Kryminał retro - premierowa recenzja książki "Człowiek z brzytwą" Anny Trojanowskiej

Beata Igielska
Beata Igielska
Kategoria książka · 23 września 2018

"Człowiek z brzytwą” to kryminał retro z misternie skonstruowaną intrygą. Nastrój grozy udziela się czytelnikowi już od pierwszych stron i niezmiennie towarzyszy do końca, dlatego całość pochłania się jednym tchem. 

Akcja rozgrywa się pod koniec XIX wieku w małym miasteczku niedaleko Warszawy. Gdy zamordowana zostaje kilkunastoletnia dziewczyna, na prowincji aż huczy od plotek, tym bardziej, że ofierze obcięto włosy i próbowano upozorować samobójstwo. 

Śledztwo prowadzą komisarz Kornel Połżniewicz i jego zastępca, czyli będący kopalnią wiedzy o mieszkańcach Szymon Drużyński. 
Początkowo podejrzanych jest kilku mężczyzn, a nawet jedna kobieta. Tropów jest jednak niewiele, a naczalstwo domaga się szybkiego złapania sprawcy, więc obaj śledczy działają pod ogromną presją. Dodatkowo Połżniewicz wciąż ma dziwne przeczucie, że umknął mu jakiś ważny szczegół. Jakby tego było mało, nie dogaduje się ostatnio z żoną i te rodzinne nieporozumienia utrudniają mu pracę. 

Gdy ginie kolejna młoda kobieta, prasa rozpisuje się o seryjnym mordercy, więc nic dziwnego, że mieszkanki boją się wychodzić z domów. 
Komisarz i jego zastępca stają przed kolejnym wyzwaniem i poszerzają krąg potencjalnych zabójców. Tak zaczyna się wyścig z szaleńcem, który znów może zabić... 

Kryminalna intryga jest tu misternie skonstruowana i spiętrzona. Akcja wciąż zaskakuje i płynie wartko, mimo iż rozgrywa się podczas rozleniwiających letnich upałów. Ich opisy są tak sugestywne, że niemal fizycznie odczuwa się spiekotę i duszne powietrze. 

Autorce udało się także oddać atmosferę prowincjonalnego miasteczka sprzed ponad stu lat. Poznajemy najpopularniejszych mieszkańców, wśród których nie brak dziwaków, ekscentryków, karierowiczów, plotkarek i szacownych pań zabijających czas działalnością charytatywną. 
Mamy tu przedstawicieli wszystkich środowisk społecznych, począwszy od biednych służących po właściciela fabryki. Relacje między nimi ożywiają akcję, ale i budują napięcie, zwłaszcza gdy okazuje się, że są bardziej złożone niż mogłoby się wydawać. 

Klimat retro nie jest w prozie Anny Trojanowskiej niczym nowym. Kilka miesięcy temu autorka podbiła moje serce obszerną powieścią „Piołun na zapomnienie”, której akcja również rozgrywa się pod koniec XIX wieku na Mazowszu. 
Widać, że pisarka świetnie czuje się w tej konwencji, umie oczarować i zaintrygować czytelnika kreacjami bohaterów, ich perypetiami, wewnętrznymi przeżyciami oraz nieprzewidywalną fabułą. Jeśli dodamy do tego barwne, plastyczne opisy ulic, lokali, mieszkań, parków i innych miejsc, to mamy bardzo przekonującą, zapadającą w pamięć całość. 
Dlatego polecam „Człowieka z brzytwą” nie tylko fanom kryminałów. 

BEATA IGIELSKA 

Książka "Człowiek z brzytwą" Anny Trojanowskiej ukazała się 17 września 2018 roku nakładem Wydawnictwa Zysk i S-ka