Co ma w sobie powieść, czego nie zobaczycie na ekranie… „Pożegnanie z Afryką” Karen Blixen

Anna Bugajna
Anna Bugajna
Kategoria książka · 17 września 2019

Wznowienie tej niezwykłej powieści zyskało piękną szatę graficzną dzięki Wydawnictwu Poznańskiemu. Pożegnanie z Afryką ukazało się jako czwarta część serii Dzieł Pisarzy Skandynawskich. Oprócz okładki niewiele się zmieniło. Wydawnictwo postawiło na dość stare, ale dalej dobre tłumaczenie Józefa Giebułtowicza. Sięgnęliście kiedyś po tę powieść, czy zaspokoiliście swoją ciekawość niezwykłą ekranizacją Sydneya Pollacka?

 

Pożegnanie z Afryką zdobyło dużą popularność głównie dzięki ekranizacji w reżyserii Sydneya Pollacka. Sam film zgarnął aż siedem statuetek Oscara i wiele innych wyróżnień. Warto jednak pamiętać, że kanwą dla scenariusza nie była jedynie tytułowa powieść Karen Blixen. Oprócz niej inspirowano się także „kontynuacją” Pożegnania z Afryką pt.

Cienie na trawie, a także korespondencją autorki. Materiały pochodzące od samej autorki wzbogacone zostały także o dwie jej biografie.

 

Karen Blixen i Richard Redford… znaczy Maryl Streep i Denis Finch Hatton… Główne postacie powieści zyskały twarz aktorów w filmie Pollacka. Niejednokrotnie jedyną znana historią Pożegnania… jest ta snuta przez Kurta Luedtke. Pomimo że powieść Blixen mocno trzyma się jej wspomnień z Afryki, to jednak nie jest tak mocno biograficzna jak film. W ekranizacji powieści dostajemy kompletną historię autorki jedynie uzupełnioną o snute przez nią opowieści. W wersji książkowej nie znajdziecie pikantnych szczegółów z jej biografii, choćby tych dotyczących jej choroby czy romansu z Denisem. O tym jak ważnym był dla niej człowiekiem możemy się jedynie domyślić z długości opisu jego pogrzebu, który zamieściła w swojej książce.

 

Sama powieść ma jednak coś, co nigdy nie udałoby się przenieść na ekran. Niezwykły styl autorki, która w doskonały sposób snuje opowieści o Afryce. Każdy z rozdziałów powieści jest osobną cząstką – niczym zdjęcia przywołujące określone wspomnienia i wydarzenia. Dotyczą one nie tylko jej samej i ciężkiej pracy, jakiej podjęła się, prowadząc swoją farmę. Wiele miejsca poświęca Afrykanom, których pomimo kolonizacyjnego nastawienia darzyła szacunkiem i ogromnym zainteresowaniem. Ciekawiły jej niespotykane nigdzie zwyczaje czarnych ludzi, ich spojrzenie na świat i swoista filozofia życiowa, która była tak bardzo odmienna od europejskiego sposobu bycia. Wielokrotnie w opisie mieszkańców swojej farmy sięgała po porównania z przyrodą Afryki. Masajowie byli dla niej najbardziej szlachetnym plemieniem afrykańskim, często porównywała ich do najbardziej dystyngowanych i szanowanych zwierząt zamieszkujących kontynent. Dla niej Afrykanie i przyroda czarnego lądu byli nierozłącznymi elementami, które przenikały się i mieszały. Afrykanie żyli w niespotykanej symbiozie ze stepami, ziemią i zwierzętami.

 

Ciekawe jest śledzenie wątku kolonizacyjnego w powieści Blixen. Pomimo tego, że sama jako biała kobieta nabyła ziemię należącą do Afrykanów, zatrudniała ich na swojej farmie i często podkreślała zaawansowanie cywilizacyjne europejskiej kultury w stosunku do pierwotnych plemion Afryki, to jednak rzadko kiedy były to uwagi pejoratywne. W swoim spojrzeniu na czarny ląd i jej mieszkańców zachowała przestrzeń dla Innego, który w rzeczywistości zawładnął jej sercem.

 

W Pożegnaniu z Afryką nie znajdziecie jednej historii, którą poznacie od początku do końca – znajdziecie ich dziesiątki, nie mniej interesujących i poruszających. W opowieściach Blixen często oddaje głos swoim bohaterom, niejednokrotnie to oni zaczynają opowiadać swoje dzieje, dzięki czemu autorka tworzy narrację szkatułkową. W filmie, jeśli pamiętacie Blixen porównała się do Szeherezady, kiedy opowiadała zmyślone historie swoim przyjaciołom. Historie zawarte w Pożegnaniu… mają wiele wspólnego z opowieściami, które można snuć przy świetle zapalonego kominka. Dzięki nim przeniesiecie się w miejsca, w których nigdy nie byliście, poznacie niezwykłych ludzi i będziecie przeżywać wraz z autorką mrożące krew w żyłach spotkania z dzikimi lwami. Z pewnością pokochacie Afrykę, którą pokaże wam Blixen. 

 

Pożegnanie z Afryką jest dziełem życia duńskiej pisarki. Gdyby nie powróciła z Afryki, możliwe, że nigdy by nie powstała, a już z pewnością nie w tak doskonałej formie, w jakiej dziś możecie ją poznać. Tęsknota za czarnym lądem, oddalenie i miniony czas naładowały te opowieści mnóstwem emocji. Najbardziej wzruszające są oczywiście fragmenty dotyczące jej wyjazdu i powolnego żegnania się z farmą i Afryką. Dystans czasowy z pewnością pozwolił autorce także na refleksje. Dzięki temu w opowieściach dotyczących mieszkańców Afryki, ich kultury, zachowania, a także miejsca białych na tym kontynencie można znaleźć spojrzenie nietypowego kolonizatora, jakim była Blixen. Kolonizatora o otwartym umyśle, dla którego dalsze losy Afryki nie są obojętne.

 

Karen Blixen, Pożegnanie z Afryką

tłum. Józef Giebułtowicz

Seria Dzieł Pisarzy Skandynawskich

Wydawnictwo Poznańskie, 2019.

 

 

Inne w serii Dzieł Pisarzy Skandynawskich

1. Roy Jacobsen, Niewidzialni

2. Helga Flatland, Współczesna rodzina 

3. Carl Frode Tiller, Początki

4. Karen Blixen, Pożegnanie z Afryką

5. Roy Jacobsen, Białe morze

6. Jonass T. Bengtsson, Życie Sus   

7. Audur Ava Ólafsdóttir, Blizna

8. Sig Dagerman, Poparzone dziecko

9. Roy Jacobsen, Oczy z Rigela