Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki: „Imię i znamię"

Marcin Sierszyński
Marcin Sierszyński
Kategoria literatura · 29 września 2011

W 2009 roku za „Piosenkę o zależnościach i uzależnieniach” otrzymał dwie najbardziej prestiżowe nagrody literackie w kraju - Gdynię i Nike. Teraz Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki wraca z nową książką. Nakładem Biura Literackiego ukazał się właśnie długo oczekiwany tom „Imię i znamię”.

 

Urodzony w 1962 roku Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki już w latach 90. był uważany za jednego z najbardziej oryginalnych polskich poetów (odebrał wówczas m.in. Nagrodę Literacką im. Barbary Sadowskiej).  W 2006 roku po raz pierwszy otrzymał Nagrodę Literacką Gdynia (za „Dzieje rodzin polskich"). Prawdziwym przełomem okazał się rok 2009, kiedy „Piosenkę...”, w odstępie zaledwie kilku miesięcy, wyróżniono i Gdynią, i Nike.

 

„Dycki łączy archaizmy niczym z Biblii Wujka z językiem całkiem potocznym, tworząc wyjątkowe piosenki o śmierci” pisała o „Piosence o zależnościach i uzależnieniach” Justyna Sobolewska. A Jacek Gutorow dodawał: „Dla Dyckiego słowa zdają się być bardziej gestami niż określonymi sensami. Stąd swego rodzaju aktorski wymiar jego wierszy. Poeta używa języka tak, jakby coś pokazywał”.

 

Na nagłe zainteresowanie mediów Dycki zareagował po swojemu - jeszcze większym wycofaniem. Zamiast, jak wielu innych, błyszczeć w świetle fleszy, odmawiał kolejnych wywiadów, stronił od prasy i salonów, ustępując miejsca w pierwszym szeregu poezji. Teraz, po trzech latach, jakie minęły od premiery „Piosenki...”, wraca wierny sobie i swej charakterystycznej frazie z premierowymi wierszami zawartymi w tomie „Imię i znamię”.

 

„Zapewne to deprymujące, udowadniać, że prawo do bycia sobą, w swoim języku, nadal obowiązuje. Z kolei dla odbiorcy zawstydzające być musi stwierdzenie przedwczesności poglądu, że zna Dyckiego i wie, na czym Dycki polega” - pisze o Eugeniuszu Tkaczyszynie-Dyckim w kontekście premiery jego nowej książki Piotr Śliwiński.

 

„Poeta, o którym mówiono (mówiłem i ja), że po czubek głowy zanurzony jest w depresji wydaje się jednocześnie poetą lunatykującym. Oko lunatyka, rzeczywiście działającego we śnie, który po przebudzeniu śni nadal, poddany władzy dwóch mechanizmów - deja vu i deja lu, chwyta rzeczy, którym nie da się zaprzeczyć i których nie da się potwierdzić. Co tu jest zatem prawdziwe? Wszystko. Co jest złudzeniem, kłamstwem zmysłów? Wszystko”.

 

W tomie „Imię i znamię” Dycki wraca do dzieciństwa spędzonego w Wólce Krowickiej i rodzinnych sekretów. „W Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) znaleźli się wszyscy członkowie mojej rodziny po kądzieli (nie tylko dziadek i jego trzej bracia), jednakże ich przynależność do ukraińskiego podziemia była przede mną ściśle ukrywana do mniej więcej 15 roku życia” - pisze na końcu książki.

 

W nowych wierszach (kilka z nich można przeczytać na łamach Przystani!) konsekwentnie sięga po powtórzenia, urywa wątki, motywy, by zaraz do nich wrócić; bawi się rytmem, nie stroni od archaizmów, folkloru - polskiego i ukraińskiego - oraz czarnego humoru. Czytelnik często odnosi wrażenie, że obcuje nie tyle ze współczesną poezją, co z dziwacznymi ludowymi balladami, szalonymi „piosenkami”.

 

Do tej pory nakładem Biura Literackiego ukazało się siedem książek Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego: „Przewodnik dla bezdomnych niezależnie od miejsca zamieszkania” (dwa wydania) , „Zaplecze”,  „Przyczynek do nauki o nieistnieniu”, „Poezja jako miejsce na ziemi (1988-2003)”, „Piosenka o zależnościach i uzależnieniach” oraz „Oddam wiersze w dobre ręce (1988-2010)”.

 

Kilka dni po premierze tomu „Imię i znamię” - 6 października - Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki będzie gościem drugiego w nowym sezonie „Portu Literackiego po godzinach”. Początek spotkania we wrocławskiej redakcji Biura Literackiego (Rynek, Przejście Garncarskie 2) o godz. 18. Autor pojawi się również na przyszłorocznym Porcie Literackim, gdzie dwanaście lat temu odbyło się jego pierwsze publiczne czytanie.

 

„Imię i znamię” - podobnie jak pozostałe książki Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego - można już zamawiać w sklepie poezjem.pl. Książka jest też dostępna we wszystkich dobrych księgarniach na terenie Polski oraz w internecie.

 

„Imię i znamię” w Poezjem.pl >>>

http://www.poezjem.pl/pl/open/catalog/on/product/id/113876

Przeczytaj wiersze Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego w Przystani! >>>

http://biuroliterackie.pl/przystan/czytaj.php?site=200&co=txt_3914