Bohdan Zadura: „Klasyk na luzie”

Marcin Sierszyński
Marcin Sierszyński
Kategoria literatura · 16 września 2011

Nakładem Biura Literackiego ukazał się „Klasyk na luzie”, zbiór rozmów z Bohdanem Zadurą, poetą, prozaikiem, tłumaczem i redaktorem naczelnym „Twórczości” - laureatem Silesiusa 2011.

„Klasyk na luzie” to zapis spotkań - trudno nazwać je tradycyjnymi wywiadami - z Bohdanem Zadurą. Autor "Ciszy" odpowiada na pytania m.in. Stanisława Beresia, Darka Foksa, Adama Wiedemanna, Andrzeja Sosnowskiego, Pawła Marcinkiewicza i Jacka Podsiadły.  Odpowiada interesująco, z dowcipem, a do tego chętnie i dużo, choć - jak sam przyznaje - nie zawsze był do tego skory.

 

„Straszne, co powiem teraz... Niewykluczone, że do 35 czy 40 roku życia wydawało mi się, że ma się prawo mówić, kiedy ma się do powiedzenia coś ważnego, o czym jest się w pełni przekonanym. I niewykluczone, że zajęło mi 35, 40 lat, żeby się przekonać, że na ogół ludzie nie spełniają tych warunków, kiedy mówią” - wyznaje Pawłowi Marcinkiewiczowi i Jackowi Podsiadle.

 

Tytuł książki pochodzi od rozmowy ze Stanisławem Beresiem, któremu Zadura, zapytany o różnice między nim a takimi poetami jak Barańczak czy Zagajewski, odpowiada: „Chyba dużo wcześniej zdałem sobie sprawę z tej utraty prestiżu i znaczenia literatury, jaka do powszechnej świadomości dotarła po transformacji ustrojowej. I może stąd się brało to, że nigdy nie czułem się i nie udawałem smutnego rewolucjonisty”.

 

Co nie znaczy, że Zadurze nie zdarza się uderzać w ton serio: „Żeby bluźnić, trzeba być wewnątrz, bluźnić to traktować serio świętości; wcale bym nie chciał, ale muszę... Pal sześć świętości narodowe, ale lekce sobie ważyć Boga? Wypiłem chyba jeden kieliszek za dużo. Nie potrafię być na zewnątrz, w dostatecznym stopniu, takim, żeby nic mnie nie obchodziło...” - mówi Adamowi Wiedemannowi.

 

Michałowi Łukaszewiczowi opowiada z kolei o wyzwaniach związanych z pisaniem: „Kiedy się rozstawałem z neoklasycyzmem, jeden z zasadniczych powodów był taki: uświadomiłem sobie w swojej pysze i zadufaniu, że potrafię napisać przyzwoity sonet na zadany temat w przeciągu pół godziny. A jeśli potrafię, to po co? Miałem świadomość, że albo muszę znaleźć inną formę, albo dać sobie spokój z pisaniem”.

 

Bohdan Zadura (1945), poeta, prozaik, tłumacz i krytyk literacki, zadebiutował  w 1962 roku. Dekadę później rozpoczął stałą współpracę z „Literaturą na Świecie”. Od 2004 roku jest piątym - po Kazimierzu Wyce, Adamie Ważyku, Jarosławie Iwaszkiewiczu i Jerzym Lisowskim - redaktorem naczelnym „Twórczości”. Mieszka w Warszawie i w Puławach. Z Biurem Literackim związany jest od 1996 roku.

 

Bohdan Zadura będzie gościem przyszłorocznej, siedemnastej już edycji Port Literacki. We Wrocławiu pojawi się w towarzystwie m.in. Andrija Bondara, Balli, Jacka Dehnela, Urszuli Kozioł, Jacka Łukasiewicza, Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego i Janusza Stycznia. Wcześniej, bo już 22 września, zainauguruje nowy sezon „Portu Literackiego po godzinach” – w redakcji Biura Literackiego pojawi się w towarzystwie Urszuli Kozioł oraz Jarosława Borowca i Jacka Łukasiewicza.

 

Przeczytaj fragmenty książki w Przystani! >>>

http://biuroliterackie.pl/przystan/czytaj.php?site=200&co=txt_3900

 

„Klasyk na luzie” w Poezjem.pl >>>

http://www.poezjem.pl/pl/open/catalog/on/product/id/113873