Książkę Andrei Wulf czyta się jednym tchem, niczym najlepszą powieść przygodową. I nic dziwnego, gdyż życie jej bohatera, Alexandra Humboldta, było pasmem niebezpiecznych podróży, pionierskich wypraw, odkryć i nieustającej pogoni za zdobywaniem nowych doświadczeń naukowych.
Życie wybitnego naukowca poznajemy od dzieciństwa. Już wtedy mały Alexander był zafascynowany otaczającym światem, z ciekawością przyglądał się roślinom, zwierzętom i marzył o zwiedzeniu najodleglejszych zakątków kuli ziemskiej.
Pod koniec XVIII stulecia nie przypuszczał, że te pragnienia nie tylko się spełnią, ale i uczynią z Humboldta najsłynniejszego badacza natury, którego odkrycia i wnioski na temat budowy świata staną się podstawą dzisiejszego postrzegania funkcjonowania Ziemi i kosmosu.
Aż trudno uwierzyć, że już na początku XIX wieku Humboldt postrzegał naszą planetę jako wielki system, który jest pełen wzajemnych zależności i wpływa znacząco na gospodarkę poszczególnych państw, a nawet na ich politykę.
Andrea Wulf ukazuje Humboldta jako człowieka niezwykle energicznego, pełnego pasji, która całkowicie wypełniła jego długie życie.
Z najodleglejszych zakątków świata uczony przywoził do Europy nieznane dotąd rośliny. Tylko podczas jednej wyprawy do Ameryki Południowej zdobył ponad cztery tysiące ich egzemplarzy!
Zajmował się jednak nie tylko tworzeniem zielników, rysunków i opisów różnych gatunków flory. Od początku obserwował, jak współistnieją one ze sobą, zastanawiał się, jakie mają zastosowanie i dlaczego niektóre z nich rosną jedynie w ściśle określonych warunkach.
Tak samo fascynował go świat fauny, budowa gleby, skład, a nawet smak wody w rzekach, morzach i strumieniach.
Humboldt jako pierwszy stworzył przekrojowe mapy przyrody, pokazując na przykład, jak układa się ona na różnych wysokościach w Andach. Biorąc pod uwagę, jak prymitywnymi z dzisiejszego punktu widzenia narzędziami się posługiwał, aż trudno uwierzyć, że dokonał takich odkryć.
Na świat Humboldt patrzył z perspektywy człowieka, postrzegając go nie tylko jako element natury, ale i jako jej niszczyciela. Udowadniał, że zbytnia ingerencja w prawa rządzące przyrodą może doprowadzić do nieodwracalnych zmian, na przykład do wyniszczenia poszczególnych gatunków, ekosystemów i do zmian klimatycznych. Brzmi znajomo? Oczywiście, że tak, bo na tej właśnie koncepcji opiera się współczesna ekologia.
Człowiek był dla Humboldta nie tylko żywym organizmem, ale i elementem społeczności. W tej kwestii uczony głosił kontrowersyjne dla wielu mu współczesnych poglądy, uważając, że wszyscy ludzie powinni być wolni. Był zagorzałym przeciwnikiem niewolnictwa, czemu dał wyraz podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych. Głosił także idee pacyfistyczne, uważając, że każda wojna jest wyniszczającym złem i jednym z najgorszych kataklizmów wywoływanych przez człowieka.
Humboldt całe życie dzielił się z wielką pasją swoją wiedzą nie tylko z uczonymi. Podczas pobytu na Starym Kontynencie wygłaszał wykłady dla mieszkańców Berlina, Paryża, Londynu i innych europejskich miast. Przybywały na nie prawdziwe tłumy, gdyż uczony potrafił mówić z prostotą o wielkich sprawach, a swoje teorie wykładał w sposób zrozumiały i barwny. Lubił łączyć konkretną wiedzę z różnych dziedzin z niemal literackimi opisami miejsc i własnych przeżyć oraz z anegdotami.
Taką samą metodę stosował w pracach naukowych, które wydawał w formie książek. Szybko stawały się one rozchwytywanymi bestsellerami, gdyż były napisane w sposób rzetelny, ale i komunikatywny. Ubarwione licznymi rysunkami, łączyły naukowy wykład z pełnymi emocji opisami wrażeń, co w dziewiętnastowiecznym piśmiennictwie naukowym było zaskakującą nowością.
Takim stylem posługują się autorzy dzisiejszych publikacji popularnonaukowych, które są adresowane do szerokiego grona odbiorców.
Biografia Humboldta to nie tylko opis jego osiągnięć. Poznajemy go także jako wrażliwego człowieka, który miał wielki szacunek dla innych, zwłaszcza naukowców, ale potrafił być bezwzględnie krytyczny i złośliwy.
Z jednej strony pomagał młodym pasjonatom nauki, nieraz zaciągając na ten cel długi, z drugiej potrafił niemal wdeptać w ziemię kogoś, kto go rozczarowywał. Jeśli jednak docenił czyjeś zasługi, stawał się mentorem, którego nazwisko otwierało wszystkie drzwi w Europie. Takim mistrzem i promotorem był dla dużo młodszego Karola Darwina.
Alexander Humboldt był nie tylko człowiekiem nauki. Poznajemy go też jako brata, szwagra, wujka. Jego związki z rodziną mogły wydawać się luźne, gdyż podróżując po świecie, rzadko się nią widywał. Okazuje się jednak, że utrzymywał stały kontakt listowny i bardzo przeżywał stratę każdej bliskiej osoby.
O postaci Humboldta można pisać i pisać. Pewnie dlatego biografia Andrei Wulf jest tak obszerna. Nie należy jednak zniechęcać się jej objętością, gdyż napisana jest w stylu podobnym do dzieł jej bohatera – łączy lekkość pióra i barwny język z doniosłą treścią, pełną ciekawostek, anegdot, dygresji. Opisy są kunsztowne, ale nienudne. Oddziałują z wielką siłą na wszystkie zmysły czytelnika. Wspinając się wraz z Humboldtem na szczyty Andów, niemal fizycznie odczuwa się zimno, przenikliwy wiatr, kamienie raniące stopy, chłonie się zapachy i kolory…
W tym stylu utrzymana jest cała książka, więc nic dziwnego, że czyta się ją jednym tchem, niczym awanturniczą powieść, której bohater wciąż przeżywa niebezpieczne przygody i nieustająco budzi w odbiorcy duże emocje.
Warto zanurzyć się w ten świat, w którym wraz z Humboldtem zwiedzamy świat i odkrywamy jego tajemnice.
BEATA IGIELSKA
Książka "Człowiek, który zrozumiał naturę" Andrei Wulf (w przekładzie Piotra Chojnackiego i Katarzyny Bażyńskiej-Chojnackiej) ukazała się nakładem Wydawnictwa Czwarta Strona