Kongijski pisarz Alain Mabanckou przyjeżdża z czterodniową wizytą do Polski. Być może w końcu dowiemy się, dlaczego żyjący na poziomie zwycięzca spektakularnego pojedynku opisanego na kartach Kielonka nosi swojsko brzmiące imię Kazimierz…
Alain
Mabanckou
urodził się w 1966 roku w Republice Konga (dawniej Kongo Brazzaville).
Ukończył
studia prawnicze w Paryżu, obecnie wykłada literaturę frankofońską i
afroamerykańską na Uniwersytecie Michigan w Stanach Zjednoczonych. Jest
autorem
sześciu tomików poetyckich i siedmiu powieści. Kielonek,
opublikowany we Francji w 2005 roku, przyniósł mu rozgłos i nagrodę
Prix des
Cinq Continents. Za kolejną powieść, Mémoires du porc-épic (Z
pamiętnika
jeżozwierza), rok później otrzymał prestiżową Prix Renaudot.
Wydany w USA debiut prozatorski kongijskiego autora, African Psycho, wzbudził niemałą sensację wśród krytyków i czytelników (trzy wydania!), dla których było to pierwsze starcie z transkulturową, brawurowo napisaną i zabójczo inteligentną prozą Mabanckou — szczwanego ucznia i (między wersami) apologety Jamesa Baldwina, któremu zresztą zadedykował tom Lettre à Jimmy (Fayard).
Na początku 2009 roku publiczność miała okazję poznać
jego Black
Bazar — pełny sarkazmu dziennik mieszkającego w Paryżu,
zbuntowanego
Kongijczyka, który drwi z otaczającego go świata.
Jest osobą obdarzoną dużym temperamentem i talentem
oratorskim. Zapytany niedawno przez jednego z francuskich dziennikarzy,
czy
jako Kongijczyk nie ma problemów z językiem francuskim (dodajmy, że w
Kongo
jest to język urzędowy), odpowiedział: „Ja miałbym mieć problemy z
językiem
francuskim? Ależ to język francuski ma problemy ze mną!”.
KSIĄŻKI Alaina
Mabanckou po polsku
African
Psycho
Głośny, nadal
tłumaczony lub wznawiany debiut prozatorski kongijskiego autora.
Narrator
powieści, Grégoire, nie wyróżnia się
niczym szczególnym poza kanciastym łbem i wielkimi dłońmi. Mieszka sam,
pracuje
w warsztacie samochodowym. Ma jednak skryte marzenie – chciałby stać
się
prawdziwym zbrodniarzem, jak jego wielki idol, Angoualima, słynny
seryjny
zabójca. Grégoire często odwiedza jego grób na cmentarzu Zmarłych-którzy-nie-mają-
Mabanckou z właściwą sobie dezynwolturą nawiązuje do kultowego American Psycho, czyniąc bohaterem swej książki biednego nieudacznika mieszkającego w zapuszczonej dzielnicy afrykańskiego miasta. Grégoire przeczuwa, że zbrodnia jest jedyną dostępną dla niego drogą do zdobycia sławy, która pozwoliłaby mu wreszcie stać się kimś i „srać na społeczeństwo”. Myliliby się jednak ci, którzy w African Psycho chcieliby widzieć zakropioną czarnym humorem parodię powieści Ellisa. Mabanckou idzie znacznie dalej, rezygnując z dyskursu, którym zwykliśmy mówić o Afryce, i nic sobie nie robiąc z konwencji literatury postkolonialnej. W tym sensie African Psycho jest powieścią obsceniczną: nie tylko nie zaspokaja naszych oczekiwań, ale obnaża nasze skażone stereotypem spojrzenie.
Kielonek
Rytmiczna,
komiczna, deliryczna i tragiczna historia baru Podróż na Kredyt spisana
przez
jego stałego bywalca, Kielonka.
Kiedy
właściciel powierza Kielonkowi dwa zeszyty i
misję uwiecznienia słynnej na całe Kongo spelunki, ten nie protestuje.
Nie chce
jednak robić za murzyna, czuje się wolnym twórcą i nie zamierza nikogo
oszczędzać. Tak powstaje jedyna w swoim rodzaju opowieść o klientach
baru:
człowieku w pampersach, o Drukarzu, który „zaliczył Francję”, ożenił
się z
białą kobietą i wrócił pokonany przez własnego syna, o słynnej
Spłuczce, z
którą nikt nie mógł się równać w wykonywaniu pewnej codziennej
czynności, oraz
jej legendarnym pojedynku z Kazimierzem, a także o samym Kielonku,
niegdyś
szanowanym obywatelu, dziś człowieku przegranym.
Literatura afrykańska? Proszę bardzo: bez wielkich
liter, bez
kropek, tekst, który się leje bez ładu i składu… Czego się można było
spodziewać? Bo chyba nie ponad setki aluzji i cytatów ze światowej
literatury
poukrywanych między wierszami… A jednak! Już sama nazwa baru nawiązuje
do dwóch
powieści Céline’a, a imię jego właściciela, Uparty Ślimak, to tytuł
książki
algierskiego autora, Rachida Boudjedra. Wspomniany pojedynek Spłuczki i
Kazimierza jako żywo przypomina pewną scenę z Gargantui i Pantagruela
Rabelais’go i tak dalej, i tak dalej…
Ta groteskowa, burleskowa wręcz powieść to z jednej
strony
satyra na Afrykę, z jej kompleksami, poczuciem niższości i wykluczenia,
z
drugiej – na świat zachodni, próżny i traktujący innych z
protekcjonalną
wyższością. Mabanckou niczym Gombrowicz gra wszystkim na nosie. Rozbija
klisze,
wysadza w powietrze zasady interpunkcji i kulturowe stereotypy. Kielonek
to literacki majstersztyk, który łączy w sobie humor i powagę, lekkość
formy i
doniosłość treści. Tę książkę trzeba czytać na głos, skandować, rapować
i
poddać się obezwładniającemu rytmowi jej fraz.
--
Tomasz Charnas
www.charnas.pl
http://splot.art.pl/