Budząc lwy Ayelet Gundar-Goshen to kolejna pozycja z „serii z Żurawiem” Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Tym razem poznajemy współczesny Izrael, gdzie autorka umieściła akcję swojego „thrillera z dylematem moralnym” w tle. Głównym bohaterem jest neurochirurg Ejtan, który przez przypadek zostaje wciągnięty w niebezpieczne wydarzenia i balansuje na granicy prawa. Grozi mu nie tylko pozbawienie wolności, ale także utrata rodziny. Czy sobie z tym poradzi?
Warto na wstępie napisać, że pomimo książka promowana jest jako thriller, fani tego gatunku mogą czuć się nieco rozczarowani. Choć zawiera ona pewne typowe, wręcz szablonowe, elementy dla tego gatunku, to jednak bliżej jej do powieści psychologicznej. Fabuła przez rozbudowane analizy psychologiczne postaci traci na szybkości i napięciu, które dobry thriller powinien utrzymać. Nie znaczy to jednak, że powieść ta jest zła.
Głównym bohaterem jest neurochirurg Ejtan. Jest praworządnym człowiekiem. Poznajmy go w momencie, w którym nie mamy wątpliwości co do jego moralności. Nawet swojemu szefowi grozi ujawnieniem brania przez niego łapówek. Co w konsekwencji prowadzi do jego przeniesienia. Przeprowadza się do nowego miasta wraz ze swoją żoną pracującą w policji i dwójką dzieci. Szybko jednak sprawy się komplikują. Ejtan przypadkowo potrąca mężczyznę i ucieka z miejsca wypadku. Żona ofiary w zamian za milczenie zmusza go do prowadzenia nielegalnego szpitala dla imigrantów. Ejtan niemal co noc ma w nim dodatkowy dyżur.
Na pierwszy rzut oka bohaterowie powieści wydają się prawi i dobrzy. Jednak wystarczyło jedno wydarzenie, aby zmienili całkiem swoje postępowanie. Im akcja ciągnie się dalej, tym kolejne postaci tracą na swojej nieskazitelności. Pojawiają się kłamstwa, chęć zarobku na nieszczęściu innych, pożądanie i możliwość zdrady, aż w końcu morderstwa z premedytacją. Autorka ukazuje, jak bardzo ekstremalne sytuacje mogą wpłynąć na zachowanie osób, także na ich moralność.
W powieści Gundar-Goshen pojawia się wiele wątków, które zmuszają bohaterów do niełatwych wyborów. Ponadto autorka jest psychologiem, co widać w mocno rozbudowanych analizach psychologicznych postaci, nawet tych pobocznych. Analizy niestety są momentami dość sztucznie prowadzone przez umieszczane w nawiasach dopowiedzenia – czasami samego narratora, czasami bohaterów. Ma się wrażenie jakby autora zostawiła fragmenty, których do końca nie była pewna czy umieścić w powieści.
Tłem dla głównej fabuły są problemy współczesnego Izraela, który, jak większość bogatszych krajów, zmaga się z napływem nielegalnych imigrantów. Egipscy Beduini i Erytrejczycy często żyjąc na granicy ubóstwa, pracują za grosze i plączą się w nielegalne interesy, zwiększając tym samym zachowania patologiczne. Autorka bardzo dobrze pokazała różnice kulturowe i relacje pomiędzy różnymi grupami imigrantów.
Ujawnia także często negatywny stosunek Izraelczyków do czarnych przybyszów. Uważają ich za innych, tym samym odbierają im człowieczeństwo. Imigranci często traktowani są jak nieludzie. W ten sposób rodzi się wyższość przywilejowanej, białej części społeczeństwa. W innych fragmentach powieści ukazuje jednak także gotowość izraelskiego społeczeństwa na zwiększenie tolerancji i zgodę na asymilację obcych.
Choć Budząc lwy nie do końca nazwałabym thrillerem, to jednak jest to udana powieść, po którą warto sięgnąć.
Ayelet Gundar-Goshen, Budząc lwy
Tłumaczenie: Maria Dudzik-Rudkowska
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2019