Kulturalny Internet - rozmowa z Arkadiuszem Janickim

Redakcja
Redakcja
Kategoria kultura · 15 marca 2008

O Internecie, historii Wywroty oraz planach na przyszłość z redaktorem naczelnym Wywroty rozmawia Ewelina Dybowska.

Witaj Arku, chciałabym abyś opowiedział nam trochę o historii Wywroty. Co sprawiło, że w 1998r. postanowiłeś stworzyć własny serwis internetowy? Czym był wtedy dla Ciebie Internet?

Cześć Ewelino. O tym, czym jest Internet dowiadywałem się na początku przede wszystkim z gazet komputerowych, do których czasami dołączane były płyty z kopiami wybranych stron. Internet pociągał mnie tak jak niezdobyta ziemia, jak obce kraje, które czekają na to, by je odkryć. Kiedy zacząłem prace nad moją pierwszą stroną nie miałem dostępu do Internetu, ale bardzo chciałem tam zaistnieć, zaznaczyć swoje miejsce. Chciałem powiedzieć światu "Hej, jestem tutaj! Żyję, myślę, czuję... Chciałbym nawiązać kontakt!" No i udało się. Okazało się, że w sieci jest wiele osób, które podobnie jak ja szukają drugiego człowieka. Zaczęliśmy ze sobą korespondować, wymieniać doświadczenia. Chodziłem z dyskietką do kolegi który miał modem, aby zaktualizować stronę, wysłać pocztę i odebrać nowe wiadomości.

Stworzyliście serwis, która umożliwia każdemu internaucie bezpośredni udział w kulturze. Skąd ten pomysł?

To nie było tak, że pewnego dnia wspólnie postanowiliśmy stworzyć portal kulturalny. Idea rozwijała się i ewoluowała powoli. Pojawiali się nowi ludzie z głowami pełnymi pomysłów, ale musieliśmy brać też pod uwagę ograniczenia. Przede wszystkim tworzyliśmy serwis, który sami chcielibyśmy odwiedzać. Który przyciągałby ludzi podobnych do nas i zachęcał ich tego, aby odsłonili swoje wnętrze.


Jak obecnie rozwija się serwis?

Przez lata serwis miał lepsze i gorsze okresy. Przeżywaliśmy wzloty i upadki, ale udało nam się przetrwać już 10 lat. Wiele się nauczyliśmy i teraz te doświadczenia procentują. Teraz serwis świetnie się rozwija, cały czas przybywa użytkowników.

Zmieniłeś nazwę Wywroty z „serwisu dla wywrotowców" na „komunę internetową" - skąd taki pomysł? Słowo „komuna" chcąc nie chcąc budzi skojarzenia z doświadczonym systemem politycznym.

Tak naprawdę pomysł pojawił się, gdy podczas jakiejś rozmowy coś komuś wytłumaczyć, ale wyleciało mi z głowy sformułowanie "serwis społecznościowy", pamiętałem tylko angielski odpowiednik - "community site", w więc mówię, że chodzi o community... no taką komunę internetową. Potem zacząłem się zastanawiać nad tym dłużej i pomyślałem, że to może być świetne hasło reklamowe, łatwe do zapamiętania i budzące kontrowersje. Do tego to wszystko pięknie łączy się z ideą komunitarianizmu. Z nazwy "serwis dla wywrotowców" już dawno chciałem zrezygnować, ale nie mogłem znaleźć żadnej ciekawej alternatywy.

Dzisiejszy Internet jednak to także przedsięwzięcia skrajnie odbiegające od Twojej wizji słusznego medium. Nie boisz się, że Wywrota stanie się masowym portalem, straci swoją indywidualność i oryginalność?

A jaka jest moja wizja słusznego medium? (śmiech) Wywrota nigdy nie straci swojej indywidualności i historii, tego nikt nam nie zabierze, nie możemy jednak ciągle być takim samym serwisem, w którym Ci sami ludzie pisaliby te same rzeczy o tych samych sprawach. Szybko stałoby się to nudne. Chcę przyciągnąć jak najwięcej ludzi do Wywroty i zadbać o to, żeby każdy znalazł coś dla siebie. Zauważ że już teraz część osób jest zainteresowana tylko literaturą, część fotografią, a inna część tylko przegląda piosenki w śpiewniku i nawiązuje kontakty poprzez fan-kluby.

Kiedy uznałeś, że wywrotowej społeczności potrzebne jest forum, miejsce, w którym można podyskutować na każdy temat?

Internet w dużej części opiera się na interakcji, na wolności wypowiedzi, wyrażania swoich opinii. Forum jest obecnie jedną z podstawowych form komunikacji, wcześniej popularne były grupy dyskusyjne, był IRC - czyli odpowiednik dzisiejszych czatów, oraz możliwość publikacji własnych przemyśleń w formie dłuższego, konwencjonalnego artykułu. Forum to coś pomiędzy tymi dwoma sposobami ekspresji, ale tak naprawdę tylko jeden ze sposobów komunikacji, być może za rok zostanie zastąpiony przez coś innego?

Na takich forach niejednokrotnie zdarzają się konflikty, często połączone z mało kulturalną wymianą poglądów - czy na Wywrocie przestrzegana jest netykieta?

Konflikty zdarzają się w sieci zupełnie tak samo, jak zdarzają się w "realu". Netykieta to sieciowy odpowiednik uprzejmości, przynajmniej ja tak go traktuję. Na Wywrocie jest przestrzegana netykieta. Bardzo rzadko zdarza się, abyśmy musieli usuwać jakieś wpisy, a konta są blokowane tylko naprawdę w wyjątkowych okolicznościach.

