Powieść Michała Olszewskiego to krytyczne spojrzenie na współczesne dziennikarstwo newsowe oraz satyra na ludzi żyjących bardziej w wirtualnym niż rzeczywistym świecie.
Bohater i narrator jest doświadczonym dziennikarzem piszącym newsy. W związku z tym wciąż pracuje w ogromnym napięciu i pośpiechu. Informacje mają być szybko przygotowane, co niekoniecznie idzie w parze z jakością i rzetelnością. Mają być proste, by były zrozumiałe dla jak największego grona odbiorców. Tych ostatnich bohater, zwany Fejem, ma w pogardzie. Ważne, by zdążył, zadowolił szefostwo i sprawił sobie frajdę, zwłaszcza że czuje się uzależniony i od pisania, i od przyswajania newsów.
Metody pracy i dziennikarskie zasady, w myśl których nie ma żadnych zasad, Fej przenosi na życie osobiste. Nie ma w nim na nic czasu, może jedynie na szybki, przypadkowy i niezobowiązujący seks, który bohater traktuje jako sposób na rozładowanie emocji. Nie ma nawet czasu na odbieranie telefonów od żony i matki, a jeśli już to zrobi, rozmowa ogranicza się do kilku rzuconych w pośpiechu zdań. Fej jest podręcznikowym przykładem pracoholika, który tak bardzo uzależnił się od zawodowych obowiązków, że w pewnym momencie przestają one nawet sprawiać przyjemność. Bardziej przypominają rodzaj natręctw uniemożliwiających normalne życie.
Powieść Michała Olszewskiego to nie tylko portret zapracowanego mężczyzny. To również krytyczne spojrzenie na współczesne dziennikarstwo newsowe, które rozwinęło się w nieprawdopodobny sposób w ostatnich dwóch dekadach. Często w podawanych ekspresowo informacjach brakuje odpowiedzi na podstawowe dla rzetelnego
dziennikarza pytania: jak i dlaczego? Liczy się tylko: co, gdzie i kiedy.
Taki stosunek do "gorących" wiadomości został wymuszony przez mało wymagających odbiorców. Chcąc ich zadowolić i pozyskać, dziennikarstwo ostatnich lat bardzo obniżyło poziom, przestając być opiniotwórczym. Do rzadkości należą dziennikarze z misją, pracujący w zgodzie z zawodową etyką. Tam, gdzie liczy się szybkie tempo i ściganie się z innymi mediami, nie ma już miejsca na szczegóły, rzetelność i inteligentny komentarz.
Fej jest nie tylko pracoholikiem i człowiekiem uzależnionym od informacji. Przezwisko, nawiązujące do Facebooka, w pełni oddaje jego stosunek do portali społecznościowych, które są pożywką dla jego pracy i światem, bez którego nie potrafi się on obyć.
Wirtualny świat ma również wpływ na język, jakim posługuje się narrator. To styl pełen leksykalnych i myślowych skrótów, internetowego slangu, który ma przyspieszyć komunikację, a nie ją pogłębić. Takim też stylem Fej opowiada o swoim życiu i świecie. Jego język to swoisty kolaż dziennikarskiego żargonu, suto okraszony przekleństwami oraz szwargot typowy dla maniakalnych użytkowników Internetu.
Olszewski w swej powieści patrzy krytycznym okiem nie tylko na dziennikarskie środowisko, które zna z własnego doświadczenia. Nie zostawia suchej nitki również na bezkrytycznych miłośnikach newsów, dla których przeczytanie i przyswojenie sobie informacji dłuższej niż kilkanaście zdań, stanowi barierę nie do pokonania. Obrywa się tu i tym, którzy bardziej żyją w świecie wirtualnym niż w rzeczywistości.
Obraz współczesnego świata, jaki wyłania się z powieści, jest smutny, przygnębiający i przerażający. To świat, w którym zanikają prawdziwe więzi i relacje międzyludzkie, przestają liczyć się inteligentne dyskusje, wysublimowane żarty i dobra kulturalne. Uwieńczeniem tego przekonania jest zaskakujący i szokujący w swej wymowie finał, który nadaje tytułowi nowe znaczenie. To zakończenie jest jednym z największych atutów fabuły i trwale zapisuje się w pamięci czytelnika.
BEATA IGIELSKA
Książka "#Upał" Michała Olszewskiego ukazała się nakładem Wydawnictwa ZNAK