Po pierwsze, skąd się wzięli? Jak każdy, gracze szukają ucieczki od rzeczywistości, tyle że nie w alkohol lub prochy, tylko w świat gier komputerowych. Gracze komputerowi charakteryzują się względnie niskim spożyciem alkoholu, i niskim współczynnikiem agresji. Są najbardziej pokojową subkulturą ze wszystkich wymienionych wcześniej, mimo tego, co mówią psycholodzy.
Gracze (plajerus kilerus maniakus rex)
Po pierwsze, skąd się wzięli? Jak każdy, gracze szukają ucieczki od rzeczywistości, tyle że nie w alkohol lub prochy, tylko w świat gier komputerowych. Gracze komputerowi charakteryzują się względnie niskim spożyciem alkoholu, i niskim współczynnikiem agresji. Są najbardziej pokojową subkulturą ze wszystkich wymienionych wcześniej, mimo tego, co mówią psycholodzy. Agresja jest sposobem odreagowania na rzeczywistość, gracze mogą odreagować w czasie grania, dlatego są nastawieni do otoczenia względnie pokojowo. Wszyscy, od psychologów, przez rodziców, aż po kościół szukając kozła ofiarnego, upatrzyli sobie gry komputerowe jako siewcę wszelkiego zła. Dlaczego ci którzy popełniają bestialskie morderstwa, o brutalnych grach tylko słyszeli? Możecie mi wierzyć, że gdy tylko jakichś typowy gracz popełni jakieś morderstwo, dziennikarze to odpowiednio rozdmuchają. Zapamiętajcie moje słowa, będzie to pierwsze morderstwo w Polsce popełnione przez prawdziwego gracza, a o wcześniejszych przestanie się mówić i znów wszystkiemu będą winne gry komputerowe.
Na początku graczy trzeba podzielić na dwie zasadnicze grupy; PeCeciarze i konsolowcy (nazwy własne, więc niech się nikt nie czepia że woła na nich inaczej).
PeCeciarze (Aliens)
charakteryzują się posiadaniem komputera. W czasie kiedy nie grają w domu, robią to w specjalnych gralniach. Gralnie mogą się poszczycić lepszymi niż przeciętne komputery domowe parametrami, oraz siecią. Dwie gry sieciowe najczęściej preferowane to Quake II oraz Starcraft. PeCeciarze w przyszłości przeradzają się w informatyków.
Konsolowcy (Predators)
to posiadacze PlayStation, zwanego częściej szarakiem lub soniakiem. Na soniaka mogą sobie pozwolić mniej zamożni, których nie stać na bardziej rozbudowany komputer. Konsolowców charakteryzuje większy fanatyzm względem gier niż PeCeciarzy, to konsolowcy grają osiem godzin dziennie a po tym zarywają jeszcze pół nocy. Konsolowcy również mają swoje gralnie, tyle że nie grają na połączonych konsolach, tylko na grach których jeszcze nie skołowali ze stadionu. W gralniach konsolowych grają również ci, którzy nie mają konsoli a lubią grać. Rekordziści za pieniądze przegrane w miesiąc mogliby sobie kupić własną konsolę. Posiadacze PlayStation, kupują piraty na stadionie (dziesięciolecia oczywiście), lub u lokalnych dealerów oprogramowania (tylko konsolowego, PeCeciarze zaopatrzają się albo na stadionie, pożyczają od kolegów, lub kupują oprogramowanie od znajomych z nagrywarkami). Gracze konsolowi kupują piraty, czytają pisma tematyczne, pokój obwieszają plakatami z tych pism i śnią o Larze Croft.
Kiedyś jakaś pANI psycholog powiedziała "rozwiązaniem problemu (agresji i te klimaty, kolejna odkrywcza rozmowa na temat przemocy w grach) nie będzie rozdanie wszystkim konsol by się zajęli graniem, że niby wtedy nie będą chodzić wieczorami i atakować przechodniów" a ja na to "gówno prawda". Upowszechnienie konsol zajęło by czas poza szkołą (ileż przypadków agresji wynika z nudy i braku innego zajęcia?), konsole pozwoliły by odreagować stres i tak dalej. Różnorodność gier sprawia że każdy znalazłby coś dla siebie, konsola (zwłaszcza przerobiona) jest dziecinnie prosta w obsłudze. Chodzi mi o to, by z jedynego antidotum (są inne ale poprawa standardu życia raczej nie należy do tych realnych) nie czynić kozła ofiarnego. Tylko dlatego że ma się doktorat z psychologii, i zerową znajomość tematu, cierpią gracze.