Nieumiałek to bohater cyklu rozbrajających i interesujących przygód autorstwa rosyjskiego pisarza Mikołaja Nosowa. Tę perełkę literatury dziecięcej można znów podziwiać z oryginalnymi ilustracjami Aleksego Łaptiewa.
Kolekcjonerskie wydanie wszystkich powstałych w połowie minionego wieku „Przygód Nieumiałka i jego przyjaciół” trafiło do księgarń pod koniec października. Do moich rąk – nieco później. Powitałam je z ogromną przyjemnością i sentymentem, gdyż ostatnio spotkałam się z sympatycznymi bohaterami książki… ponad dwadzieścia lat temu, gdy czytałam ją moim synom.
Nieumiałek nie jest wcale spektakularnym bohaterem na miarę postaci z komputerowych gier. To Ludek z Kwiatowego Miasta nad Rzeką Ogórkową. Zgodnie ze swoim imieniem, umie niewiele, poza tym nie znosi dziewczynek, lubi za to żarty, psikusy oraz długie rozmowy o wszystkim i o niczym, co prowadzi do wielu zabawnych wydarzeń.
Czasem jednak nasz ubrany w krzykliwe szatki karzełek musi się zmobilizować i przynajmniej spróbować się czegoś nauczyć. Po pierwsze po to, by dorównać mądremu Umiałkowi, po drugie – by zaspokoić rodzące się w nim od czasu do czasu ambicje. To drugie bywa niebezpieczne i zazwyczaj opłakane w skutki, ale na tym właśnie polega urok przygód Nieumiałka.
W wyprawach, eksperymentach, odkryciach i lekcjach życia towarzyszą naszemu bohaterowi jego przyjaciele. To między innymi: Gucio z ulicy Stokrotek, mechanik Śrubka i jego pomocnik Kabelek, malarz Pędzelek, bracia Ojejek i Ajejek, a także Roztrzepałek, Pączek, Milczek, Sprytkiewicz, Śnieżyczka, Niezabudka… i jeszcze kilka charakterystycznych postaci o wiele mówiących imionach.
Nieumiałek jednych lubi mniej, innych więcej (ze wzajemnością), z jednymi wciąż się kłóci, inni są jego wiernymi sprzymierzeńcami podczas figli i niefortunnych zdarzeń.
Niezmiennie wszyscy działają na czytelnika rozbrajająco, bawią i śmieszą, czasem uczą, lecz bez narzucającego się dydaktyzmu. Wciąż bywa zabawnie, nieraz niebezpiecznie, ale – jak na bajki przystało – wszystko musi skończyć się dobrze.
Za co kocha się Nieumiałka? Pewnie właśnie za jego „nieumiałość”, która rozsądnych bohaterów doprowadza nieraz do szewskiej pasji. Dzięki temu dzieje się wiele na wszystkich stronach, które dodatkowo przykuwają uwagę pięknymi, korespondującymi z tekstem ilustracjami.
Ogromną zaletą książki jest jej dynamizm – wciąż coś się dzieje, bohaterowie przeżywają mnóstwo przygód, poznając świat, samych siebie, własne słabości, ale i zalety.
Mikołaj Nosow udowadnia, że można polubić także niezbyt grzecznych bohaterów i pokazuje, że świat nie składa się jedynie z wyidealizowanych postaci. Ma swoje skazy, braki, ułomności, ale na tym także polega jego urok.
Opowieści o Nieumiałku napisane są barwnie, plastycznie, obfitują w śmieszne, ale i dające do myślenia dialogi, które często kończą się puentą.
Dzięki temu mali czytelnicy przeżywają wszystkie perypetie bohaterów wraz z nimi. Mają okazję doskonale się bawić, ale i niepokoić o konsekwencje nierozważnych decyzji Nieumiałka i jego przyjaciół.
Świetnie czyta się tę książkę wspólnie z małym odbiorcą. Dzięki licznym dialogom można to też robić z podziałem na role. Jest przy tego typu lekturze dużo dobrej i niezapomnianej zabawy, więc do książki chce się wracać. I to właśnie chodzi – by nie została tylko raz przeczytana i odłożona na półkę.
BEATA IGIELSKA
Książka "Przygody Nieumiałka i jego przyjaciół" Mikołaja Nosowa ukazała się 26 października 2017 roku, nakładem Wydawnictwa Literackiego