W świecie obojętności - recenzja książki "Piąta łódź" Moniki Kompanikovej

Beata Igielska
Beata Igielska
Kategoria książka · 11 stycznia 2018

”Piąta łódź” to ponadczasowa opowieść łącząca realizm z magią i rozbrajającym spojrzeniem na świat oczyma dziecka. To również klimatyczna historia przedwczesnego dojrzewania w domu pozbawionym czułości i troski.

 

Zaczyna się niewinnie. Dorosła Jarka wraca wspomnieniami do czasów dzieciństwa, gdy jako dwunastolatka lubiła wylegiwać się w ogrodzie i obserwować przyrodę. Czasami ucinała sobie drzemkę albo marzyła o przyszłości.

Liryczne opisy trawy, słońca, mrówek są literackim majstersztykiem. Nic nie zdaje się zakłócać tej sielankowej atmosfery. Do czasu, gdy dziewczynka wraca do domu – małego mieszkanka na szarym blokowisku. Nagle miejsce pięknej scenerii zajmują zaniedbane pokoje, brudna kuchnia i matka, która nie interesuje się córką.

 

Od tego momentu poznajemy codzienne i bardzo smutne życie Jarki, która zdana jest tylko na siebie. Mimo iż ma wokół siebie wielu ludzi, pozostaje przeraźliwie samotna. Zaniedbana i skazana na przedwczesne przejęcie obowiązków dorosłych, często staje się obiektem drwin ze strony rówieśników.

 

Z jednej strony Jarka pozostaje wrażliwym dzieckiem, z drugiej zaś musi szybko nauczyć się twardo stąpać po ziemi, by przetrwać w świecie, w którym brakuje miłości, troski i pieniędzy na podstawowe potrzeby. Odkrywa, że spryt i udawanie potulnej dziewczynki mogą pomóc w życiu. Niestety, okazują się one bezwartościowe, gdy podczas domowych libacji do jej łóżka zakradają się pijani koledzy matki…

 

Azylem w życiu Jarki okazuje się działka pozostawiona przez zmarłą babkę. Z dala od ludzi, w starej altance i zapuszczonym ogrodzie można czuć się bezpiecznie, można stworzyć własny świat, w którym samemu decyduje się o tym, co się robi.

To miejsce dziewczynka wybiera na stworzenie sobie nowego domu i prawdziwej rodziny. Jej członkami stają się półroczne bliźnięta i ośmioletni, zakompleksiony kolega z podwórka.

 

Szybko jednak okazuje się, że opieka nad dwójką małych dzieci to nie zabawa. Radzenie sobie z niespodziewanymi obowiązkami Jarka traktuje jako życiową próbę. Z czasem ten pełen wyzwań okres będzie dla niej przełomowym wydarzeniem, o którym nigdy nie zapomni.

 

Powieść ”Piąta łódź” nie bez kozery została obsypana nagrodami i uznana za kultową. To proza podejmująca ważne problemy i obnażająca prawdę o społecznych zaniedbaniach. Jej demaskatorski charakter niektórym może wydawać się niewygodny, ale otwiera oczy na patologiczne sytuacje, które bywają przemilczane, bo wciąż uznawane są za tematy tabu. Nie wystarczy jednak o czymś nie mówić i schować głowę w piasek, by problemy przestały istnieć.

 

Monika Kompanikova w sposób bezkompromisowy pokazuje, jak bardzo samotne i nieszczęśliwe może być dziecko, którego nikt nie kocha. Może ono mieszkać w środku Europy, która szczyci się cywilizacyjnymi zdobyczami i nowoczesną wspólnotą, a jednocześnie może cierpieć i być niezauważane, bo jest małe, bezbronne, zdane na łaskę i niełaskę dorosłych.

 

Obojętność to, według autorki, jeden z największych grzechów współczesnego świata. Dotyczy ona nie tylko rodzin dysfunkcyjnych, ale i takich, które powszechnie uchodzą za zamożne i szczęśliwe. Na przykładzie losów jednego z drugoplanowych bohaterów pisarka udowadnia, że społeczny status nie zawsze idzie w parze z rozsądkiem i prawdziwą miłością. To problem ponadczasowy, aktualny i nie znający geograficznych granic, bardzo smutny, ale jakże prawdziwy.

 

Właśnie tą, odartą ze złudzeń i mitów, prawdą Kompanikova uderza i wstrząsa najbardziej, sprawiając, że obok jej powieści nie można przejść obojętnie. Zawarte w niej przesłanie nosi się w sobie długo, podobnie jak poruszające fragmenty, po lekturze których trudno się otrząsnąć.

"Piąta łódź” to proza, z którą trzeba się zmierzyć emocjonalnie, warto jednak to zrobić.

BEATA IGIELSKA

Książka "Piąta łódź" Moniki Kompanikovej (w przekładzie Izabeli Zając) ukazała się nakładem Wydawnictwa Książkowe Klimaty