Książka Ewy Rzechorzek zaskakuje reporterskim spojrzeniem na zjawisko, jakim były sklepy Mody Polskiej. To barwnie i dynamicznie napisana opowieść o wielkich pasjach, ludziach pozytywnie zakręconych i chęci zamanifestowania indywidualizmu w szarych, ponurych czasach komuny.
Całość czyta się jednym tchem, niczym najlepszą powieść. Od razu widać, że autorka pisze o świecie, który zna doskonale i który ją zachwycił. Nawet jeśli nie jest się pasjonatem szeroko rozumianej mody, od lektury trudno się oderwać.
Dzieje się tak przede wszystkim dlatego, że Ewa Rzechorzek pokazuje rozwój rodzimej mody przez pryzmat konkretnych ludzi, jej twórców, którzy byli prawdziwymi artystami, pasjonatami i pracoholikami, co w dobie PRL-u należało do rzadkości. Przyświecał im konkretny cel – pokazać, że nawet w siermiężnych czasach, w kryzysie i przy pustych półkach sklepowych Polki mogą ubierać się elegancko, oryginalnie, szykownie. Polki i Polacy, bo państwowe przedsiębiorstwo, jakim była sieć sklepów Mody Polskiej, ubierało nie tylko kobiety, ale i mężczyzn.
Na plan pierwszy wybija się rozkręcająca firmę Jadwiga Grabowska, która kierowała Modą Polską do 1968 roku.
Autorka poświęca wiele miejsca pochodzeniu tej energicznej i nietuzinkowej dyrektorki, która wywodziła się z familii Seidenbeutlów, przedwojennych, bogatych przedsiębiorców, znanych doskonale nie tylko w Warszawie.
Po drugiej wojnie światowej niemal nic nie zostało z rodzinnego majątku. Jadwiga szybko jednak udowodniła, że jej korzenie to nie tylko rozbudowane drzewo genealogiczne, ale i odziedziczone po przodkach zamiłowanie do pracy, kreatywności i robienia interesów.
Inne znane nazwiska, związane z Modą Polską, to kolejna szefowa, czyli Halina Kłobukowska, oraz oryginalni i odważni projektanci: Katarzyna Raszyńska, Irena Biegańska, Małgorzata Zembrzuska, Magda Ignar, Karolia Paroll oraz męski rodzynek Jerzy Antkowiak.
Każda z tych osób była wybitną osobowością, podchodzącą do swojej pracy z ogromnym zaangażowaniem, poświęceniem, nieraz nawet kosztem osobistego szczęścia.
Oprócz projektantów Modę Polską tworzyły znane modelki, których nazwiska do dziś są jednoznacznie kojarzone z wybiegiem. Królowały wśród nich: Małgorzata Niemen, Katarzyna Butowtt, Ilona Felicjańska, Lidia Popiel i Bogna Sworowska.
Co warte podkreślenia, autorka nie skupia się jedynie na sławach. Dużo miejsca poświęca także tzw. pszczołom, czyli anonimowym pracownikom, głównie krawcowym, które wprowadzały w życie naszkicowane na papierze projekty. W szczytowym momencie istnienia firma zatrudniała niemal dwa tysiące takich osób.
Książka Ewy Rzechorzek jest niecodzienną monografią Mody Polskiej. Poznajemy historię sieci sklepów, która istniała do roku 1998.
Każdy, kto pamięta te miejsca, wie, że oferowały one odzież oryginalną, nowatorską, doskonałej jakości, w limitowanych seriach, lecz po bardzo wysokich cenach. W czasach komuny tylko nieliczni mogli pozwolić sobie na zakupy w Modzie Polskiej.
Dla wielu Polek wystawy i reglamentowana oferta tego przedsiębiorstwa były jedynie marzeniem albo pomysłem na samodzielne wykreowanie podobnych strojów. Najpierw jednak trzeba było wykazać się determinacją przy zdobyciu odpowiednich materiałów. W czasach, gdy półki sklepowe świeciły pustkami, liczyła się pomysłowość. Jedwabne kreacje Mody Polskiej były na domowych maszynach do szycia zastępowane ręcznie farbowanymi płótnami, kretonami i innymi, w miarę do zdobycia tkaninami.
Gdy czytałam te fragmenty, łezka zakręciła mi się w oku, bo przypomniałam sobie, jak z koleżanką z liceum odwzorowywałyśmy na papierze albo aparatem fotograficznym kreacje z wystawy Mody Polskiej w Gorzowie Wlkp., a potem próbowałyśmy samodzielnie zrealizować te projekty w praktyce. Nieraz naprawdę się udawało! Przynajmniej wtedy tak sądziłyśmy.
Książka Ewy Rzechotek obfituje w archiwalne zdjęcia, które bardzo ubarwiają opowieść. Gdy dziś ogląda się modele sprzed pół wieku (i więcej), albo uśmiecha się pod nosem, albo – znacznie częściej – stwierdza się, że spokojnie można by pójść w takich kreacjach do pracy, wyjechać na wakacje albo wystąpić na wielkim balu lub jakiejś snobistycznej imprezie.
Osobiście nie jestem niewolnicą mody, mam jednak słabość do butów, torebek, spodni, skórzanych kurtek, szali i oryginalnej biżuterii. Dlatego z wielkim zainteresowaniem przeczytałam całość, obejrzałam fotografie i kopie projektów.
Z wielkim szacunkiem i podziwem odniosłam się też do ludzi tworzących Modę Polską, Bardzo cenię osoby z pasją i misją, a tacy właśnie projektanci stworzyli jedyne w swoim rodzaju przedsiębiorstwo (aż nie do wiary, że państwowe!), które przeszło już do historii, ale wciąż budzi wielkie emocje i na pewno zasługuje na pamięć.
Ewa Rzechorzek unieśmiertelniła twórców Mody Polskiej na kartach swojej książki. Bardzo jej za to dziękuję i gratuluję świetnego warsztatu, bo całość napisana jest naprawdę na wysokim poziomie.
BEATA IGIELSKA
Książka "Moda Polska Warszawa" ukazała się 19. lutego 2018 roku, nakładem Wydawnictwa PWN