Przejrzyjcie szafy i półki. Sprawdźcie swoje biblioteczki. Na pewno znajdziecie w nich książki, które przeczytaliście kilka razy, uznaliście za niepotrzebne, nieprzydatne i nieaktualne dla siebie. Wiem, ile książek można zgromadzić za życia i nigdy do nich nie powrócić. Więźniowie chcieliby czytać to, co my; książki fabularne, hity wydawnicze, podręczniki do współczesnej historii, komiksy, dobre gazety, książki do nauki języków obcych. Otwórzcie szafy w swoim domu, dzięki temu ktoś po drugiej stronie muru będzie mógł otworzyć swoją głowę.
Ponad tysiąc mężczyzn, w śród których nie brakuje analfabetów. Zakład Karny w Rawiczu znany jest miłośnikom historii i literatury. Tu powstały fragmenty słynnej powieści Sergiusza Piaseckiego "Kochanek Wielkiej Niedźwiedzicy". W celach wielkości okrętowej kajuty siedzą gwałciciele, mordercy, młodociani z rodzin patologicznych i zwykli przestępcy.
Ich życie rozgrywa się między domkiem czerwonym a białym. Dwa bloki mieszczą w sobie zwykłych więźniów kryminalnych oraz chorych z silnymi zaburzeniami psychicznymi, którzy na wolności dopuścili się przestępstwa. Tylko dwóm rodzajom najokrutniejszych morderców odebrano prawo do spaceru, kontaktu ze współwięźniami oraz terapii zajęciowej. Pozostali codziennie rano idą do świetlicy i razem z wychowawcą pracują do późnego popołudnia. W rawickim więzieniu znajduje się kilka sekcji i kółek, w których więźniowie mogą rozwinąć swoje umiejętności. Niedawno rozpadł się zespół muzyczny, który istniał od wielu lat. Wszyscy jej członkowie wyszli na wolność. W świetlicy pozostały po nich zniszczona perkusja i podziurawiony talerz.
Więźniowie szczególnie zaburzeni tworzą w swoich celach. Ich kontakt z pozostałymi więźniami jest nadzorowany. Przez kilka lat w kompletnym odosobnieniu tworzył tutaj genialny prymityw, który konstruował zapamiętane z wolności modele samochodów. Potrafił odtworzyć najmniejsze detale i budował swoje wozy wyłącznie z opakowań po tabletkach. Pozostali więźniowie mogli zamówić sobie wymarzony model auta, w dowolnym kolorze, ze specjalnym wyposażeniem. Twórca prymitywnych, wspaniałych aut wyszedł we wrześniu na wolność.
Jedyne okno, które wychodzi na rawickie bezdroże, należy do malarza-kopisty. Obraz ze szkoły wielkich mistrzów powstaje w jego pracowni w ciągu trzech dni. Kopista nie zna ani jednego malarza z imienia i nazwiska, ale lubi obfite kształty kobiet na barokowych obrazach. Wychowawcy powiedzieli mu ostatnio, że kopiuje Rubensa.
W rawickim więzieniu istnieje klub dla trzech intelektualistów, którzy na wolności byli prawnikami, lekarzami i nauczycielami. W tej chwili ich kontakt ze światem się urwał. Nie odnowią go do śmierci. Dostali dożywocie.
W budynku z czerwonej cegły, z której widać najdłuższy odcinek rawickich plant, powstał Zespół Szkół nr 2. Dla większości więźniów szkoła to jedyna okazja zdobycia zawodowego lub średniego wykształcenia z maturą. Kilku z nich uczy się dopiero czytać i pisać. Na wolności nie umieli się podpisać.
Piszę o więźniach, ponieważ przygotowuję materiał o ich sztuce. Odwiedziłam Zakład Karny w Rawiczu i pomyślałam, że każdy z tysiąca mężczyzn, którzy siedzą za grubym, wysokim murem, powinien dostać szansę. Nie mogę dać jej osobiście, więc wymyśliłam ogólnopolską akcję czytelniczą, "Książka za kraty".
Nie mam pewności, czy książki zebrane i przesłane do rawickiego więzienia zostaną przyjęte z entuzjazmem. Nie mam złudzeń, że większość więźniów pozostanie na ten gest zupełnie nieczuła. Przekonuje mnie jednak niezwykła magia literatury i książek, które potrafią odmienić w głowie niejednemu człowiekowi na wolności, a co dopiero w więzieniu. Dać książkę to pozwolić sobie na gest otwarcia.
Oczywiście nie podarujemy tym ludziom ani wolności, ani lepszego świata, ani nawet powrotu do mniej patologicznego domu po odbyciu kary. Podając im książkę za kraty, podajemy jednak najlepszy przepis na stopniowe pozbywanie się uprzedzeń i stereotypów.
Magiczny, przedświąteczny gest - my zaczynamy traktować więźniów jak ludzi, jak część naszego społeczeństwa, oni powracają po raz kolejny, w tak wymyślonej konfrontacji, do "normalnego" świata - może tym razem zostaną przez nas przyjęci?
Wielcy pisarze mówią bardzo często, że literatura uratowała im życie. Zwykli czytelnicy, w których nie umarła ciekawość życia, wybierają literaturę, bo dostają w zamian coś, co może im bardzo wiele zrekompensować - kontakt. Czytanie uczy bycia ze sobą, na bardzo wielu płaszczyznach. Czy to zaklęcie działa za wysokim murem? Możemy to sprawdzić.
W rawickim Zakładzie Karnym jest biblioteka. Jej zbiory to przede wszystkim lektury sprzed 50 lat. Na półkach leżą broszury propagandowe, podręczniki do zakłamanych lekcji historii, książki do nauki fizyki, chemii, biologii, które z naszymi czasami mają niewiele wspólnego. Więźniowie nie chcą tracić kontaktu ze światem. Książki to jedna z metod kontaktu.
Przejrzyjcie szafy i półki. Sprawdźcie swoje biblioteczki. Na pewno znajdziecie w nich książki, które przeczytaliście kilka razy, uznaliście za niepotrzebne, nieprzydatne i nieaktualne dla siebie. Wiem, ile książek można zgromadzić za życia i nigdy do nich nie powrócić. Więźniowie chcieliby czytać to, co my; książki fabularne, hity wydawnicze, podręczniki do współczesnej historii, komiksy, dobre gazety, książki do nauki języków obcych. Otwórzcie szafy w swoim domu, dzięki temu ktoś po drugiej stronie muru będzie mógł otworzyć swoją głowę.
Wszystkie pytania, wątpliwości i listy kierujcie pod adres: agniusza@gmail.com
Podam Wam szczegóły formalne akcji i adres, na który można przesyłać świąteczne paczki z książkami.