Arkadiusz Brach opatrzył swój debiutancki tomik mottem, którym jest „Pudełko z wyobraźnią” Zbigniewa Herberta. Swojemu mistrzowi słowa poświęcił pierwszy wiersz, w którym widać dążenie do przekazu łączącego mądrość, piękno i prostotę.
Ta idea zdaje się przyświecać całemu zbiorowi, w którym dominują liryki o tematyce miłosnej, refleksyjnej i filozoficznej.
Są tu utwory o szczęściu i smutku, o życiu, przemijaniu, śmierci i pamięci, która utrwala to, co wartościowe i ważne.
Młody, trzydziestojednoletni poeta z Krakowa, pisze w sposób wyważony, nie szafuje słowami, widać, że jego utwory są dopracowane i przemyślane.
Uderza w nich ekonomia słowa, którą bardzo cenię i którą – wbrew pozorom – jest osiągnąć bardzo trudno.
Kilka wierszy zwróciło moją szczególną uwagę. To między innymi „Wszystko przeminie”, „Chciałbym w pamięci wyryć”, „Przeszłość”, „Było, wróciło…”, „Chwila”, „Odkrywanie”.
Jest w nich mowa o tym, co teraz i kiedyś, o tym, co było, jest i będzie, przy czym przyszłość stoi często pod znakiem zapytania, nieraz podmiot liryczny zastanawia się, czy w ogóle istnieje coś w mitycznym „Tam”, gdy „umrze jeden ze światów”.
Podmiot liryczny wciąż poznaje świat, jest go ciekawy, ma świadomość własnej małości wobec idei i dzieła stworzenia, ale jednocześnie jest świadom bycia jego elementem. To ktoś myślący, wrażliwy, kochający, tęskniący, mający wiele do zaoferowania, hołdujący ponadczasowym wartościom moralnym, znajdujący przyjemność w dziwieniu się i ciągłemu poszukiwaniu, odkrywaniu oraz celebrowaniu otaczającego świata.
Poezja Arkadiusza Bracha jest komunikatywna, chociaż niejednoznaczna, i to jej niewątpliwa zaleta. Czyta się ją z wielką przyjemnością, tym bardziej, że wpisuje się ona w poetykę mistrza autora i innych współczesnych klasyków.
„Kropla Blasku” to tomik, do którego chce się wracać.
Cieszę się, że mam go w swojej domowej biblioteczce i polecam wszystkim, którzy cenią poezję dopracowaną, przemyślaną i mającą do powiedzenia coś ważnego, w dodatku w sposób sensowny i ujmujący.
BEATA IGIELSKA