„Nocne życie” to literacki kompozyt, którego właściwości nie są sumą czy średnią poszczególnych jego komponentów, a w którym natomiast jeden ze składników odpowiedzialny jest za spójność, podczas gdy pozostałe zapewniają większość pozostałych „właściwości”.
Z tym, że ów „element spajający” występuje w tym przypadku nie pojedynczo, lecz
w ilości większej, a są nim motywy przewodnie tekstów: nocne wojaże i cały bagaż rekwizytów, który się z tym wiąże. „Wodniki odkryją w sobie artystyczną duszę. Powrócicie do porzuconych projektów i niedokończonych spraw. Inspiracją będą dla was sny. Nie zrażajcie się krytyką osoby, która nie zna się na sztuce” ― takim mottem zaczerpniętym z horoskopu zaczyna się podróż przez tomik Zadury.
Owe „atrybuty podróżnika”, tak często pojawiające się w przedstawionych tekstach, to chociażby telefon, papieros, czasopismo, współpasażerowie czy przedział pociągu. Czasem pojawiają się tylko na chwilę, jakby mimochodem, innym z kolei razem stają się istotną częścią wiersza (np. Jakieś kolorowe / prawicowe czasopismo w utworze 517 bis), choć zdarza się też, że zostają wspomniane dopiero w puencie czy w zawoalowanych aluzjach — jak to jest z paleniem w tekstach Cztery kobiety oraz [Nawet jeśli to prawda].
Wspomniane wcześniej nocne wojaże można rozumieć dosłownie, bo chociaż utwory Zadury dają się poznawać głównie jako wiersze, to wiele rzeczy sugeruje, że utwory te nie muszą się trzymać sztywnych ram jakiejkolwiek klasyfikacji. Na początku czytania otrzymujemy sygnał, który nas uprzedza, że za strukturą wierszy może kryć się coś innego, niż tylko konwencja, w jakiej powstaje współczesna poezja, a ów znak pojawia się już w motcie. Możemy je potraktować żartobliwie — wszak autor nie szczędzi nam zabaw słownych, po wielokroć podszytych ironią, które to cechy zdają się być znakiem rozpoznawczym tego tomiku; jeśli jednak zwrócimy uwagę na zdanie: Inspiracją będą dla was sny, może to zaważyć na naszym odbiorze książki. Zwłaszcza, gdy idąc dalej przypatrzymy się konstrukcji wykreowanego świata, w którym nie rządzą prawa logiki, której podporządkowane jest nasze myślenie na jawie1, co widać szczególnie w wierszu Nocne życie w początkach kwietnia 2009:
poczta była ruchoma
poczta była kobietą
trafiłem na nią
jadąc autobusem
Tego typu zabiegi można rozumieć na różne sposoby. Primo: jako zgrabnie ujętą metaforę; secundo: jako żywy zapis snu — we śnie przecież wszystko jest możliwe, także kobieta-poczta, którą można zrozumieć naprawdę dosłownie i na którą faktycznie natrafić możemy podczas jazdy autobusem; tertio: jako połączenie dwóch powyższych, bowiem żadne z nich się nie wyklucza i nie ma w tym nic uwłaczającego, wręcz przeciwnie! Wyraźnie tłumaczy to Erich Fromm w książce Zapomniany język: „Nie dziwię się, że niektórzy zawdzięczają marzeniu sennemu odkrycie jakiegoś skarbu, że ktoś mógł zasnąć jako wielki ignorant, a po spotkaniu z muzami we śnie obudzić się jako poeta; przytrafiło się to niektórym za moich czasów, i nie ma w tym nic dziwnego”. Dalej pisze też Fromm, że „sen otwiera drogę duszy ku najdoskonalszym wglądom w prawdziwe rzeczy, tej duszy, która wcześniej nie pożądała tego wglądu ani też nie chciała wznosić się w sferę intelektu i pobudza ją do przekroczenia granic natury”2.
A skoro już mowa o granicach:
szarym pociągiem
przekroczyłem
szarą granicę
dwa wiersze i znaczki
gdzieś tam są
po tamtej stronie
I znów możemy zastanawiać się, w którą stronę należałoby się skłonić przy odszukiwaniu sensów — sen czy zabieg poetycki: znaczki są gdzieś tam, na Białorusi? A może, ponadto, jest mowa o granicy, o której wspomina Fromm, i te Zadurowe
tysiące znaczków
niezbędnych do ofrankowania
tych dwóch niewielkich
przesyłek
które przecież fizycznie nie mogą się zmieścić, zostawia Zadura za granicą snu i dzieli się z nami tym wrażeniem w tekście? Za pójściem tropem snu przemawiają także dalsze fragmenty tego poematu. Na początku utworu mamy podany czas: W nocy z pierwszego na drugiego, i nie ma tu nic nadzwyczajnego. Zatrzymać na chwilę może nas natomiast kolejne odniesienie do daty: W nocy z drugiego na pierwszego, podczas której to nocy nastąpiło zaburzenie nie tylko czasu, ale także i przestrzeni, bo o ile wcześniej bohater spędził trzy dni na Białorusi, o tyle chwilę później (czy może właśnie: wcześniej) podróżował już kilka dni po Stanach Zjednoczonych. Pod koniec tej części poematu znowu jest mowa o przekraczaniu granic:
przejście na drugą stronę
nie wydawało się możliwe
Choć słowa te odnoszą się do wcześniej opisanej rzeki, nasuwa się jeszcze inne skojarzenie: czyżby chodziło o śmierć? Jest to tym bardziej możliwe, gdy weźmie się pod uwagę inne wiersze z tego zbioru, w których Zadura właściwie bez skrępowania, za to z dużą dozą autoironii porusza temat starzenia się:
przenoszę wzrok na kobietę
obok której siedzę
myślę
Bóg dał Bóg wziął
Za starością natomiast od wieków ciągnie się przecież temat śmierci, m.in. tej, która zastaje człowieka we śnie. Rozważyć zatem można, czy to o tym jest mowa w wierszu Inny pokój:
w krótkiej chwili
po przebudzeniu
nie wiesz
gdzie jesteś
za którymś razem
tak już może zostać
na zawsze
Oczywiście, nie jest to jedyne możliwe odczytanie, przecież ilu czytelników, tyle interpretacji. Mnie nasuwa się jednocześnie kolejna, którą najchętniej łączę z pierwszą oraz z napomknieniem Fromma, że „Papuasi Kiwai z Nowej Gwinei brytyjskiej wierzą, że jeśli czarownikowi uda się złapać duszę kogoś, kto właśnie śni, śniący nigdy się już nie obudzi”3, dzięki któremu przypomina mi się, że według mitologii greckiej Sen był bratem Śmierci, oraz z kwestią, która może zająć człowieka w długie jesienne wieczory, a którą prawdopodobnie jako pierwszą zajął się mędrzec Zhuāngzǐ: „Śniło mi się, że byłem motylem, i nie wiem, czy jestem człowiekiem, któremu śniło się, że jest motylem, czy też jestem motylem, któremu się śni, że jest człowiekiem”. I równie nierozstrzygalną dla mnie sprawą są wiersze z Nocnego życia: sny, które są wierszami, czy wiersze, które są snami?
________________________
[1] E. Fromm, Zapomniany język, Kraków 2009, s. 10.
[2] Ibidem, s. 101.
[3] Ibidem, s. 86-87.
© Magdalena Czuczwara
Bohdan Zadura
Nocne życie
wyd. Biuro Literackie, Wrocław 2010
s. 93, okładka miękka