komisarz tak właśnie myślał.

 

Podobnie jak w przypadku znanych skandynawskich kryminałów, również w „Gdyby on tu był”, czytelnik dostaje głównego bohatera w pakiecie z całym jego życiem. Rynkowski od pierwszej strony książki sprawia wrażenie bardziej zainteresowanego sielanką rodzinnego życia poza miastem, niż wynikiem śledztwa. Tymczasem jego pomocnik – Janusz Mazur – zamiast skupić się na pracy, musi uporać się z prywatnymi problemami, które zresztą sam na siebie ściągnął. Ten niepoprawny kobieciarz o wyglądzie angielskiego arystokraty cierpiącego na suchoty, w przeciwieństwie do swojego szefa, życia rodzinnego nie ma wcale, a z powodu braku stałego lokum, sypia na komendzie. Różni ich wszystko: wiek, styl życia, wyznawane wartości, a nawet podejście do technik śledczych, a jednak w pracy tworzą zgrany duet.

 

Tło polityczne to kolejna cecha kryminałów z północy Europy.  W książce Karst tło polityczne jest całkiem fikcyjne i delikatne jak cień, i na pierwszy rzut oka wydaje się nie mieć dla fabuły większego znaczenia. Nie ma tu, jak to bywa w kryminałach naszych sąsiadów ze Szwecji czy Norwegii, głębokich rozważań o przemianach społeczno-kulturowych. Jest za to naszkicowanych kilka kresek, niezwykle precyzyjnych kresek, z których nagle wyłania się kompletny obraz brudnej i bezwzględnej polityki.

 

Nie samym kryminałem książka żyje

 

Powieść „Gdyby on tu był”  jest jak nowoczesne technika audiowizualna - dwuwymiarowy obraz, to zdecydowanie za mało, żeby zadowolić odbiorcę. Dlatego w książce jest też trzeci wymiar i w ten sposób, oprócz klasycznego kryminału, czytelnik otrzymuje również nowoczesny thriller. Jak to możliwe? Autorka osiągnęła ten efekt dzięki temu, że przez całą powieść prowadzi dwa wątki splatające się dopiero pod koniec książki.

 

Drugi wątek – nowoczesnego thrillera - to historia, w której samotna kobieta staje się główną bohaterką przerażającej intrygi. A prawda jest złudna do ostatniej strony książki…

 

Teresa ma ustabilizowane życie i zaplanowaną przyszłość. Aż do chwili, kiedy dostaje wiadomość z ostrzeżeniem o niebezpieczeństwie... Kobieta sądzi, że taki list mógłby napisać tylko jeden człowiek na świecie. Mógłby… gdyby żył. Ktoś prowokuje ją do tego, by zmierzyła się z przeszłością. A ona, krok po kroku, wikła się śmiertelnie niebezpieczną rozgrywkę… Nagle przyjaciele staja się wrogami, a fakty – iluzją.

 

„Gdyby on tu był” to doskonale zarysowane postaci oraz piętrzące się tajemnice. Opowieść, w której przeszłość zjawia się w teraźniejszości, zbrodnia miesza się z polityką, a bohaterowie wciąż pojawiają się na nowo, odkrywając swoje prawdziwe oblicze. Karst potrafi zainteresować czytelnika od pierwszego zdania, podsycać ciekawość i zwodzić niemalże do ostatniej strony książki. A potem zaskoczyć jeszcze raz. Nawiązania do skandynawskiego kryminału i nowoczesnego thrillera, w połączeniu z przejrzystym stylem, dają to powieść intrygującą i nieszablonową.

 

 

 

 

 

Premiera: 29 maja 2012, Wydawnictwo Wołoszański

 

 

 

Iga Karst  - autorka powieści sensacyjnych i opowiadań obyczajowych. Zadebiutowała w 2005 roku książką z kultowej serii o detektywie i  historyku sztuki pt. "Pan Samochodzik i perły księżnej Daisy". W 2008 roku wydała pierwszą autorską pozycję "Egzamin z tajemnicy". Dwa lata później powstała powieść "299" osadzona w środowisku motocyklowym. Pozytywne przyjęcie "299" zaowocowało współpracą autorki z portalem "Motogen", który zamówił cykl opowiadań o motocyklistach dla motocyklistów. "Gdyby on tu był" jest ósmą powieścią pisarki.
Książki Karst nawiązują do sekretów z przeszłości bohaterów, a także legend o zabytkach i zagadek historycznych. W fabułach przeplatają się wątki kryminalne, detektywistyczne i romantyczne. Pasjonującym intrygom towarzyszą zaskakujące zakończenia.

Bibliografia:

  • „Gdyby on tu był”, Wydawnictwo Wołoszański, Warszawa 2012.
  • "299", TELBIT, Warszawa 2010.
  • "Magenta", TELBIT, Warszawa 2009.
  • "Złudna Gra", TELBIT, Warszawa 2008.
  • "Egzamin z tajemnicy", TELBIT, Warszawa 2008.
  • "Pan Samochodzik i Eldorado", Oficyna Wydawnicza "Warmia", Olsztyn 2008.
  • "Pan Samochodzik i podziemia Wrocławia", Oficyna Wydawnicza "Warmia", Olsztyn 2007.
  • "Pan Samochodzik i perły księżnej Daisy", Oficyna Wydawnicza "Warmia", Olsztyn 2005.