Aleksandar nie potrafił zrozumieć, dlaczego czołgi wjeżdżają do rodzinnego miasta, Wyszegradu, a żołnierze wyprowadzają z domów jego sąsiadów, którzy noszą „złe imiona”.
Fabuła powieści „Jak żołnierz gramofon reperował” Sašy Stanišića rozgrywa się tuż przed, trochę po, oraz podczas wojny będącej wynikiem rozpadu Jugosławii, w latach 1992-95. Czystki etniczne, które przeprowadzali w tamtym okresie Serbowie, były jednymi z najtragiczniejszych w dziejach Europy. „Świat krwią zmył twarz”, powiedziałby Tadeusz Peiper.
Na te wydarzenia czytelnik patrzy oczami małego Aleksandara. Wychowywał się w komunistycznej Jugosławii, pod czujnym okiem towarzyszy nauczycieli i wielkich obrazów Josipa Broz Tity. Tak jak jego rodzina, wierzył w przyszłość tego państwa. Aż do jego rozpadu. Nie potrafił zrozumieć, dlaczego czołgi wjeżdżają do rodzinnego miasta, Wyszegradu, a żołnierze wyprowadzają z domów sąsiadów Aleksandara, którzy noszą „złe imiona”. W końcu, wraz z rodziną wyjeżdża do Niemiec, by wrócić stamtąd po dziesięciu latach w poszukiwaniu Asiji – dziewczyny, która stała się symbolem jego utraconego dzieciństwa.
Na początku powieści poznajemy niemal całą, wcale wyróżniającą się rodzinę Aleksandara. Nie są to najciekawsze momenty książki, ale wprowadzają nas w dziecięcy świat - ciotka Tajfun i wujek Bora to frapujące postacie drugoplanowe. Szkoła, do której uczęszcza główny bohater, i jego nauczyciel ("towarzysz nauczyciel") jest bardzo barwnym miejscem, a od 173 strony mamy okazję przeczytać - co uważam za bardzo pomysłowy i świetny chwyt - opowiadania i wiersze małego Aleksandara. Zaś bardzo wzruszającym momentem "Jak żołnierz...", są listy ponaddwudziestoletniego Aleksandara do Asiji, które nie wiadomo, czy docierają do adresatki.
Warto zwrócić uwagę na język powieści – może on się komuś spodobać, albo irytować aż do samego końca, innej drogi nie ma. Jest to właściwie poezja zapisana w prozatorski sposób, tak właśnie postrzega świat mały Aleksandar, mający bujną wyobraźnię, która pomaga mu przetrwać najtrudniejsze chwile i wyróżniać się spośród rówieśników. Trzeba trochę przebrnąć przez styl Stanišića, by w pełni docenić koloryt Wyszegradu i wojny, w której dziecięce oczy są w stanie więcej zauważyć, niż się wydaje dorosłym. Myślę, że eksperyment ukazania tamtych wydarzeń takim językiem jest udanym eksperymentem i pozostaje tylko pogratulować autorowi tego pomysłu.
Nie można przejść obojętnie obok tej książki, jest zbyt wiele wzruszających momentów i słów, by tylko je przeczytać, a nie przeżyć. Na prawie 350 stronach udało mu się zmieścić wszystko: wojnę, tęsknotę za ojczyzną, dzieciństwo, strach, upadki, miłość, poszukiwania utraconych lat, nienawiść i ból. To kolejna bardzo dobra pozycja, która ukazała się w serii „Inna Europa inna literatura” – i powinno się nią uzupełnić swoją biblioteczkę.
Saša Stanišić
Jak żołnierz gramofon reperował
Wydawnictwo Czarne 2008