Inna wersja życia to czwarty tom powieściowego cyklu o Zawrociu, można go jednak także czytać jako odrębną część. Jak zwykle jest nastrojowo, tajemniczo, z odrobiną ujmującego humoru.
Po Zawrocia powróciłam po latach – za sprawą wznowienia książek przez Wydawnictwo Literackie. I zrobiłam to z dużą przyjamnością, bo Hanna Kowalewska należy do moich ulubionych pisarek.
Główną bohaterką całego cyklu jest Matylda, młoda kobieta, która w pierwszym tomie stała się posiadaczką domu odziedziczonego po dziwnej babce, która skrywała różne sekrety i nie darzyła wnuczki zbytnią sympatią.
W Innej wersji życia bohaterka odkrywa kolejne rodzinne tajemnice. Tym razem dowiaduje się wielu nowych rzeczy o swojej matce i młodszej siostrze, z którą od zawsze żyje jak pies z kotem.
Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, gdy Matylda ze zdziwieniem stwierdza, że nie ma jej na zdjęciach, na których matka jest w ciąży z młodszą córką. Jest za to na tajemniczych fotografiach, które latami przechowywała jej sąsiadka.
Zupełnie jakby nagle pojawiła się nowa, nieznana dotąd wersja jej życia...
W czwartym tomie powracają postacie znane z poprzednich części, ale czytelnik nie ma problemów z identyfikacją, gdyż autorka zręcznie przypomina ich związki z główną bohaterką.
Pojawiają się też zupełnie nowi ludzie, którzy odgrywają w życiu Matyldy ważne role.
Oprócz wciągającej treści, dużym plusem jest nastrojowość . Chociaż wiele bieżących zdarzeń utrzymanych jest w realistycznej konwencji, przez całą książkę przewijają się nostalgiczne tony; jest tu sporo smutku, żalu, goryczy, ale pojawia się też optymizm i humor.
Całość napisana jest pięknym literackim stylem, w którym znaleźć można wiele ciekawych porównań i metafor. Autorce udało się kolejny raz połączyć kunszt języka z prostotą i komunikatywnością wypowiedzi.
Dzięki temu jej książkę czyta się z wielką przyjemnością i z dużymi emocjami, które nie znikają wraz z odwróceniem ostatniej kartki.
BEATA IGIELSKA