Mieczysław Kosz był utalentowanym młodym pianistą jazzowym. Żył zaledwie 29 lat. Jego historię postanowił opowiedzieć Maciej Pieprzyca w filmie i książce o tym samym tytule Ikar. Legenda Mietka Kosza. Jak sam przyznał w książce umieścił szerszą opowieść o Koszu. Ujął w niej również to, co nie udało się już przenieść na ekran.
Na początku warto podkreślić, że książka Pieprzycy nie jest biografią, nawet nie próbuje nią być. Jest to historia inspirowana życiem Kosza. Choć zawiera wiele faktów z życia pianisty, to nie można jej odbierać dosłownie. Bohaterowie, którzy mieli swoje pierwowzory w rzeczywistości, w książce nazywają się inaczej. Inni zaś nie istnieli nigdy, jak choćby Bogdan Danowicz – największy rywal jazzowy Kosza.
Pieprzyca przygotowując materiały do książki sięgnął po jedyną biografię pianisty Tylko smutek jest piękny. Opowieść o Mieczysławie Koszu autorstwa Krzysztofa Karpińskiego, rozmawiał z ludźmi, którzy go znali i wysłuchiwał legend, które krążą w środowisku polskich jazzmanów. Dzięki temu opowiedział historię chłopca z głębokiej prowincji na Lubelszczyźnie, który w wieku dwunastu lat traci wzrok. Zostaje oddany do szkoły dla słabowidzących i niewidomych prowadzonej przez siostry zakonne. Kończy także szkołę muzyczną w Krakowie. Poznaje jazz i zakochuje się w nim bez pamięci. Stara się robić wszystko, aby móc utrzymać się z grania tej muzyki. Festiwal Jazz Jombre staje się dla niego punktem zwrotnym w karierze. Jednak samotność i niepełnosprawność coraz bardziej wykluczają go z życia społecznego.
Książka Pieprzycy jest bardzo „filmowa”. Niektóre fragmenty żywo przywołują takie obrazy jak La la Land, Narodziny gwiazdy czy Whiplash. Nic dziwnego, że wyobraźnia reżysera krąży wokół filmowych scen. Podobnie jest w budowie dramaturgii całej historii. Relacja chociażby Kosza z Danowiczem sprowadzona jest do kilku bardzo znaczących nawet symbolicznych scen, które skądinąd są dość szablonowe i mogłyby pasować do każdej innej historii o muzyku. Mają w sobie jednak pewien uniwersalny ładunek emocjonalny, który ma poruszać czytelnika i porusza.
Pieprzyca odnalazł w biografii Kosza pewne paradoksy i kluczowe wydarzenia, wokół których zaczął budować własną, tragiczną historię. Jednym z nich jest choćby utrata wzroku w wieku dwunastu lat, która stała się dla niego przyczyną wykluczenia, samotności, ale także otwarła przed nim świat muzyki.
Legenda Mietka Kosza napisana przez Pieprzycę nie jest wybitną literaturą. Opiera się na sztampowych motywach i schematycznych bohaterach. Przykładem może być Zuza, z którą Kosz koncertował w Polsce. Muzyka ambitna, którą podstawą jest talent, wrażliwość artysty reprezentowana przez Kosza jest przeciwstawiona wyborom Zuzy, która decydując się śpiewać proste melodie, chce trafić do szerszej publiczności. Konflikt niczym z Narodziny Gwiazdy.
Samo napięcie i dramaturgia w książce są dobrze poprowadzone. Sprawia to, że książkę czyta się lekko i z zaciekawieniem do ostatniej strony. Interpretacja legendy Kosza autorstwa Pieprzycy jest historią smutną i tragiczną. Ukazuje życie wielkiego artysty, który swoją muzyką podbija serca milionów, jednak jego niepełnosprawność powoduje, że wśród tego tłumu jest pozostawiony samemu sobie. Samotność i wykluczenie, które są skutkiem ślepoty tworzą postać naznaczoną pewnym fatum. Pomimo wielkiego talentu i ogromnych sukcesów trudno mu odnaleźć szczęście.
Książka spełnia jedną bardzo ważną funkcję – przywołuje w pamięci wielu osób postać Mietka, a innym go przedstawia. Mam nadzieję, że zarówno czytelnicy książki, jak i widzowie filmu sięgną także po jego twórczość.
Maciej Pieprzyca, Ikar. Legenda Mietka Kosza
Wydawnictwo Agora, 2019