Maja Lunde podbiła serca czytelników na całym świecie powieścią Historia pszczół. Jej nowa książka Błękit ma szansę powtórzyć sukces poprzedniczki, tym bardziej, że przemawia do serc odbiorców przekonującymi opowieściami na temat człowieka i otaczającego go świata.
Akcja Błękitu biegnie dwutorowo, rozgrywając się w czasach nam współczesnych i w roku 2041. Bohaterką bieżących zdarzeń jest leciwa Signe, która po długiej nieobecności odwiedza rodzinne strony na zachodzie Norwegii. Wspomina dzieciństwo, pierwszą wielką miłość, rodzinne relacje i osobistą tragedię.
Siedemdziesięcioletnia kobieta jest zszokowana zmianami, jakie zaszły w jej małej ojczyźnie. Nie może pogodzić się ze zniszczeniem środowiska, które przed laty było oczkiem w jej głowie. Jako nastolatka Signe walczyła u boku ojca i innych działaczy ekologicznych o zachowanie w niezmienionym stanie okolicy. Niestety, kwestie ekonomiczne zwyciężyły. Jedynym zachowanym do 2017 roku elementem natury jest wielki lodowiec, jednak i on wkrótce ma zostać "przerobiony" na kostki lodu do napojów i drinków. Wojownicza Signe, właścicielka jachtu Błękit, postanawia wydać wojnę wielkiemu przedsiębiorstwu, które chce zbić fortunę na dziewiczej przyrodzie.
Wydarzenia z roku 2041 rozgrywają się we Francji, która – podobnie jak wiele innych krajów – jest wyniszczona wieloletnimi suszami. Liczne pożary, reglamentacja wody i żywności oraz narastająca przestępczość to codzienność, która stwarza coraz większe zagrożenie.
Do jednego z obozów dla uchodźców trafia z jedenastoletnią córką David. Podczas poszukiwania nowej drogi do szczęścia rozdzielił się z żoną i malutkim synkiem. Jego marzeniem jest dotarcie do Skandynawii, gdzie – jak słyszał – wody jest pod dostatkiem. Nie jest to jednak łatwe, tym bardziej, że podobne zamierzenia przyświecają tysiącom innych Europejczyków. W opuszczonym domostwie, w pobliżu obozu David i jego córka odnajdują porzuconą łódź, która najpierw okazuje się miejscem zabaw, zaś później ma stać się ich przepustką do nowego życia.
Te dwa przeplatające się wątki łączy tematyka związana z wodą i – jak nietrudno się domyślić – tytułowy Błękit. Jak to się stało, że jacht Signe znalazł się po latach we Francji? Co wspólnego mają losy starzejącej się kobiety i mężczyzny wędrującego z wrażliwą, przedwcześnie dojrzałą córką?
Odpowiedzi na te pytania odnajdujemy na kartach powieści, którą pochłania się jednym tchem, mimo iż jej akcja nie pędzi z zawrotną prędkością. Na tym właśnie polega jej urok – losy bohaterów, ich decyzje, przeszłość, marzenia oraz grożące im niebezpieczeństwa poznajemy stopniowo, niekoniecznie w kolejności chronologicznej. Podsyca to apetyt czytelnika i sprawia, że kolejne kartki odwraca się z coraz większą niecierpliwością.
Wisienką na torcie okazuje się zakończenie – zaskakujące, dające do myślenia, czyli dokładnie takie, jak lubię.
Błękit wpisuje się w ekologiczny nurt współczesnej literatury. O ile jednak wiele książek tego typu razi nachalnie pouczającym charakterem, powieść pani Lunde nie odstręcza dydaktyzmem czy naiwnością spojrzenia na świat.
To proza dojrzała i dopracowana pod każdym względem, zarówno treściowym, jak i językowym oraz stylistycznym. Bardzo przypadł mi do gustu oszczędny styl, w którym nie ma niepotrzebnych fraz. Ta ekonomia słowa to na pewno kolejna zaleta całości.
Polecam z czystym sumieniem!
BEATA IGIELSKA
Książka "Błękit" Mai Lunde ( w przekładzie Anny Marciniakówny) ukaże się 6 czerwca 2018 roku nakładem Wydawnictwa Literackiego