Cmentarze, jeden z pierwszych utworów Marka Hłaski, jest całkiem udany, ale zupełnie niecharakterystyczny dla twórczości tego pisarza - bardziej przypomina prozę Sławomira Mrożka niż autora kultowych Pięknych dwudziestoletnich i Ósmego dnia tygodnia.
Cmentarze to rozbudowane opowiadanie satyryczne (albo, jak niektórzy twierdzą, mini powieść), w którym pisarz opisał siermiężną i przerażającą rzeczywistość stalinowskiej Polski.
Główny bohater, Franciszek, jest byłym partyzantem Armii Ludowej, w latach 50. XX wieku oddanym partii i głoszonym przez nią ideom. Ma syna i córkę, wydaje się szczęśliwym człowiekiem.
Jego życie zmienia diametralnie spotkanie w kolegą z partyzantki, a raczej to, co dzieje się po suto zakrapianej kolacji. Franek nie dość, że obrzuca obelgami spotkanych przygodnie przechodniów, to zostaje uznany na milicyjny patrol za "element niepożądany" - inwektywy kierowane do anonimowych ludzi funkcjonariusze uznają za osobistą obrazę.
Franciszek trafia na milicyjną komendę, przez co następnego dnia spóźnia się do pracy. To powoduje lawinę kolejnych absurdalnych zdarzeń, które rujnują jego życie zawodowe i osobiste...
W Cmentarzach realizm przeplata się z groteską i czarnym humorem. Zakończenie to zwieńczenie całości i puenta tak zaskakująca, że odbiera czytelnikowi mowę - prawdziwa wisienka na torcie.
Cały czas podczas lektury było i śmieszno, i straszno. Jak wspomniałam, nie jest to najlepsza książka Marka Hłaski, ale pozostawia niezapomniane wrażenia (scena zebrania partyjnego, podczas którego członkowie składają samokrytykę, to prawdziwy majstersztyk!).
Polecam z czystym sumieniem!
BEATA IGIELSKA
Książka "Cmentarze" Marka Hłaski ukazała się w roku 2004 nakładem Wydawnictwa Elf