Platforma pamięci

Agnieszka Kłos
Agnieszka Kłos
Kategoria literatura · 21 stycznia 2008

Sieć najlepszym źródłem pamiętania i sposobem na zapisywanie treści, której zapomnieć nie sposób? Dlaczego nie?

 

Stany Zjednoczone od kilku lat prześcigają się w konkursach, których celem jest wyłowienie gwiazdy najlepiej piszącej o historii. Wypada dodać, że największe bitwy o tytuł współczesnego historyka w sieci toczą się na blogach amerykańskich nastolatków i zawodowych historyków. To w ich archiwach mieści się współczesna pamięć o przeszłości.  

Kompilacja współczesnych mediów i historii wydaje się na pierwszy rzut oka niemożliwa do pogodzenia. A jednak sieć umożliwiła niespotykaną do tej pory ekspansję tematów historycznych, które podlegają coraz staranniejszym opracowaniom. Dzięki Internetowi możliwe staje się sięganie do coraz odleglejszych źródeł pamięci, cytowanie bezpośrednich świadków lub wskrzeszanie mitów. Bo sieć to doskonałe źródło multimediów, a właśnie one cieszą się dziś największą popularnością w nauce. Wiedzą o tym nauczyciele historii w amerykańskich szkołach, w których po raz pierwszy na świecie wykorzystano sieć do nauki przyrody, matematyki czy historii. To, co w Europie uznano za brak wrażliwości i wykrzywienie metody dydaktycznej, Ameryka przyjęła z entuzjazmem. Nauczyciele wraz z uczniami budowali pierwsze strony historyczne swoich miast, starannie odtwarzali drzewa przodków i przyglądali się symulacjom największych bitew w historii świata. A wszystko to w Internecie, który stał się naturalną platformą pamiętania. Sieć to przede wszystkim jednak blogi i całe bogactwo wykorzystania ich w charakterze podręcznych notesów, w których zapisuje się rzeczy "do zapamiętania". Dziś blogi przejęły znaczny ciężar odpowiedzialności za pamięć i to na nich trwa walka o kształt współczesnej historii Stanów Zjednoczonych.  

Europa na tym tle wypada bardzo blado. Metody kształcenia młodych ludzi w oparciu o możliwości drzemiące na zasobach sieci niemal nie istnieją. Internet nie został uznany za wiarygodne źródło pamięci i sposób zapisywania historii. Co więcej, uważa się, że może cytować błędy, kopiować rażące odchylenia od prawdy. Jednym słowem może kłamać na temat faktów. Czy tylko dlatego sieć przestała być wiarygodnym źródłem poznania faktów? Być może problem tkwi w samych nauczycielach i ich podejściu do komputerów. Jak pokazują ostatnie sondaże, nauczyciele europejscy nie ufają sieci i boją się inicjować kontakty z "wielkim śmietnikiem" na lekcjach. Większość nauczycieli historii nie potrafi sobie nawet wyobrazić, że można połączyć na lekcji tak odległe dziedziny życia jak historia i Internet.  

A w Stanach Zjednoczonych trwa odwrót od klasycznych podręczników na rzecz multimediów, które znajdują sobie coraz szersze zastosowanie w szkolnictwie. Wiadomo, że właśnie Stany stały się kolebką nowoczesnego podejścia do historii jako nauki o przeszłości w kontekście współczesności. Krótko mówiąc kilka lat temu nauczyciele historii zauważyli, że mogą zainteresować uczniów wyłącznie wtedy, kiedy mówią o przeszłości w sposób niekonwencjonalny. Wybierali więc bohaterów historii wśród zwykłych obywateli, proponowali nowe podejście do tematu starego jak świat za sprawą komputera lub kamery cyfrowej, opowiadali wreszcie o przeszłości jak najbardziej żywym językiem. Historia w Stanach to kolaż faktów, mitów i nowej narracji, w tym zastosowania sieci.  

Kto przebywa na co dzień w sieci? Badania wykazały, że w Stanach Zjednoczonych bawią się surfowaniem nawet osoby dobiegające dziewięćdziesiątki. Zwiększa to szansę na spotkanie z żywym świadkiem, który o pisanej historii może powiedzieć dużo więcej. Uczniowie w szkołach otrzymują często zadanie "wyławiania" świadka w sieci i szukania ich za pomocą anonsów na blogach. Warto dodać, że blogi historyczne w Stanach prowadzą z dużym powodzeniem medialnym również najwięksi historycy oraz zawodowi reporterzy, którzy zajmują się na co dzień odkrywaniem faktów.  

W 2005 roku doszło do niezwykłego wydarzenia. Ekspansja blogów historycznych w sieci spowodowała tak wielkie zainteresowanie uczniów historią, że postanowiono to wykorzystać. Zorganizowano po raz pierwszy konkurs dla ludzi piszących o historii - "The Cliopatria Awards" (http://hnn.us/blogs/entries/46208.html), który do dziś cieszy się największym prestiżem. Uczestniczą w nim zarówno amatorzy, jak i profesjonaliści. W tym roku rozszerzono konkurs o inne media. Wydaje się, że fenomen blogów pomógł organizatorom w osiągnięciu sukcesu. Ostatecznie to właśnie pierwsze blogi, a więc notesy do nawigacji, służyły ich użytkownikom jako "karteczki" wspomagające pamięć. Kto by pomyślał, że w wiele lat po powstaniu pierwszego w sieci bloga, świat zapełni się historiami z przeszłości? Oto lista nagrodzonych w zeszłym roku. Spójrzcie, jak pasjonująco można pisać o historii i faktach, które ktoś niesprawiedliwie uznał za skończone.

Wyróżnione blogi: