Krótkie odpowiedzi na wielkie pytania to ostatnia książka zmarłego w tym roku Stephena Hawkinga. Mimo iż podejmuje ona ważkie problemy, napisana jest w sposób przystępny nawet dla laika. Po lekturze stwierdziłam, że gdybym miała w liceum takich nauczycieli jak pan Hawking, może polubiłabym ścisłe przedmioty, a nawet poświęciłabym im swoją przyszłość.
Stephen Hawking jest jednym z najbardziej zasłużonych dla nauki kosmologów i fizyków. Nie zamknął się jednak w akademickim świecie, lecz przez lata popularyzował swoją naukową pasję wśród tzw. przeciętnych czytelników. Okazał się nie tylko geniuszem na miarę Einsteina (który był dla niego wielkim autorytetem), ale starał się przybliżyć wszystkim przełomowe idee, niepojęte dla zwykłych umysłów teorie i zagadnienia, które frapują ludzkość od początków jej istnienia.
Mimo iż był naukowcem krwi i kości, potrafił łączyć zagadnienia naukowe z kwestiami etycznymi, historią świata i praktycznymi potrzebami ludzkości. Za to właśnie go podziwiam.
W dodatku (nie sposób o tym nie wspomnieć) od młodości zmagał się z nieuleczalną chorobą prowadzącą
Podziwiam Stephena Hawkinga za wolę życia, za determinację, oddanie życiowej pasji i za dorobek naukowy, który dla mnie – ścisłowego nieudacznika – pozostaje wielką zagadką. Nigdy do końca nie pojmę, czym był Wielki Wybuch, czym są czarne dziury i na czym polega einsteinowska teoria względności.
Nie ubolewam nad tym, bo do szczęścia nie jest mi to potrzebne. Od dziecka jednak uwielbiam się uczyć, poznawać, doświadczać. Właśnie dlatego sięgnęłam po „Krótkie odpowiedzi na wielkie pytania”.
Przeczytałam tę książkę jednym tchem. Stało się tak dlatego, że odpowiada ona na pytania, które od dawna dręczą ludzkość. Poświęcono im setki tysięcy stron mniej lub bardziej uznanych dzieł, przez które zazwyczaj trudno przebrnąć. A Stephen Hawking odpowiada rzeczowo, prosto, logicznie. I dlatego czyta się jego tłumaczenia z zapartym tchem, niczym najbardziej fascynującą powieść.
Czy istnieje Bóg? Jak powstał świat i dokąd zmierza? Czy, oprócz ludzi, istnieją we wszechświecie inne rozumne istoty? Czy można podróżować w czasie i przestrzeni, przewidywać przyszłość, podbić kosmos? Czy sztuczna inteligencja zdominuje i pokona osiągnięcia śmiertelników?
Te i inne pytania autor traktuje z wielką powagą. Widać, że są to dla niego kluczowe kwestie, którymi sam zajmuje się od dziesięcioleci. Nie funduje jednak czytelnikom akademickich wywodów, nie wymądrza się i nie kreuje na mistrza. Po prostu tłumaczy i objaśnia świat, a robi to mądrze, przekonująco i przystępnie, stroniąc od fanatyzmu. Sięga nie tylko po naukowe twierdzenia czy wzory, odwołuje się do powszechnie znanych motywów kulturowych, do religii, a nawet literatury beletrystycznej. I to właśnie podbiło moje serce i mój (mało ścisły) umysł:).
Po książkę Hawkinga na pewno warto sięgnąć, nawet jeśli jest się głęboko wierzącym człowiekiem. Bóg (przez duże „B”) nie jest bowiem obcy temu niezwykłemu naukowcowi. Może nie przypomina starca z długą, siwą brodą, jakiego znamy z kościelnych wizerunków, ale jest przedmiotem jego głębokich rozważań.
I – podobnie jak inne zagadnienia – pozostawia czytelnika z refleksjami, które towarzyszą mu długo po odstawieniu książki na półkę. A to lubię i cenię! Bardzo!
BEATA IGIELSKA
książka Stephena Hawkinga "Krótkie odpowiedzi na wielkie pytania" (w przekładzie Marka Krośniaka) ukazała się 12 listopada 2018 r. nakładem Wydawnictwa Zysk i S-ka