Rodzinnych sekretów ciąg dalszy - recenzja książki "Inna wersja życia" Hanny Kowalewskiej

Beata Igielska
Beata Igielska
Kategoria książka · 11 kwietnia 2018

Inna wersja życia to czwarty tom powieściowego cyklu o Zawrociu, można go jednak także czytać jako odrębną część. Jak zwykle jest nastrojowo, tajemniczo, z odrobiną ujmującego humoru. 

Po Zawrocia powróciłam po latach – za sprawą wznowienia książek przez Wydawnictwo Literackie. I zrobiłam to z dużą przyjamnością, bo Hanna Kowalewska należy do moich ulubionych pisarek. 

Główną bohaterką całego cyklu jest Matylda, młoda kobieta, która w pierwszym tomie stała się posiadaczką domu odziedziczonego po dziwnej babce, która skrywała różne sekrety i nie darzyła wnuczki zbytnią sympatią. 

W Innej wersji życia bohaterka odkrywa kolejne rodzinne tajemnice. Tym razem dowiaduje się wielu nowych rzeczy o swojej matce i młodszej siostrze, z którą od zawsze żyje jak pies z kotem. 
Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, gdy Matylda ze zdziwieniem stwierdza, że nie ma jej na zdjęciach, na których matka jest w ciąży z młodszą córką. Jest za to na tajemniczych fotografiach, które latami przechowywała jej sąsiadka.
Zupełnie jakby nagle pojawiła się nowa, nieznana dotąd wersja jej życia... 

W czwartym tomie powracają postacie znane z poprzednich części, ale czytelnik nie ma problemów z identyfikacją, gdyż autorka zręcznie przypomina ich związki z główną bohaterką. 
Pojawiają się też zupełnie nowi ludzie, którzy odgrywają w życiu Matyldy ważne role. 

Oprócz wciągającej treści, dużym plusem jest nastrojowość . Chociaż wiele bieżących zdarzeń utrzymanych jest w realistycznej konwencji, przez całą książkę przewijają się nostalgiczne tony; jest tu sporo smutku, żalu, goryczy, ale pojawia się też optymizm i humor. 

Całość napisana jest pięknym literackim stylem, w którym znaleźć można wiele ciekawych porównań i metafor. Autorce udało się kolejny raz połączyć kunszt języka z prostotą i komunikatywnością wypowiedzi. 
Dzięki temu jej książkę czyta się z wielką przyjemnością i z dużymi emocjami, które nie znikają wraz z odwróceniem ostatniej kartki. 

BEATA IGIELSKA