Ten, kto nie czyta, przeżyje tylko swoje życie, czytający przeżyje więcej.

konik_91
konik_91
Kategoria literatura · 22 lutego 2007

Książka… Nie wyobrażam sobie bez niej życia! Jakże nudny byłby świat, gdyby ktoś nagle zabrał mi moje książki! Ileż dzięki nim przeżyłam przygód, ile się nauczyłam, ilu przyjaciół poznałam!

Tak, to prawda! Bo choć bohaterowie moich ukochanych powieści to przecież postacie fikcyjne, wcale mi to nie przeszkadza, bym czuła się z nimi związana uczuciowo!

Do dziś pamiętam moją „przyjaźń” z szaloną Anią z Zielonego Wzgórza. Byłam jeszcze mała, ale całymi dniami marzyłam o znalezieniu takiej pokrewnej duszy, o poznaniu swojej Ani. Ba, zazdrościłam nawet cichutko Dianie, że ma taką przyjaciółkę.

Rosłam i zmieniały się moje lektury. Razem z Tomkiem Wilkowskim, bohaterem książek Alfreda Szklarskiego, podróżowałam po całym świecie. Tak, właśnie podróżowałam – bo dziś mam wrażenie, że w tych wszystkich egzotycznych miejscach byłam osobiście! A przecież nie musiałam się nawet ruszać z domu – no, chyba, że do biblioteki. Choć brzmi to śmiesznie, to bardzo utożsamiałam się wtedy z Tomkiem – tak jakby te wszystkie przygody były nie jego, a moi udziałem. Czasami sama jestem zadziwiona, o ile lepiej znam geografię od moich kolegów, którzy książkami się brzydzą…

A potem w moje ręce wpadł Mały Książe… Dziś już nie mogę sobie wyobrazić, jak mogłam bez niego żyć. Ten chłopiec całkowicie zmienił moje życie! On, Róża i Lis tak bardzo zmienili mój sposób postrzegania świata, zwrócili mi uwagę na wartości, których wcześniej nie dostrzegałam. Ich przygody i przemyślenia wpłynęły na mnie – stałam się jakby częścią tej książki.

Albo Frodo, bohater Tolkienowskiej trylogii. Ach, ileż mogłabym o nim pisać! Ten mały hobbit na długo całkowicie opanował moje życie, rozbudził wyobraźnię i sprawił, że zaczęłam interesować się światami fantasy. A jego przygody… Dla mnie to były prawdziwe wzruszenia, niepokoje i westchnienia ulgi!

Dziś, po setkach przeczytanych książek wiem, że gdyby nie one, nie byłabym tą samą osobą. Z każdej przeczytanej lektury coś we mnie zostało – czasami jest to wiedza, czasami słownictwo, marzenia, a czasami sam bohater, który mnie ukształtował. Tak, to dzięki wielu przeczytanym książkom jestem dziś taka, jaka jestem!

Czasami wydaje mi się, że ci, którzy do książek podchodzą z niechęcią i czytają jedynie obowiązkowe lektury, dużo tracą. Nie boję się powiedzieć, że dzięki moim lekturom przeżyłam więcej – po ich lekturze zostało we mnie coś z Froda, bohatera Władcy Pierścieni, coś z Małego Księcia czy z Alka z Kamieni na szaniec. Jakże smutne byłoby moje życie, gdybym ich nie znała…