Nowe przygody Elliota - premierowa recenzja książki "Po prostu misja" Maz Evans

Beata Igielska
Beata Igielska
Kategoria książka · 26 kwietnia 2018

Po prostu misja to drugi tom cyklu o przygodach nastoletniego Elliota i jego niesamowitych przyjaciół, czyli ...olimpijskich bogów i innych mitologicznych postaci. Tym razem na scenę wkraczają dodatkowo nowi bohaterowie, wśród których jest nawet angielska królowa. 

 

W pierwszej części (Kto wypuścił bogów?) poznaliśmy dokładnie rodzinną sytuację sympatycznego Elliota. Chłopak musiał radzić sobie z przeróżnymi problemami, chcąc ukryć prawdę o podupadającej na zdrowiu mamie, która traci pamięć. Jakby tego było mało, oboje omal nie stracili farmy, a wplątany w rozgrywki między bogami Elliot wiele razy znajdował się w śmiertelnym niebezpieczeństwie, gdyż na jego życie czyhał  podstępny Tanatos. 
Ich codzienność wciąż uprzykrzała wredna para śmiertelników, czyli złośliwy nauczyciel historii oraz wścibska sąsiadka. 

 

W drugim tomie do czarnych charakterów dołącza m.in. bogini mroku Nyks, za sprawą której Elliot otrzymuje kontrowersyjną propozycję i znów jest w wielkim niebezpieczeństwie. Olimpijscy przyjaciele próbują mu pomóc, ale sami popadają w tarapaty, tracąc na jakiś czas swoje moce. 

Z wielu opresji musi uratować ich zatem spryt i pomysłowość, a w walce z siłami zła pomogą im mieszkańcy Pałacu Buckingham, z Elżbietą II na czele. Sceny opisujące niezwykłe wojownicze i skuteczne zachowania królowej to jedne z najzabawniejszych fragmentów. 

 

Warto powiedzieć o jeszcze jednym nowym, a raczej zaledwie wspomnianym w pierwszym tomie bohaterze, czyli o ojcu Elliota. Chłopiec powoli poznaje jego skomplikowaną przeszłość i powody, dla których opuścił on przed laty swoją rodzinę. 

 

Całość czyta się jednym tchem i z dużymi emocjami (nawet będąc dorosłym odbiorcą). Akcja pędzi wciąż z kosmiczną prędkością, ale są też fragmenty, w których zwalnia, by wprowadzić nastrój refleksji, a nawet smutku i melancholii. 


Autorce udało się mistrzowsko połączyć te pełne zadumy partie z królującym w powieści humorem. 

Zabawne ukazanie postaci mitologicznych, nadanie im cech współczesnych ludzi, to na pewno także jedna z największych zalet fabuły. Bogowie nie tylko mogą szczycić się nadprzyrodzonymi mocami, ale i przedsiębiorczymi zdolnościami, dzięki którym np. zakładają dobrze prosperujące firmy. 


To obraz niecodzienny, bardzo ubarwiający akcję i tworzący wiele zabawnych sytuacji oraz rozbrajających dialogów. 

Ostatnią stronę powieści odwraca się z żalem, że trzeba rozstać się z bohaterami, jednak słowa kończące książkę sugerują, że niekoniecznie. Trzymam zatem autorkę za słowo i niecierpliwie czekam na ciąg dalszy. 

BEATA IGIELSKA 

Książka "Po prosu misja" Maz Evans (w przekładzie Natalii Wiśniewskiej) ukazała się 18 kwietnia 2018 roku, nakładem Wydawnictwa Literackiego