Powieść Dziewczynka, która wypiła księżyc zwróciła moją uwagę ujmującym tytułem. Gdy przeczytałam kilkanaście stron, już wiedziałam, że moje czytelnicze serce podbije również treść.
Książka Kelly Barnhill adresowana jest teoretycznie do młodych odbiorców, ale mogą po nią sięgnąć także dorośli, zwłaszcza jeśli mają słabość do poznawanych w dzieciństwie baśni, do niesamowitych, klimatycznych opowieści oraz wartkiej akcji.
Tytułową bohaterkę poznajemy w niemowlęctwie, gdy ma ona zostać złożona jako ofiara dla złej wiedźmy mieszkającej w lesie otaczającym krainę zwaną Protektoratem. Mieszkańcy od wieków żyją tam w przekonaniu, że co roku trzeba oddać potwornej istocie najmłodsze dziecko, by zapewnić bezpieczeństwo reszcie społeczności. Nie pomagają łzy ojców ani rozpacz matek. Co dwanaście miesięcy na skaju lasu rozgrywa się rodzinny dramat.
Okazuje się jednak, że czarownica mieszkająca w lesie bardziej przypomina leciwą dobrą wróżkę i zielarkę niż siejącą postrach wiedźmę. Xan co roku przybywa po porzucone dziecko, nie rozumiejąc, dlaczego mieszkańcy Protektoratu postępują tak okrutnie. Ocalone niemowlęta trafiają do nowych domów w innej krainie, gdzie znajdują kochających rodziców.
Inaczej dzieje się z tytułową bohaterką, nazwaną przez Xan Luną. Zostaje ona ze swoją wybawicielką i jej przyjaciółmi, czyli wrażliwym, lubiącym poezję potworem Glerkiem, oraz malutkim smokiem Fyrianem, który przestał rosnąć, ale ma wielkie serce.
Życie tej czwórki wydaje się bezpieczne i pełne przyjemnych przygód. Wszystko zmienia się, gdy Luna zaczyna dorastać. Wówczas dziwne rzeczy zaczynają dziać się z jej mocami i z siłami Xan...
Zaczyna też robić się coraz bardziej niebezpiecznie. Tym bardziej, że ojciec kolejnego dziecka, szykowanego w Protektoracie na ofiarę, zamierza zabić wiedźmę.
Dziewczynka, która wypiła księżyc to piękna, barwna i wzruszająca opowieść o przyjaźni, miłości, zdolności do poświęceń i czynienia dobra. Smaczków całości dodaje inteligentne poczucie humoru, które odnajdujemy i w języku, i w zachowaniach postaci.
Jest to również książka z drugim dnem, pokazująca, jak wielką, złą siłą może być władza i umiejętność manipulowania ludźmi, jak można sterować nimi, odwołując się do niskich instynktów, wiary w zabobony i wpajanych latami przyzwyczajeń.
Ten ponadczasowy charakter powieści jest na pewno jedną z jej największych zalet.
Na uwagę zasługują także kreacje postaci, bardzo wyraziste, ale niejednoznaczne, barwne, dynamiczne.
Interesujący jest język – plastyczny, bogaty, oddziałujący na wszystkie zmysły i tworzący jedyny w swoim rodzaju klimat, w którym groza przeplata się z liryzmem.
Czyta się książkę Kelly Barnhill jednym tchem, niezmiennie kibicując pozytywnym bohaterom i niecierpliwie czekając na finał. Ten zaś okazuje się zaskakujący, mimo iż wpisuje się w baśniową konwencję.
Polecam z czystym sumieniem czytelnikom w każdym wieku!
BEATA IGIELSKA
Książka "Dziewczynka, która wypiła księżyc" Kelly Barnhill (w przekładzie Marty Kisiel-Małeckiej) ukaże się 9 maja 2018 r. nakładem Wydawnictwa Literackiego