Kobieto, ulecz swój ból! Recenzja „7 skutecznych sposobów na bolesne miesiączki"

Dominika Ciechanowicz
Dominika Ciechanowicz
Kategoria lifestyle · 26 lipca 2020

 

Zdarzyło wam się kiedyś wziąć do ręki książkę na temat miesiączki i dostać w gratisie błyskotliwą analizę kultury, społeczeństwa i zbiorowej mentalności Polaków? Jeśli nie, to koniecznie sięgnijcie po 7 Skutecznych sposobów na bolesne miesiączki, czyli jak przemienić ból w przyjemność. Zdziwicie się, ile to zakodowane kulturowo podejście do menstruacji może nam powiedzieć o nas samych.

 

 

7 Skutecznych sposobów... to książka-rozmowa dwóch niezwykle mądrych i świadomych kobiet, Natalii Miłuńskiej i Voki Ilnickiej, które szukając źródeł bólu menstruacyjnego i sposobów radzenia sobie z nim, docierają do wielkiego paradoksu – czyli do stabuizowania jednego z najnaturalniejszych doświadczeń, dotyczącego połowy populacji. Jak to się stało, że miesiączka została wyparta ze zbiorowej świadomości, uznana za temat tabu, za coś brudnego i nieprzyzwoitego? I jak to wpływa na psychikę samych kobiet, na ich samoakceptację, samopoczucie i postrzeganie samych siebie?

 

Kosmici a menstruacja

 

Postanowiłam urządzić sobie zabawę, którą Natalia Miłuńska proponuje na swoich warsztatach i spojrzeć, na całą sprawę "z perspektywy kosmitów, którzy wylądowali na Ziemi i chcą się dowiedzieć, jak żyją dwunożni". Fakt, który zarejestrowaliby kosmici w swoich kosmicznych notatnikach brzmiałby pewnie mniej więcej tak: "połowa dwunożnych raz w miesiącu krwawi". Prawdopodobnie prędko doszliby do wniosku, że to krwawienie musi mieć jakąś funkcję i jakieś proste wytłumaczenie i tym sposobem odkryliby związek między krwawieniem a płodnością. "Aha!" - zakrzyknęliby radośnie drapiąc się po zielonych głowach – "to dzięki temu dwunożni mogą produkować swoje młode!". Pozaznaczaliby coś w swoich rubryczkach i przeszliby do badania innych aspektów dwunożności. Sam fakt krwawienia zostałby odnotowany w ich rejestrach w sposób całkowicie neutralny – emocjonalnie, moralnie i estetycznie.

 

Rozsądne, nie? No bo jak, po co i dlaczego niby mieliby ten fakt oceniać?

No, a zobaczmy tylko, co z tego zrobiła ludzkość.

 

Ludzkość a menstruacja

 

Kultura wdrukowała nam w mózgi absurdalny dualizm, rozdzielenie człowieczeństwa na wzniosły, czysty umysł i grzeszne, plugawe ciało. "Ten motyw w poezji, w literaturze, w sztuce, szczególnie tej mocno związanej z kościołem, z chrześcijaństwem – jest niezwykle mocny (...). Z tego rodzi się przekonanie, że z ciałem trzeba walczyć, że ciału nie wolno wierzyć, nie wolno go słuchać. że przez ciało przemawia szatan, że ciało chce zawsze czegoś złego". Kobiecy cykl, nierozerwalnie związany z ciałem, musiał więc znaleźć się w kręgu tematów podejrzanych, brudnych. I tam już pozostał, skazany na niechęć i wrogość. Albo w najlepszym wypadku – na milczenie, jak pokazuje jedna z wielu zawartych w książce historii ilustrujących polską normę: "Pamiętam historię jednej kobiety, która siedziała z całą rodziną przy stole, gdy jej siostra spytała, czy coś się stało, bo wygląda na zmęczoną. A ona odpowiedziała: no tak, mam okres, gorzej się czuję. W mgnieniu oka zaległa cisza, jak makiem zasiał. Atmosfera stała się tak gęsta, że siekierę można było zawiesić. Ktoś z domowników skwitował to słowami: jak możesz takie rzeczy opowiadać przy jedzeniu!".

