Premierowa recenzja światowego bestsellera "Celwony Klólik" Lissy Evans

Beata Igielska
Beata Igielska
Kategoria książka · 24 lutego 2018

Celwony Klólik to ukochana maskotka czteroletniej Misi, która nie umie wymawiać głoski „r”. To jednak również groźny władca, który próbuje zawładnąć bajkową krainą. Dzięki temu powieść Lissy Evans trafia i do najmłodszych, i dorosłych czytelników.

 

W „Celwonym Klóliku” od początku wyczuwa się nastrój niesamowitości.
Gdy umarł tata Misi i starszej o sześć lat Funi, świat dziewczynek i ich mamy wywrócił się do góry nogami. Starsza z sióstr nie chce nikogo przytulać, młodsza zaś nie potrafi obejść się bez czerwonej maskotki, którą wypatrzyła na sklepowej wystawie. I bez ilustrowanych książeczek o przygodach bajecznych Blopków.

 

Szansą na powrót do normalności ma być wspólny wakacyjny wyjazd. Podczas pakowania się Misia marudzi, irytując starszą siostrę. Następny dzień przynosi jednak jeszcze gorszą niespodziankę, gdyż nagle wyjazd staje pod wielkim znakiem zapytania.

 

Akcja przemieszcza się do niesamowitego świata, w którym rej wodzą …różnokolorowe Blopki. Nie jest tu jednak bajkowo i bezpiecznie, gdyż kraina jest w niebezpieczeństwie, Blopki się kłócą, a nawet walczą ze sobą. Jakby tego było mało, dotychczasowy władca wcale nie ma ochoty rządzić, więc jego miejsce zajmuje samozwańczy król. Okazuje się, że to Celwony Klolik we własnej pluszowej osobie!


Już nie jest sympatyczną maskotką, lecz żądnym panowania nad światem despotą.

Jak zmienić tyrana w przyjemną i przyjazną przytulankę? Jak zaprowadzić porządek w krainie zagubionych Bloków? I jak uciec z tej nieprzyjaznej rzeczywistości do ludzkiego świata, w którym Misia czeka na zagubioną zabawkę?

Z tymi pytaniami (i jeszcze trudniejszymi zadaniami) musi zmierzyć się dziesięcioletnia Funia. Towarzyszący jej kuzyn-hipochondryk nie tylko nie pomaga, ale okazuje się kulą u nogi. Na szczęście dziewczynce towarzyszą błyskotliwa Doktor Marchewka i praktyczna Słonica Sonia.


Gdy bohaterowie połączą siły, żadni wrogowie nie mogą okazać się niepokonani. Funia i jej towarzysze przeżywają wiele niebezpiecznych przygód, muszą też poskromić władcze zapędy Celwonego Klólika, który urósł w sensie przenośnym i dosłownym.

 

Nietrudno się domyślić, że dobro zwycięża zło, bo w tego typu literaturze nie może być inaczej. Zanim to jednak nastąpi, czytelnik nieraz przeżywa chwile grozy. A potem wraz z bohaterami cieszy się z ich triumfu.

Powieść Lissy Evans adresowana jest do najmłodszych czytelników, ale to również lektura dla dorosłych, którzy na przedstawiony świat potrafią spojrzeć z perspektywy doświadczonego odbiorcy. A ten odczyta na pewno metaforykę dotyczącą władzy i jej mechanizmów. Oczywista prawda uświadamia, że cyniczni, żądni panowania osobnicy wcześniej lub później muszą spaść z tronu i to z wielkim hukiem. Może z tego względu po powieść powinni sięgnąć współcześni politycy:)

 

Książka afirmuje jednak przede wszystkim siłę miłości i przyjaźni. To one potrafią pokonać każdą przeciwność, zwłaszcza gdy walczy się z nią u boku z bliskimi osobami.

 

Nie dziwię się, że „Celwony Królik” został nominowany do prestiżowej nagrody literackiej Costa Children Book Awart 2017, bo to naprawdę piękna, głęboka, a jednocześnie zabawna i dowcipna opowieść o wartościach ważnych na każdym etapie życia człowieka.

BEATA IGIELSKA

Książka "Celwony Klólik" Lissy Evans (w przekładzie Marii Jaszczurowskiej) ukazała się 14. lutego 2018 roku, nakładem Wydawnictwa Literackiego