Między Zachodem i Wschodem - recenzja głośnej książki "Orientalizm" Edwarda E. Saida

Beata Igielska
Beata Igielska
Kategoria książka · 27 lutego 2018

Orientalizm to napisana z rozmachem książka o stosunku zachodniej cywilizacji do Bliskiego Wschodu. Edward W. Said pokazuje, jak na przestrzeni wieków i lat zmieniało się podejście do Orientu, który bywał traktowany jako inspiracja, fascynujący świat, ale i jako miejsce, które można podbić i wykorzystać.

 

Autor od początku rozgranicza pojęcia Orient i islamu, przestrzegając przed ich utożsamianiem, pokazuje jednak, że nie mogą one istnieć oddzielnie. To szczególnie ważne w czasach nam współczesnych, zwłaszcza w ostatnich latach, gdy do wspólnego worka wrzuca się jeszcze dodatkowo terroryzm.

 

Historię orientalizmu jako nauki Edward W. Said przedstawia chronologicznie, odwołując się do wielu źródeł – literackich, filozoficznych, naukowych.
Podkreśla też inne znaczenie tytułu, jako fascynacji, której często ulegali (i nadal ulegają) pisarze, malarze, muzycy i inni artyści.

 

Epoką, która w dziejach Europy zwróciła szczególną uwagę na Orient, był romantyzm. Trzeba jednak przyznać, że zauroczenie to było nieco naiwne, gdyż romantycy zdawali się dostrzegać jedynie piękno przyrody i egzotyczność kultury. Nawet jeśli w ich utworach pojawiały się przemoc i śmierć, zwykle były one wynikiem nieszczęśliwej miłości między kochankami pochodzącymi z różnych światów.

 

Dziś na tę kwestię patrzy się bardziej obiektywnie, dostrzegając w tradycjach Orientu także (a może nawet przede wszystkim) zachowania, które nie są do zaakceptowania przez cywilizację zachodnią (np. stosunek do kobiet).
Współcześnie podejmuje się również kwestię lęku przed islamizacją Europy, co wiąże się głównie z napływem emigrantów i terroryzmem.


W kulturze europejskiej jest to zjawisko stosunkowo młode, gdyż wcześniej taki strach się nie pojawiał. Wynikało to z kilku czynników.

Przede wszystkim od średniowiecza Orient był ukazywany na zasadzie kontrastu, jako coś gorszego. Nawet w Boskiej Komedii Dantego Mahomet znajduje się w Piekle pośród zdrajców. Nie jest zatem istotą boską, lecz grzesznikiem i potępieńcem, kimś odartym z religijnej siły.


Co ciekawe, podobny obraz pojawił się kilkaset lat później w dziewiętnastowiecznych rozprawach francuskich filologów, którzy - mimo iż doceniali dorobek poetycki wschodnich twórców - przekonywali, że języki orientalne są „gorsze”.
Przez kilka wieków Orient był pod panowaniem europejskich kolonialistów, wśród których powszechne było przekonanie o własnej wyższości. Kraje objęte ekspansją traktowano jako z natury podległe, niezdolne do samodzielnego rządzenia i pełnego rozwoju.


Uzyskanie przez skolonizowane obszary niepodległości rozpoczęło nowy rozdział w stosunkach między Wschodem i Zachodem.

Dopiero w XX wieku badacze i publicyści zaczęli podkreślać ścisłe związki między islamem i np. byciem Arabem. O ile Europejczyk może nie wyznawać żadnej religii i być określonej narodowości, w kulturze orientalnej oderwanie religii od pochodzenia jest właściwie niemożliwe i bardzo rzadko spotykane nawet w wieku XXI.

 

Minione stulecie przyniosło też wiele tekstów kultury, w których widać dostrzeganie roli islamu, przy jednoczesnym odnoszeniu się do niego w sposób pogardliwy – przykładem mogą być filmy, w których wyznawców islamu często ukazuje się jako czarne charaktery, przestępców, handlarzy żywym towarem, lubieżników itp.
Na pewno wpłynęło to na powstanie różnych stereotypów. Te zaś obecnie są podsycane także przez media, w których można informacjami epatować i manipulować.

 

Czy zatem Orientu i islamu należy się bać? Zamiast jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, w książce pojawia się jeszcze inna opcja – coraz bardziej popularny pogląd, który głosi, że strach należy zastąpić kontrolą. Dotyczy to zwłaszcza tych miejsc w Europie, w których są duże skupiska emigrantów i gdzie dochodziło do zamachów terrorystycznych.
Problem pojawia się wówczas, gdy kontrolę chcę się zastąpić imperializmem, ingerując w politykę innych krajów i tłumacząc ekonomiczne zapędy pokojowymi hasłami.

 

Książka Edwarda W Saida jest niezwykłą kopalnią wiedzy o orientalizmie. Trudno w krótkim tekście wymienić wszystkie podejmowane przez autora aspekty, zwłaszcza że przywołuje on mnóstwo źródeł.
Te bogate, erudycyjne odwołania na pewno stanowią jedną z największych zalet całości.
Inny plus to obiektywizm autora. Jest to tym bardziej zaskakujące, że jest on Amerykaninem palestyńskiego pochodzenia.

 

Obok Orientalizmu nie sposób przejść obojętnie. Mimo iż od pierwszego wydania książki minęło ćwierć wieku, nadal jest ona aktualna, intryguje i ciekawi. Wciąż też stawia ponadczasowe pytania o relacje między Wschodem i Zachodem, o imperializm, kondycję współczesnego świata i prawo człowieka do wolności.

BEATA IGIELSKA

Książka "Orientalizm" Edwarda E. Saida (w przekładzie Moniki Wyrwas-Wiśniewskiej) ukazała się 22. stycznia 2018 roku, nakładem Wydawnictwa Zysk i S-ka