„Ostatni taki ojciec”

Redakcja
Redakcja
Kategoria kultura · 15 września 2009

 Artur Pałyga inspirowany „Listem do ojca” Franza Kafki 

Skończył  się czas ojców! Nadchodzi epoka tatusiów! Ci ojcowie, którzy nam jeszcze pozostali są jak dinozaury, są  ostatni i nie cieszą się  bynajmniej poparciem społeczeństwa. Ten model już wyszedł z użycia. Panom dziękujemy! Dziś już nie ojciec, tylko kumpel, nie mąż, ale partner jest modelem obowiązującym, lansowanym i pożądanym. Oczywiście, jeżeli dezaktualizujemy ojców, unicestwieniu podlega także cały ojcowski świat, ojcami znaczony, ojców dzieje. Wszystkie te pokolenia ojców od Adama, Abrahama i Izaaka, pokolenia królów, wojowników, zdobywców, ale także artystów, mistrzów, bez których nie ma buntowników, bo mistrz i buntownik to para nierozdzielna, wszystkiemu temu mówimy „pa, pa”, nie zobaczymy się już nigdy więcej. Spuszczamy wodę i odświeżamy powietrze. Co dalej? Nie wiadomo. Jaki będzie świat bez ojców? Czy w ogóle taki świat ma jakiekolwiek szanse przetrwać? Czy nie zniknie całkiem lada chwila przysypany burzą piaskową albo gruzami wieżowców? Czy nie wymrze śmiercią naturalną sam siebie czyniący jałowym, bezpłodnym? Póki co, osieroceni, w towarzystwie partnerów mamusi, ogołoceni z mistrzów, wykastrowani z możliwości buntu z mało jasnym poczuciem uwolnienia się od tyranii i niejasną, niezrozumiałą tęsknotą za nią, rozglądamy się trochę bezradnie, jak psy uwolnione z łańcuchów, które nie bardzo wiedzą, co teraz z sobą zrobić i krążą wokół budy i wokół domu tyrana, gdzie nic się nie świeci, jest zimno i raczej nikogo już nie ma.

Ten tekst to hołd złożony Ojcu. I proszę z szacunkiem, a jak nie, to won!

Artur Pałyga 
 

Nasi ojcowie to byli ostatni ojcowie. Po nich tylko cisza oraz partnerzy mamusi. Tatuś. Tatusiek. Nikt nie powie już - ojciec. Chyba, że półżartem, półgębkiem i już bez znaczenia.

Piekło ojców jest już wypełnione. Dym bucha naszym ojcom w oczy. Tańczą, wiedząc, że nie ma już miejsca. Że jeszcze tylko ta ostatnia warstwa ciał przykryje wszystko. Piekło zamyka się nad nimi. Co do nas, nie ma złudzeń.. My jesteśmy inni. Z wiarą i nadzieją studiujemy gazety. Informacje o genach. W kodzie genetycznym szukamy zbawienia. Nadziei na wiosnę ojców. Która nie nadejdzie. 

Sztuka koncentruje się  na relacji ojciec-syn, rytm opowieści wyznaczają kolejne akty ojcowskiego terroru względem swojej rodziny, czuć duszną atmosferę domowej przemocy. Reżyser ucieka od realizmu dramatu, interpretując dosłownie oryginalny tytuł sztuki „Ojcze nasz” jako modlitwę za i przeciwko ojcu odmawianą i rozegraną w przestrzeni symbolicznej.  

Prapremiera 14 lutego 2009

reżyseria Łukasz Witt-Michałowski

muzyka   Max Kowalski

obsada:   Maria Daiksler, Ewa Pająk, Tomasz Bazan, Arkadiusz Cyran, Remigiusz Jankowski

                Dariusz Jeż, Łukasz Pruchniewicz, Łukasz Witt-Michałowski 

Spektakl został uhonorowany w XV Ogólnopolskim Konkursie Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej nagrodą zespołową za najlepsze przedstawienie konkursu oraz nagrodą indywidualną za reżyserię dla Łukasza Witt-Michałowskiego. Ponadto zyskał rekomendacje Komisji Artystycznej Konkursu do wystawienia na deskach Teatru Narodowego w Warszawie i do realizacji Teatru Telewizji przez TVP Kultura.