„Londyn. Miasto queer” to błyskotliwie napisana monografia miasta pod kątem życia w nim na przestrzeni wieków mniejszości seksualnych. Mnóstwo ciekawostek i anegdot, fragmenty dokumentów oraz dzieł literackich, a także bogata szata graficzna sprawiają, że całość czyta się jednym tchem.
Peter Ackroyd znany jest z książek będących biografiami miast. To między innymi dzięki nim zdobył światową sławę, a każdy nowy tytuł autorstwa tego pisarza szybko staje się bestsellerem i jest przekładany na wiele języków.
Nie inaczej rzecz się ma z jego nową książką, którą kolejny raz poświęcił stolicy Wielkiej Brytanii, tym razem jednak ukazując ją od strony społeczności LGBT, którą nazywa się także queer.
Temat podjęty przez Ackroyda jest powszechnie mało znany i do dziś w niektórych środowiskach uznawany za skandaliczny, a nawet za społeczne tabu.
Z jednej strony seks rozpala w ludziach ciekawość i różne emocje, z drugiej jednak mówienie o nim na głos i bez pruderii wciąż może oburzać dewotów, których nie brak nawet w XXI wieku, w środku cywilizowanej Europy.
Autor pisze o mniejszościach seksualnych zamieszkujących Londyn od najdawniejszych, jeszcze rzymskich czasów, po lata nam współczesne. Udowadnia, że osoby homoseksualne oraz transwestyci żyli w społeczeństwie od zawsze, chociaż na przestrzeni wieków byli różnie traktowani. W starożytności homoseksualizm nie tylko nie był niczym wstydliwym, ale nawet go zalecano. Wszystko zmieniło się w średniowieczu, wraz z chrystianizacją Europy. Od tej pory stosunki homoseksualne były surowo zakazane jako grzech karany nawet śmiercią, w najlepszym razie więzieniem lub przymusowym „leczeniem”. Podobnie rzecz miała się z nakładaniem strojów płci przeciwnej – to mogli robić tylko aktorzy i tylko na scenie.
Tak naprawdę w Anglii, która uchodzi dziś za nowoczesny, wielokulturowy i wyzwolony pod względem seksualnym kraj, dopiero w drugiej połowie XX wieku uznano homoseksualizm za „działanie legalne”.
Ackroyd opisuje, jak w poszczególnych epokach wyglądał stosunek prawa i społeczeństwa do mniejszości seksualnych. Jednocześnie przedstawia wielu uznanych twórców, którzy byli gejami (np. Oscar Wilde) albo w których utworach można odnaleźć nawiązania do miłości homoseksualnej. Zaskoczeniem dla czytelników mogą być fragmenty wielkich dzieł Szekspira, w których znajdują się nie zawsze zawoalowane aluzje do obcowania cielesnego z osobami tej samej płci.
Pisarz ukazuje także Londyn jako miasto skrajności i zaskakujących niekonsekwencji. Z jednej strony karano śmiercią homoseksualistów, z drugiej przyzwalano po cichu na pozamałżeńskie kontakty i zdrady. Stolica słynęła z wielu domów publicznych, od ekskluzywnych lokali, po znajdujące się w dzielnicach nędzy zamtuzy. W miejscach tych wykorzystywano i osoby dorosłe, i dzieci, dopuszczano się przemocy, czasem nawet dochodziło w burdelach do zbrodni, a jednak nie piętnowano tych przybytków tak bardzo jak związków między gejami czy lesbijkami.
Były one naturalnym elementem londyńskiego krajobrazu.
Ackroyd pisze barwnie, błyskotliwie i z klasą. Potrafi wykazać się poczuciem humoru , ale i powagą, świetnie obnaża i wyszydza dwulicowość londyńskich stróżów moralności, z szacunkiem traktuje bohaterów swojej książki.
Jeśli dodamy do tego mnóstwo ciekawostek, anegdot, fragmentów utworów oraz liczne zdjęcia i ryciny, to mamy obraz całości, po którą naprawdę warto sięgnąć.
Jestem pełna podziwu nie tylko dla pióra Petera Ackroyda, ale i dla jego wiedzy oraz tytanicznej pracy, jaką musiał wykonać, zbierając materiały do tej książki.
BEATA IGIELSKA
Książka "Londyn. Miasto queer" Petera Ackroyda (w przekładzie Jerzego Łozińskiego) ukazała się nakładem Wydawnictwa Zysk i S-ka 18 czerwca 2019 roku