Świat na czterech łapach - recenzja książki "Był sobie szczeniak. Ellie" W. Bruce'a Camerona

Beata Igielska
Beata Igielska
Kategoria książka · 12 lipca 2018

Ellie to pierwszy tom cyklu Był sobie szczeniak W. Bruce'a Camerona. Przygody suczki ratującej ludzi i kochającej swoją pracę na pewno przypadną do gustu miłośnikom czworonogów zarówno tym małym, jak i bardzo leciwym. 

W. Bruce Cameron zasłynął jako autor bestsellerowej powieści Był sobie pies. Dodatkową sławę przyniosła mu ekranizacja książki, która także podbiła serca odbiorców w różnym wieku. I nic dziwnego, gdyż pisarz potrafi ukazać świat z perspektywy zwierzęcia w sposób wyjątkowo przekonujący, wzruszająco i z poczuciem humoru. Nie inaczej jest w przypadku powieści Ellie, która otwiera cykl ciepłych historii o czworonogach. Mimo iż jest na nowo pokazaną historią, znaną z pierwszej powieści autora, śledzi się ją z wielką przyjemnością. 



Tytułowa bohaterka to przesympatyczna suczka, która zostaje wyszkolona na psa-ratownika. Swoją pracę traktuje z wielkim zaangażowaniem, tym bardziej, że jej sukcesy w odnajdywaniu ludzi cieszą opiekuna – Jakoba. 
Ellie kocha swojego pana całym sercem i bardzo przeżywa rozłąkę, do której dochodzi po jednej z niebezpiecznych akcji. Na szczęście nowa trenerka, Maya, okazuje się również wspaniałą opiekunką. 

Ratowniczka Ellie wyczuwa z łatwością nastroje ludzi. Nie wszystko rozumie, więc tłumaczy ich zachowania na swój sposób, co często rodzi zabawne sytuacje. Psie refleksje na temat człowieka i kotów, z którymi suczka musi w pewnym momencie zamieszkać, są tak rozbrajające, że trudno nie śledzić ich z uśmiechem na twarzy. 

Ellie to opowieść pełna ciepła, ukazująca bliskie więzi między zwierzętami i ludźmi. Jest w niej miejsce na wzruszenia i na smutek, ale także na radość i optymizm. Świetnym pomysłem okazało się oddanie głosu tytułowej bohaterce, która w roli narratorki podbija serce czytelnika już od pierwszych zdań. Od razu chciałoby się ją przytulić, pieszczotliwie wytarmosić i podrapać za uchem, czyli zrobić to, co Ellie bardzo lubi. 

Przygody suczki-ratowniczki śledzi się z zainteresowaniem i emocjami, tym bardziej, że jej praca jest trudna, odpowiedzialna i pełna niebezpieczeństw. Szukanie ofiar trzęsienia ziemi czy śledzenie zdolnych do wszystkiego porywaczy grozi przecież nie tylko zranieniem, ale i śmiercią. Ellie i jej opiekunowie nieraz ocierają się o nią, a to dodatkowo podnosi napięcie. 

Całość napisana jest lekko, co – w połączeniu z wartką akcją – sprzyja szybkiej lekturze. Z jednej strony czeka się niecierpliwie na finał, z drugiej zaś odczuwa żal po odwróceniu ostatniej kartki, bo chciałoby się poznać kolejne perypetie psiej bohaterki i jej bliskich. 

Plusem są również współgrające z treścią ilustracje. I jeszcze ta okładka! - za każdym razem, gdy na nią spoglądam, uśmiecham się od ucha do ucha.

 

BEATA IGIELSKA 

Książka "Był sobie szczeniak. Ellie" W. Bruce'a Camerona (w przekładzie Edyty Świerczyńskiej) ukazała się nakładem Wydawnictwa Kobiecego 23 maja 2018 r.