Borowiec: Szare światło

Redakcja
Redakcja
Kategoria literatura · 26 marca 2009

 23 marca w Biurze Literackim ukazała się książka "szare światło", zapis
niezwykłych rozmów jakie z Krystyną Miłobędzką i Andrzejem Falkiewiczem
prowadził Jarosław Borowiec. Już 18 kwietnia Krystyna Miłobędzka wystąpi
podczas 14. edycji festiwalu literackiego "Port Wrocław" w ramach wieczoru
"Wszystko gubione".

"Rozmowy, które znalazły się w tej książce, powstawały - z większą lub
mniejszą systematycznością - przez ostatnie kilka miesięcy. Chociaż
najczęściej dotyczyły literatury i teatru, ułożyły się przede wszystkim w
opowieść o życiu: o jego biegu, 'nieskładności, nieprzyleganiu, wielkiej
rozległości', wyborach i decyzjach, o trudzie odsłaniania, uczuciach,
miłości, przemijaniu, braku życiowych analogii, 'spójnych niespójnościach',
spotkaniach z ludźmi, zgodzie na świat..." - mówi o "szarym świetle"
Jarosław Borowiec.

"Widać w tej książce, jak oboje zdobywali (zdobywają?) dla siebie wolność,
wolność do mówienia po swojemu, o swoich, wreszcie, chyba najważniejszą,
wolność od siebie - i pytający to dostrzega (konstruując część rozdziałów
wokół Niej, część wokół Niego), i jego bohaterowie podkreślają własną
osobność, pojedynczość w parze, po kilkudziesięciu latach" - pisze w swoim
szkicu Anita Jarzyna.

"Myślę, że gdybyśmy się nie spotkali, to bym się tak serio pisaniem nie
zajęła. Równie dobrze mogłabym hodować konie, uprawiać ogród. Gdybym nie
zapisywała, pewnie nie wyskoczyłabym z tego powodu z okna. Nie czułam
'nieodpartego przymusu pisania'. Właściwie to Andrzej wydzierał i wydziera
mi zapisy. Nie wiem, czy innym ludziom tak się pisze i dlaczego się
pisze..." - przyznaje na kartach "szarego światła" jedna z najznakomitszych
polskich poetek.

Z kolei Andrzej Falkiewicz mówi o swojej twórczości: "Zacząłem pisać,
chociaż od początku było to zajęcie trudne, a potem pisałem dlatego, że nie
umiałem nie pisać. Pisząc, czułem się fizycznie lepiej, niż nie pisząc.
Każda napisana książka to strata kilku lub kilkunastu kilogramów ciała. Po
czym przybierałem na wadze, ale fizycznie czułem się gorzej. Dobre
samopoczucie wracało, gdy wpisywałem się w następną książkę. Tak literatura
stała się częścią mnie. Nieodzownym składnikiem mojej przemiany materii,
równie ważnym jak białko i kalorie".

Pod koniec ubiegłego roku nakładem Biura Literackiego opublikowane zostały
dwie książki Krystyny Miłobędzkiej: zbiór szkiców o teatrze "W widnokręgu
Odmieńca" oraz zbiór nowych wierszy "gubione", który jest nominowany do
tegorocznej Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej "Silesius" w kategorii książka
roku.

W czerwcu natomiast zaplanowana została w Biurowej serii "Proza" premiera
"takim ściegiem:" Andrzeja Falkiewicza. "szare światło" jest zatem ważnym
uzupełnieniem dla książek jednego z najbardziej niezwykłych literackich
małżeństw naszych czasów.