Czy są jakieś warunki, które trzeba spełnić, aby zostać „wywrotowcem"? Czy absolutnie każdy może nim zostać?

Każdy może dołączyć do Wywroty - nie tylko wywrotowcy, ale oczywiście wszelkiej maści wywrotowcy są mile widzianymi gośćmi (śmiech).

Wywrotę tworzą ludzie, internauci z różnych miejsc zarówno w Polsce jak i za granicą, ścierają się tu skrajne światopoglądy. Łączy ich jednak wspólna pasja, chęć poznawania, tworzenia i zachwyt nad możliwościami ekspresji jakie daje sztuka. Patrząc przez pryzmat ostatnich 10 lat, jak postrzegasz reakcje szczególnie młodych ludzi na zderzenie z czystą, niczym nieskrępowaną kulturą?

 Ciężko mi tak bardzo uogólnić, mówić o reakcjach wszystkich młodych ludzi. Na Wywrotę trafiają ludzie, których przyciąga kultura, muzyka, literatura, sztuka... Dla wielu jest to impuls do tego, aby poeksperymentować z własną ekspresją. Aby spróbować jakoś wyrazić swoje wnętrze. Niektórzy tylko czytają, oglądają i nie dzielą się swoimi przemyśleniami. Jeszcze inni wpisują zaraz inny adres w przeglądarce i po chwili są w zupełnie innym świecie. Na pewno Internet ułatwia wiele spraw - nawiązywanie znajomości, odnajdywanie ludzi o podobnych zainteresowaniach. Długo można by o tym opowiadać.

Internet jako „czwarte medium" siłą rzeczy stał się zaangażowany politycznie. Sądzisz, że wpływ tego faktu będzie niedługo odczuwalny na każdej stronie www?

Prasa, radio, telewizja... Internet? Myślę, że to nie do końca tak. Ideą Internetu jest to, że jest z samej swojej natury rozproszony. Nie ma jednej "grupy trzymającej władzę", nie ma zamkniętych redakcji które kierując się takimi bądź innymi czynnikami narzucają pewien sposób myślenia, pewien światopogląd. Błędem byłoby natomiast mówienie, że Internet jest apolityczny. Wszystko jest w pewnym sensie polityką, ale nie w tradycyjnym znaczeniu tego słowa. Myślę, że Internet zwiastuje koniec konwencjonalnej polityki. Kierowanie i rządzenie ludźmi będzie przechodzić coraz dalej poza próg ich świadomości.

Wielu internautów uskarża się na denerwujące wyskakujące okienka reklamowe, tzw. „pop-ups'y", które przeszkadzają w przeglądaniu stron internetowych? Czy na Twojej stronie można się spodziewać takiego „ataku"?

Niestety żyjemy w świecie, w którym pieniądze są potrzebne do przeżycia. Musimy mieć pieniądze na sprzęt, na opłaty za hosting i domeny, ludzie którzy poświęcają swój czas dla rozwoju serwisu też muszą coś jeść, mają swoje wydatki, swoje życie. Kiedyś bardzo broniłem niekomercyjności Wywroty, ale komercjalizacja jest nieunikniona. Staram się utrzymać ilość reklam na poziomie niezbędnego minimum. W tej chwili w większości wyświetlamy tekstowe reklamy Googla, ale nie obiecuję, że tak będzie zawsze.

Jaka dziedzina z czterech dostępnych na Wywrocie jest najbardziej popularna?

Literatura. Bezdyskusyjnie prowadzi - może dlatego, że mamy w tym najdłuższe tradycje, sam nie wiem dlaczego.

W chwili obecnej istnieje jeszcze kilka innych serwisów promujących artystyczny rozwój. Czy odczuwasz jakiegoś rodzaju konkurencję ze strony takich portali, czy też może stawiasz na współpracę?

Powiem tak - nie odczuwam zagrożenia ze strony portali typowo artystycznych. Bardziej obawiam się natarcia grubej komercji, słyszałem, że MySpace ma zamiar uruchomić polską wersję językową, więc teraz mobilizujemy siły, aby być gotowymi na odparcie ataku.

Kilkakrotnie serwis został wyróżniony, m.in. nagrodą Złota Witryna czy Teraz Internet. Czy dzisiaj również staracie się o prestiż?

Oczywiście, zależy nam na rozgłosie, bo za tym idą nowi użytkownicy, ale też otwierają się kolejne drzwi.

Od prawie 10 lat niemal nieprzerwanie Twój entuzjazm nie gaśnie. Czy masz jakąś konkretną wizję na rozwój portalu, czy raczej liczysz na spontaniczność i stopniowe postępy wynikające z pojawiających się potrzeb?

Nie zapominaj, że pewnego dnia, trzy lata temu podjąłem decyzję o zamknięciu serwisu i Wywrota była zamknięta przez ponad rok. Jednak rzeczywiście - zwyciężyła chęć tworzenia. Mam wizje, ale raczej krótkoterminowe. Staram się nie wybiegać za daleko w przyszłość, w branży informatycznej przewidywanie przyszłości jest wyjątkowo trudne.

Można zauważyć, że wiele serwisów komercjalizuje się. Uważasz takie działania za negatywne, zaprzeczające w pewien sposób ideom, które przyświecają na początku ich twórcom?

Kiedy zaczyna się traktować coś na poważnie, trzeba brać pod uwagę czynnik finansowy. Nie uważam, aby pozostawanie za wszelką cenę przy dawnych ideach było mądre, choć może czasami wydać się szlachetne. Zazwyczaj trzeba jednak coś porzucić, zamknąć za sobą pewien rozdział, aby móc iść dalej.


Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia w rozwijaniu Wywroty.

Dziękuję również do zobaczenia.


13 listopada 2007