Opowieść o ludziach i wielkiej historii - recenzja książki "Pruska narzeczona" Jurija Bujdy

Beata Igielska
Beata Igielska
Kategoria książka · 23 września 2017

"Pruska narzeczona" to zbiór krótkich historii, które łączą się w całość, tworząc niesamowitą opowieść o małym miasteczku i jego mieszkańcach.


To miejsce niezwykłe i obarczone wielką historią - niegdyś nazywało się Wehlau i leżało na terenie Prus Wschodnich, jednak po drugiej wojnie światowej stało się częścią radzieckiego imperium i przemianowane zostało na Znamieńsk.

 

Narrator (i jeden z bohaterów) odkrywa prawdę przypadkowo, po latach i fakt ten budzi w nim wiele refleksji, skojarzeń oraz wspomnień. Z tych ułamków powstają jedyne w swoim rodzaju opowieści, w których aż roi się od dziwaków, odmieńców, ludzi obarczonych wielkimi przeżyciami, dramatami, nie tylko wojennymi.

 

Całość przesiąknięta jest duchem realizmu magicznego, można tu odnaleźć też klimat zbliżony do groteski, absurdu i fantastyki spod znaku Bułhakowa. Liryzm przeplata się z dosadnością i naturalizmem, co tworzy wybuchową i zapadającą w pamięć mieszankę.


Jedne historie bawią i śmieszą, inne zadziwiają pomysłowością i wyobraźnią autora, jeszcze inne są smutne, refleksyjne, dramatyczne... Wszystkie napisane są plastycznym, barwnym, soczystym stylem.

Jurij Bujda pisze nie tylko o ludziach, którzy zasiedlili tereny niegdyś zamieszkiwane przez Niemców zmuszonych do opuszczenia swoich domostw.


Dużo jest w tej książce historiozoficznych, ponadczasowych przemyśleń. Znaleźć je można już w pierwszym, tytułowym utworze, który pełni rolę wstępu: "...uświadomiłem sobie, że senne marzenia nie mają narodowości. Słowa... słowa - mają, ale nie Słowo, które zasypuje przepaść pomiędzy Schillerem i Ajschylosem, Tołstojem i Holderlinem, a nawet pomiędzy żywymi i martwymi - między czytelnikiem, a dawno zmarłym pisarzem. Pisarz to znaczy ten, który śpi, mieszka nie w Znamieńsku czy w Wehlau, ale w obu miejscach jednocześnie - w Rosji, w Europie, na świecie".

 

Odniesienia do literatury do na pewno kolejny atut "Pruskiej narzeczonej". Autor przywołuje różne konteksty, cytaty, artystyczne powinowactwa.

 

Lektura tej książki to jednocześnie uczta duchowa i niezła zabawa. Polecam ją przede wszystkim tym, którzy interesują się historią i nie mają nic przeciwko ukazywaniu jej w nietypowy, zaskakujący sposób.

BEATA IGIELSKA

Książka "Pruska narzeczona" Jurija Bujdy ukazała się nakładem Wydawnictwa Czytelnik