Wybuchowa mieszanka - premierowa recenzja książki "Gra luster" A. Camilleriego

Beata Igielska
Beata Igielska
Kategoria książka · 16 lipca 2019

Gra luster, czyli nowy tom serii o komisarzu Montalbano, to wielka gratka dla miłośników perypetii tego bohatera i południowych klimatów. Tym razem mamy do czynienia z kilkoma zagadkami, które przypominają rozsypane puzzle, by ostatecznie ułożyć się w zaskakującą całość. 

Montalbano po raz osiemnasty wita polskich fanów i nie zawodzi. Zaczyna się niewinnie, od uszkodzonego auta atrakcyjnej sąsiadki. Wkrótce jednak okazuje się, że ktoś celowo uszkodził silnik. Tylko po co to zrobił? 
Jednocześnie w Vigacie, czyli małym sycylijskim miasteczku, wybucha bomba. Nikt nie ginie, ale wydarzenie budzi postrach, a śledczym daje do myślenia, bo nie wiadomo do końca, do kogo adresowane było ostrzeżenie. Mafia? Przypadkowy wybryk? A może zemsta zawiedzionego kochanka albo zdradzanego męża? 

Pytania się mnożą, a Montalbano wciąż pozostaje pod urokiem seksownej sąsiadki, która paraduje z wielkim upodobaniem w strojach, które więcej odsłaniają niż zakrywają. Czego chce ta intrygująca mężatka? Czy faktycznie komisarz ją pociąga, czy jest tylko zabawką w jej rękach? Na ostateczne odpowiedzi trzeba poczekać, bo

poznajemy je dopiero na ostatnich stronach. Warto jednak uzbroić się w cierpliwość, tym bardziej że – podobnie jak w poprzednich tomach serii – ważne są nie tylko kryminalne intrygi, ale i przeżycia głównego bohatera oraz jego kolegów po fachu. 

Moim faworytem niezmiennie pozostaje fajtłapowaty posterunkowy Catarella, który wciąż przekręca fakty, dane, imiona oraz nazwy ulic. Jego teksty i uwielbienie dla komisarza to każdorazowo spora dawka humoru, który poprawia mi nastrój i sprawia, że albo tylko się uśmiecham, albo (znacznie częściej) wybucham perlistym, zdrowym śmiechem. 

Pisząc o nowych przygodach Montalbano, nie sposób nie wspomnieć o jego kulinarnych upodobaniach. Komisarz jest prawdziwym łakomczuchem, ale i koneserem kuchni śródziemnomorskiej. I to właśnie zamiłowanie do potraw niekoniecznie wyszukanych, ale smacznych, świeżych i zdrowych mnie z nim łączy. 


Czytając „Grę luster”, kilka razy musiałam zaserwować sobie przynajmniej lekkie przekąski z pomidorami, bazylią, mozzarellą i oliwą, a na obiad – ku ukontentowaniu mojej rodzinki – podałam spaghetti z suszonymi pomidorami, szynką i papryką (w wersji na bogato):). 

Cóż jeszcze mogę dodać? Chyba tylko zacytować zdanie znajdujące się na okładce: „Albo już kochasz książki Andrei Camilleriego, albo ich nie czytałeś”. 


 

BEATA IGIELSKA 

Książka "Gra luster" ukazała się nakładem Oficyny Literackiej Noir sur Blanc 15 lipca 2019 r.