 

I tak właśnie większość kobiet i dziewcząt uczy się, że jedno z najnaturalniejszych zjawisk w naszym życiu to coś, o czym nawet nie wypada rozmawiać, to jedna z "takich rzeczy", jakby w naszych ciałach było coś inherentnie obrzydliwego. Niby wiemy, że regularne krwawienie jest zdrowe i świadczy o tym, że z naszymi ciałami wszystko jest w porządku, ale jednocześnie przekaz kulturowy jest taki, że należy ukrywać i zacierać wszelkie oznaki tego zdrowia. I to jest sprzeczność, z którą naprawdę trudno sobie poradzić. Czyli dobrze, że krwawię, czy niedobrze? To jest naturalne i zdrowe czy brudne i obrzydliwe? Nieumiejętność radzenia sobie z tym ciężarem, narzucone poczucie winy związane z menstruacją, a tym samym z kobiecością w ogóle, to jedna z możliwych przyczyn bólu menstruacyjnego.

 

Wspomnienie pierwszej miesiączki

 

 

Kolejną z przyczyn bólu menstruacyjnego, jak przekonują autorki, są niezaleczone i nieprzepracowane traumy z okresu dojrzewania, często dotyczące pierwszej miesiączki. To, jak – i czy w ogóle – nas na nią przygotowano i z jaką reakcją otoczenia się spotkała, może wpływać na całe nasze przyszłe życie. "Czasem jest tak, że ciało próbuje bólem przypomnieć to, co się stało w czasie pierwszej miesiączki". I tu historie kobiet bywają naprawdę dramatyczne. Powtarzają się w nich słowa: wstyd, zażenowanie, zagubienie, samotność. Pojawiają się w nich matki bez słowa wyjaśnienia wręczające wystraszonym dziewczynkom podpaski oraz koledzy rzucający w nie tamponami i wrzeszczący na pół podwórka: "Ej, masz już ciotę?"

 

 

Bywa jeszcze gorzej. W wielu polskich domach dorastające dziewczynki wciąż dostają przekaz "stajesz się kobietą, więc stajesz się dziwką". Pierwsza miesiączka nie jest celebrowana jako ważne wydarzenie w życiu dziewczynki i jej wejście w dorosłość, ale obciążana winą i wstydem, których trudno będzie się pozbyć przez resztę życia. "Są takie sytuacje, kiedy dziewczyna mówi: Mamo, dostałam miesiączkę, a mama robi się wtedy napięta i oświadcza: No to nie będziesz się teraz spotykała z chłopakami, już ja cię znam. A ona ma dopiero 12 lat i naprawdę nie wie, o co chodzi (...). Może ona teraz przeżywa pierwszą miłość, może zakochała się w koledze z klasy, nie ogarnia swoich emocji, uczuć, nowego ciała, hormonów, budzącej się seksualności. A tutaj nagle słyszy, że wszystkie kobiety to dziwki i że nie będzie się szlajała z chłopakami, a ojciec będzie ją pilnował".

 

Terapia menstruacyjna

 

Ból – także ten menstruacyjny – zawsze jest sygnałem od ciała, próbą zwrócenia na coś naszej uwagi. Natalia i Voca przekonują, że naprawdę warto się w niego wsłuchać, żeby zobaczyć, co i dlaczego boli. Przyczyny bolesnych miesiączek mogą być różne i możliwe, że da się je zlikwidować przy pomocy odpowiedniej diety albo ruchu. Ale bywa też, że ból menstruacyjny jest w istocie bólem emocjonalnym, cierpieniem ukrytej w nas małej dziewczynki, wyśmianej, zawstydzonej lub upokorzonej. Albo bólem dorosłej kobiety, niepotrafiącej zaakceptować swojego ciała. Czymkolwiek by nie był – pozwólmy sobie przeżyć ten ból, pozwólmy mu w końcu wypłynąć.

 

Bardzo mnie przekonuje ta głęboka wiara autorek w mądrość płynącą z ciała i z kobiecego cyklu. Jest w tym coś pradawnego i mistycznego, a zarazem bardzo współczesnego i świadomego psychologicznie. Pozwala sięgnąć po mądrość pramatek i przeprowadzić sobie dzięki niej własną terapię menstruacyjną. Zajrzeć w głąb siebie, zrozumieć i uzdrowić to, co boli. Zostać na chwilę własną psychoterapeutką, szamanką albo wiedźmą. Tą, która wie.

 

Dominika Ciechanowicz

 

Natalia Miłuńska, Voca Ilnicka

7 skutecznych sposobów na bolesne miesiączki czyli jak przemienić ból w przyjemność

Wydawnictwo Naya, 2016.

 

Książkę można kupić tutaj: https://sklep.seksualnosc-kobiet.pl/

 

Przeczytaj również artykuły:

 

Obnażyć się. Recenzja książki "Uniesienie spódnicy. Seksualne doświadczenia i kobieca moc..."

 

„Rytuał kwiatów” – remedium na wiele „wstydliwych” kwestii związanych z menstruacją