"Pogrzebany olbrzym" to symboliczna i metaforyczna opowieść o roli pamięci w życiu jednostki i zbiorowości. To również nastrojowa historia o dojrzałej miłości, odpowiedzialności oraz prawdzie, która nie zawsze jest wygodna.
Przyznaję, że sięgnęłam po książkę świeżo upieczonego noblisty pod wpływem przyznanej mu nagrody. Powieść czekała na mnie od kilku miesięcy, ale jakoś nie mogłam się do niej zabrać. Gdy jednak zaczęłam czytać, trudno było mi się od niej oderwać.
Początkowo wydawać się może, że będzie to baśniowa opowieść o podróży dwojga starych ludzi - małżeństwa, które żyje w Brytanii pamiętającej jeszcze rządy i wojny króla Artura. Szybko jednak przekonujemy się, że tak nie jest i że pod warstwą zdarzeń, które nieraz przypominają przygody bohaterów fantasy, kryje się coś więcej.
Uważny czytelnik odnajdzie z łatwością symbole i odczyta metafory. Podejmie też literacką grę, w której - niczym w łamigłówce - zacznie wyszukiwać konteksty i motywy (trudno np. nie skojarzyć postaci wynędzniałego rycerza króla Artura z postaciami ze średniowiecznych eposów i romansów rycerskich, a także z późniejszym Don Kichotem - i to nie tylko w kwestii fizjonomii).
Najważniejsze przesłanie powieści odkrywamy jednak stopniowo. Im bardziej bohaterowie zbliżają się do finału, tym więcej refleksji się pojawia.
Najistotniejsze z nich to przemyślenia na temat pamięci, zarówno tej osobistej, która dotyczy każdego człowieka, jak i zbiorowej, związanej z historią i tożsamością narodową.
Nie chcę zbyt wiele zdradzać na ten temat, by nie psuć potencjalnym odbiorcom przyjemności czytania. Z czystym sumieniem mogę jednak napisać, że noblista stawia w "Pogrzebanym olbrzymie" fundamentalne pytania o chęć i konieczność pamiętania, a także o to, czy odkrywanie przeszłości, zwłaszcza tej niewygodnej, może wyrządzić więcej dobrego czy złego.
Istotnym elementem jest tu też kwestia przywiązania do tradycji i poczucia narodowej odrębności, które powinny być wolne od uprzedzeń, gdyż te mogą prowadzić do nietolerancji, nacjonalizmu, a w skrajnych przypadkach nawet do pogromów, wojen i ludobójstwa.
Jeśli ktoś ma w tej sprawie wątpliwości, powinien przypomnieć sobie, co stało się podczas drugiej wojny światowej na Wołyniu, co działo się pod koniec XX wieku w Ruandzie i byłej Jugosławii.
Obok powieści noblisty nie sposób przejść obojętnie. Jest ona interesująca pod każdym względem - treści, formy, mieszania gatunków i wreszcie ponadczasowego przesłania.
BEATA IGIELSKA
Książka "Pogrzebany olbrzym" Kazuo Ishiguro ukazała się nakładem Wydawnictwa Albatros