Niebo na własność to powieść pełna bólu, cierpienia i smutku, ale i nadziei. To także historia wielkiej miłości, rodzicielstwa i walki z przeciwnościami losu.
Bohaterami książki Luke'a Allnutta są kochający się młodzi ludzie, Anna i Rob. Los wydaje im się sprzyjać –
To właśnie podczas jednego z rodzinnych wypadów trzyletni wówczas chłopiec spada z roweru, bo – jak mówi – dziwnie się poczuł. Chwilowy niepokój szybko zostaje jednak zastąpiony kolejnymi sukcesami i szczęśliwymi chwilami.
Niestety, sielanka nie trwa długo. Gdy Jack zaczyna naukę w szkole, okazuje się, że jest chory na raka. Guz w jego mózgu wydaje się wyleczalny i usuwalny, więc rodzice są pełni nadziei. Przeżywają, rzecz jasna, tragedię, ale wszystko zdaje się iść ku lepszemu.
Dla dobra dziecka Anna i Rob starają się żyć tak, jakby nic się nie stało. Tłumaczą Jackowi, że musi przejść operację, po której wyzdrowieje, nawiązują także kontakt z innymi rodzicami chorych dzieci. Ich optymistyczne historie podnoszą młodych rodziców na duchu.
Chłopiec szybko dochodzi do siebie i właśnie wtedy okazuje się, że los bywa przewrotny i bardziej okrutny niż można byłoby sobie wyobrazić. Kolejna diagnoza sprawia, że Anna i Rob zaczynają coraz częściej się kłócić, gdyż mają odmienne zdania na temat dalszej terapii. Każde z nich kocha synka, do pewnego momentu oboje kochają się nawzajem, jednak w pewnym momencie wydarza się coś, co sprawia, że ich drogi się rozchodzą.
Niebo na własność to wzruszająca opowieść o tym, że nic nie jest nam dane na zawsze. To historia wielkiej straty, tragedii i upadku, ale także odrodzenia i odnajdywania się na nowo.
Luke Allnutt napisał książkę, której narracja przypomina momentami wspomnieniową relację. Nieraz podczas lektury miałam wrażenie, że czytam prawdziwą historię. Niebo na własność jest literacką fikcją, ale w przekonujący sposób ukazuje, co przeżywają i czują ludzie zmagający się z nieuleczalną chorobą dziecka. Bezradność, bunt, chwytanie się każdej, nawet najbardziej absurdalnej możliwości – to codzienność, którą zrozumieć można w pełni chyba tylko wówczas, jeśli samemu się tego doświadczyło.
Autor gra na uczuciach czytelnika, czasem może nawet za bardzo, jednak w przypadku tego typu literatury trudno jest określić jednoznacznie, gdzie przebiega ta granica.
Powieść Luke'a Allnutta przypomina, jak bardzo kruche jest ludzkie życie, jak ważne jest korzystanie z jego uroków, pielęgnowanie wspomnień, docenianie tego, co się ma, nawet jeśli na co dzień wydaje się, że to niewiele. Uświadamia również, jak wielkie siły tkwią w człowieku.
Niebo na własność nie jest lekturą lekką i przyjemną, porusza, zasmuca, ale daje też wiele do myślenia. Dlatego warto się z nią zmierzyć.
BEATA IGIELSKA
Książka "Niebo na własność" Luke'a Allnutta (w przekładzie Grażyny Woźniak) ukaże się 16 lipca 2018 roku nakładem Wydawnictwa Otwarte