Pchła to kryminał trzymający w napięciu od pierwszych do ostatnich stron. Spiętrzona, skomplikowana intryga, której korzenie sięgają odległej przeszłości, częste zwroty akcji, a także wyraziste postacie – to największe atuty powieści Anny Potyry.
Fabułę otwiera opis jednej z krwawych egzekucji, jakich na początku Powstania Warszawskiego dopuścili się Niemcy. Od strzałów ginie także niemal cała rodzina Gajewskich...
Potem akcja przenosi nas do współczesnej stolicy. Trwają przygotowania do Wigilii, a w domu Marty Kamińskiej
Od tej pory wypadki toczą się jak lawina. Na miejsce zbrodni przybywa komisarz Adam Lorenz, który – mimo ogromnego doświadczenia – pierwszy raz spotyka się z tego rodzaju zabójstwem. Ofiara i otoczenie wyglądają jak scena w teatrze, jakby ktoś dokładnie wszystko zaplanował i zadbał o każdy szczegół. Przy zamordowanym mężczyźnie policjanci znajdują świeżą białą róże oraz stare zdjęcie zrobione najprawdopodobniej podczas drugiej wojny światowej...
W śledztwie Lorenzowi pomaga profilerka Iza Rawska, która często musi walczyć z uprzedzeniami ze strony kolegów po fachu. Szybko okazuje się ona jednak wybitną specjalistką, chociaż kolejne wydarzenia ją także wprawią w osłupienie.
Kto zabił i dlaczego? To podstawowe pytania, do których szybko dołączają nowe wątpliwości. W dodatku nie ma pewności, czy zabójca, który działa z taką premedytacją, nie uderzy po raz kolejny. Zaczyna się wyścig z czasem, pojawiają się nowe tropy, jednak część z nich to ślepe zaułki.
Anna Potyra napisała kryminał, który trzyma w napięciu od początku do końca. W dodatku udało się jej umieścić akcję na kilku płaszczyznach czasowych, co dodatkowo intryguje i poszerza krąg podejrzanych. Przyznam, że kilka razy typowałam zabójcę, ale nie udało mi się rozwiązać zagadki (i bardzo dobrze, bo dzięki temu lektura okazała się naprawdę ekscytująca i udana).
Autorka ciekawie prowadzi nie tylko kryminalną intrygę. Bardzo dobrze radzi sobie z tłem historycznych, z nawiązaniami do wydarzeń okresu drugiej wojny światowej. Świetnie buduje opowieści o życiu bohaterów. Dotyczy to i współczesnych perypetii, i retrospekcji. Zanim poszczególne wątki się połączą, minie sporo czasu, co wystawia cierpliwość czytelnika na najwyższą próbę, ale w prozie kryminalnej o to przecież chodzi.
Plusem na pewno są też portrety policjantów i prokuratora. Mamy wśród nich twardzieli i mięczaków, a także totumfackich i zwykłych dupków. Jedni budzą od razu sympatię, inni rozbrajają, jeszcze inni nie dają się lubić.
Może jest w tego typu charakterach rys schematyzmu, bo takie wizerunki często pojawiają się w powieściach kryminalnych, jednak Anna Potyra wnosi tu pewien powiew świeżości, nadając swoim bohaterom także indywidualne cechy.
Pchła nie jest jedynie kryminałem podnoszącym odbiorcy adrenalinę. To również książka o bolesnej przeszłości i trudach zmagania się z demonami wojny, która tak naprawdę nigdy nie kończy się w momencie podpisania pokojowego traktatu. To także dająca wiele do myślenia opowieść o przemocy i różnym pojmowaniu dobra, zła, szczęścia oraz lojalności.
Całość czyta się szybko i z emocjami – radzę zarezerwować sobie na lekturę wolny czas, bo trudno się od niej oderwać.
BEATA IGIELSKA
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA - książka ukaże się 9 lipca 2019 r. nakładem Wydawnictwa Zysk i S-ka