Opowieść wigilijna dla każdego - recenzja książki "Śnieżna siostra" Mai Lunde

Beata Igielska
Beata Igielska
Kategoria książka · 26 października 2019

Śnieżna siostra to wzruszająca i pełna mądrości książka adresowana do młodych czytelników, ale tak naprawdę sięgnąć po nią może każdy, kto ceni niebanalne, dojrzałe opowieści i piękne, kolorowe, przemawiające do wyobraźni ilustracje.

Przyznam, że nie lubię myśleć o Bożym Narodzeniu już w październiku. Wkurzają mnie wystawiane w marketach ozdoby, słodycze i wszelkie gadżety, które z wielkim wyprzedzeniem przypominają o Wigilii i świętach. Kiedyś czułam się przez tego typu stoiska osaczona i niepokojona, dziś podchodzę do tej kwestii z większym dystansem – po prostu omijam te miejsca, uśmiechając się sarkastycznie pod nosem.



Po świąteczną opowieść Mai Lunde sięgnęłam jednak z niecierpliwością i wielkimi oczekiwaniami, bo dotychczas znałam tę pisarkę jedynie jako autorkę książek dla dorosłych czytelników. I nie zawiodłam się!

Śnieżna siostra od razu ujmuje czytelnika piękną, elegancką szatą edytorską. Trudno oprzeć się pokusie, by – jeszcze przed poznaniem treści – przekartkować całość tylko po to, by przyjrzeć się ilustracjom autorstwa Lisy Aisato. Każdy rysunek zasługuje na uwagę i gdybym miałam wybrać swój ulubiony, na pewno byłby to wielki problem. O czym jest ta wychwalana przeze mnie pod niebiosa książka? Już informuję i robię to z ogromną przyjemnością.

Głównym bohaterem i narratorem jest dziesięcioletni Julian. Po śmierci jego starszej siostry w domu panuje żałoba. Rodzice są przygnębieni, załamani i bardziej zajęci własnym smutkiem niż dwójką dzieci. Chłopiec stara się pocieszać młodszą siostrzyczkę, którą bardzo kocha i za którą czuje się odpowiedzialny.

Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia, ale nic nie wskazuje na to, by w domu Juliana ktoś miał je celebrować. Nie ma choinki, nikt nie myśli o prezentach i wigilijnych potrawach. Jest przygnębiająco, zimno, nieprzyjemnie...

Gdy zatem pewnego dnia Julian poznaje przypadkowo wesołą, energiczną Hedvig, postanawia się z nią zaprzyjaźnić. Problem w tym, że rudowłosa dziewczynka skrywa jakąś tajemnicę. W pobliżu jej domu kręci się starszy, podejrzanie wyglądający mężczyzna, a Hedvig wciąż unika rozmów o nim i swojej rodzinie.
Gdy spada śnieg, Hedvig lepi wraz z Julianem piękną figurę, którą nazywa Śnieżną Siostrą. O niej jednak też nie chce rozmawiać...

Dalszej treści nie zdradzę, by nie popełnić śmiertelnego grzechu spojlerowania, zapewniam jednak, że kolejne wydarzenia rodzą nowe zagadki i pytania. Na finał czeka się z ogromną niecierpliwością, a gdy dotrze się do ostatniej kartki odwraca się ją z wielkim żalem. I nosi się w sobie książkę nawet po odłożeniu jej na półkę.

Śnieżna siostra to opowieść wzruszająca i piękna. Jej zalety to nie tylko nastrój tajemniczości i liczne zagadki. Autorka bardzo realistycznie i przejmująco ukazuje sytuację rodziny pogrążonej w żałobie po stracie kogoś bliskiego. Tu mamy rodziców, którzy nie potrafią poradzić sobie po śmierci córki, jednocześnie jednak zapominają o tym, że mają jeszcze dwójkę młodszych dzieci, a one czują się opuszczone, zagubione i przerażone.

Ujmująco ukazane są przedświąteczne nastroje, jednak – w moim odczuciu – są one pretekstem do podjęcia innych, bardzo istotnych problemów. Jestem pełna uznania dla autorki, której udało się przypomnieć czytelnikom (a niektórym może uświadomić), że dziecko to także człowiek, tylko mniejszy niż dorośli ludzie, a na pewno bardziej bezbronny i dlatego potrzebujący wsparcia i pomocy.

Polecam z czystym sumieniem! Śnieżna siostra to książka dla każdego czytelnika – od lat kilku do stu! 

BEATA IGIELSKA 

Książka "Śnieżna siostra" Mai Lunde (w przekładzie Mileny Skoczko) ukazała się nakładem Wydawnictwa Literackiego 16 października 2019 r.