To ojcowie są sprawcami częstszych złamań kości u swoich dzieci niż matki. Mężczyźni znacznie silniej doświadczają frustracji, kiedy opiekują się noworodkami niż kobiety. Co gorsza, atakują coraz młodsze dzieci. Ich ofiarami padają najczęściej 4- miesięczne maluchy.
Dlaczego? Biegli sądowi, którzy zajmują się przemocą
rodzicielką na co dzień są zdania, że mężczyźni znacznie gorzej wypadają w roli opiekunów bardzo małych dzieci.
Stresuje ich wrzask, krzyk i płacz bezbronnego dziecka oraz sam fakt, że mają
obowiązek zmienić maluchowi pieluchę. Nie tylko obrzydza ich jej widok, ale
także czują się w związku z nią poniżeni. Dlatego amerykański system
przeciwdziałania przemocy w rodzinie musi zostać zreorganizowany. Jak dotąd
cykl programów ratujących małe dzieci przed agresją ich rodziców, był kierowany
przede wszystkim do kobiet. Jak wynika jednak z najnowszych badań to mężczyźni
dopuszczają się coraz silniejszych ataków. Ze złamaniem kości włącznie.
Szokujące dane opublikowano na łamach pisma
"Child Abuse and Neglect". Akurat łamanie dzieciom kości znajduje się na drugim
miejscu wśród wszystkich krzywd, które wyrządzają dzieciom rodzice. Na
pierwszym miejscu znajduje się uraz głowy, do którego dochodzi w wyniku uderzeń
dziecka lub rzucania nim o podłogę. Te szokujące dane obiegły Amerykę w ciągu
jednego dnia. Nie wywołały jednak natychmiastowej reakcji ze strony grup
zajmujących się przeciwdziałaniem przemocy w rodzinie. W pewnym sensie upadł
kolejny mit o sytym i szczęśliwym społeczeństwie Ameryki. O tyle istotny dla
nas, że Polska zaczyna wzorować się na społeczeństwie amerykańskim. Problem
przemocy ojców wobec najmłodszych dzieci przeniesie się echem również w nasze
strony.
Siła agresji wobec własnych dzieci jest tak
przerażająca, że w raporcie zabrakło zdjęć ofiar. Wśród nich przeważają dzieci
4- miesięczne, u których lekarze wykryli ogółem 630 złamań kości. W jednym,
najbardziej drastycznym przypadku, dziecko miało 31 złamań. Ponad 68 procent
dzieci miało na ciele również inne obrażenia, takie jak; siniaki, zadrapania,
urazy głowy. Jak pokazało badanie były wynikiem szczególnie brutalnych zachowań
biologicznych ojców.
Nastąpił kres ojcostwa na świecie? Raczej przeżyła się pewna jego wersja, w której do głosu doszedł prymitywny społecznie, ale zaradny zawodowo twardy macho z niskim ilorazem inteligencji emocjonalnej. Niemal wszystkie dziedziny życia, którymi zarządzali twardzi mężczyźni poniosły fiasko. Od marketingu do polityki przez ekonomię wielkie koncerny, uznawane za najnowocześniejsze, postawiły na miękki profil zarządzania i różnorodność. Wierzyły w nie pierwsze feministki amerykańskie kilkanaście lat temu. Niestety wówczas ich głos w świecie uznano za fałszywy. Czy w dobie globalnego zamieszania i bełkotu, który rezonuje sieć, kolejny głos rozsądku będzie jeszcze słyszalny? Oby. Za nim przemawiają twarde jak męska ręka fakty.