Polska Izba Książki skierowała listy do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Piotra Glińskiego oraz Minister Rozwoju Jadwigi Emilewicz, zwracające uwagę na zagrożenia dla branży wydawniczo-księgarskiej w związku z zamknięciem większości obiektów handlowych w Polsce. W nawiązaniu do pojawiających się informacji o planowanym „odmrażaniu” gospodarki przez rząd, Izba apeluje o priorytetowe ujęcie księgarń w galeriach handlowych w gronie otwieranych sklepów, wzorem decyzji podejmowanych za granicą, m.in. otwarcia większości sklepów we Włoszech czy planowanego w najbliższych dniach luzowania restrykcji w Austrii i Niemczech.
Jak zaznacza PIK, obecna sytuacja związana z ograniczeniem dystrybucji handlowej artykułów piśmienniczych i księgarskich jest szczególnie trudna dla księgarń, które stanowią ostatnie ogniwo podmiotów tworzących i upowszechniających dobro kultury, jakim jest książka. Negatywne konsekwencje dotyczą także pozostałych podmiotów działających na rynku – dystrybutorów, wydawnictw i samych autorów. Rodzi to negatywne skutki nie tylko w zakresie zachowania miejsc pracy, ale i wpływa na znaczące zubożenie rynku wydawniczego w Polsce.
– Kryzys wywołany przez pandemię COVID-19 ma nie tylko aspekt zdrowotny i gospodarczy, ale również zagraża stabilności kulturowej kraju. Uważamy, że w ramach planowanych decyzji w zakresie odmrażania poszczególnych sektorów gospodarki, w tym przywracania działalności galerii handlowych, priorytetowo powinny zostać potraktowane księgarnie, które stanowią miejsca o szczególnym znaczeniu dla upowszechniania czytelnictwa. W tym trudnym czasie niezwykle potrzebna jest branżowa solidarność, dlatego zdecydowaliśmy się zwrócić z prośbą w imieniu całej branży i wszystkich podmiotów związanych z rynkiem książki – mówi Grażyna Szarszewska, Dyrektor Generalna Polskiej Izby Książki.
Niepewna przyszłość kultury
Skala problemów w okresie zagrożenia epidemicznego dla branży widoczna jest w wynikach ankiety przeprowadzonej przez PIK pod koniec marca br. wśród niemal 200 przedstawicieli rynku książki – przede wszystkim księgarzy i wydawców. Właściciele firm patrzą̨ w przyszłość́ z dużą niepewnością̨ – ponad 70% badanych odczuło dramatyczny spadek sprzedaży po wprowadzeniu stanu pandemii w Polsce. W kwietniu uregulować płatności swoim kontrahentom nie będzie w stanie 65% ankietowanych, a ponad połowa nie będzie miała z czego opłacić składek ZUS, podatków oraz czynszów czy rachunków za wynajem lokali. Aż 64% przewiduje zwolnienia w przypadku utrzymania stanu epidemii do końca czerwca, a 27% zapowiada nawet likwidację firm.
Księgarnie to nie tylko punkty sprzedaży
Księgarnie, które powinny wieść prymat w sprzedaży książek, już teraz tracą na znaczeniu jako istotne placówki kultury. Straty bezpośrednio spowodowane zamknięciem stacjonarnych punktów sprzedaży detalicznej znajdujących się na terenie galerii handlowych przekładają się także na znaczne zmniejszenie oferty książek i czasopism, a w konsekwencji mogą mieć wpływ na dalszy spadek poziomu czytelnictwa w Polsce. Według danych Biblioteki Narodowej obecnie wynosi on zaledwie 37%, stawiając nas daleko w tyle za krajami takimi jak Hiszpania (63%), Francja (73%), Stany Zjednoczone (76%), Niemcy (79%) i Wielka Brytania (82%).
E-kultura w czasach pandemii
W obliczu nowych okoliczności wiele firm zdecydowało się na modyfikację dotychczasowego modelu prowadzenia
biznesu. Większy nacisk stawiany jest na sprzedaż internetową i aktywność w mediach społecznościowych. Powstają kolejne akcje, takie jak „książka na telefon”, a spotkania autorskie organizowane są online. Mimo zwiększonego zainteresowania m.in. książką wirtualną czy przeniesieniu zakupów do internetu, branża spodziewa się ogólnego spadku sprzedaży nawet na poziomie 40%. Nie wszystkie podmioty mogą także pozwolić sobie na zmianę profilu działalności. Jak wynika z ankiety PIK, aż 45% pracowników nie może świadczyć pracy zdalnie, co dotyczy w przeważającej części księgarzy punktów stacjonarnych i antykwariuszy, którzy stanowią największy odsetek całej branży.
– W tych trudnych okolicznościach staramy się walczyć o godne miejsce dla kultury w zakresie „odmrażania” gospodarki, a jednocześnie dawać nadzieję podmiotom rynku wydawniczego i wspierać je w działaniach mających wpływ na poprawę ich płynności. Widzimy, że książki istnieją w ogólnej świadomości – coraz częściej pojawiają się chociażby w telewizji, jako tło do wypowiedzi polityków. Cieszy nas także mobilizacja lokalnych społeczności, które wybierają zakupy u przedsiębiorców z najbliższej okolicy. Tego typu sygnały są ważne dla wydawców i księgarzy, dając nadzieję na silniejszy zwrot ludzi ku książkom po zniesieniu restrykcji i podniesienie ogólnego poziomu czytelnictwa. Aby miały szansę się spełnić, muszą być poparte odpowiednimi działaniami ze strony rządu – dodaje Grażyna Szarszewska.
To kolejny apel Polskiej Izby Książki skierowany do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. 30 marca PIK zwróciła się z konkretnymi postulatami w ramach „tarczy antykryzysowej”, w obliczu grożącego firmom kryzysu płynności i troski o ochronę miejsc pracy.
Więcej informacji nt. listów Polskiej Izby Książki do decydentów znajduje się TUTAJ.