Do powieściowego Zawrocia zawitałam pierwszy raz dziesięć lat temu. Teraz wróciłam do niego z wielkim sentymentem dzięki nowemu wydaniu.
Moje odczucia nie zmieniły się – książka niezmiennie robi pozytywne wrażenie, wywołując wzruszenia dzięki treści i jedynemu w swoim rodzaju klimatowi.
Główną bohaterką jest młoda kobieta, która dostaje w spadku po babce dom z wielkim, malowniczym ogrodem. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Matylda widziała babcię tylko raz w życiu i ma świadomość, że nie była przez nią lubiana.
Przyjazd do Zawrocia wywołuje w spadkobierczyni wspomnienia, a znalezione zapiski babki i dziadka odsłaniają wiele prawd o przeszłości, w której nie brakuje rodzinnych tajemnic.
Matylda konfrontuje swoje życie z niektórymi perypetiami babki, dzięki czemu przeszłość przeplata się w ciekawy sposób z teraźniejszością.
Sytuacja zagęszcza się i komplikuje, gdy na horyzoncie pojawiają się inni członkowie rodziny – ciotka i jej dzieci, którzy zostali pominięci w testamencie, mimo iż, tak jak zmarła, mieszkali w Zawrociu.
Mogłoby się wydawać, że to historia, jakich wiele, jednak Hanna Kowalewska ubrała ją w klimatyczny kostium, sprawiając, że czytelnik przywiązuje się do głównej bohaterki, towarzysząc jej w trudnych chwilach i podczas podejmowania ważkich decyzji.
Tytułowe Zawrocie jawi się tu jako miejsce magiczne, tajemnicze, pełne różnych sprzeczności. Piękna jest przyroda, ujmujący staje się dom skrywający rodzinne sekrety, intrygujące są relacje między Matyldą i kuzynostwem oraz ciotką, a także jej stosunek do wiszącego na włosku związku z przystojnym, ale zaborczym Michałem, który w odziedziczonym miejscu nie widzi niczego interesującego.
Wszystko to sprawia, że książka okazuje się historią szukania swoich korzeni oraz budowania tożsamości. To również piękna opowieść o drzemiącej w kobiecie sile, o dojrzewaniu do niezależności, także (a może nawet przede wszystkim) w duchowym znaczeniu.
Całość czyta się jednym tchem, z jednej strony chcąc poznać jej zakończenie, z drugiej żałując, że zbliża się finał (na szczęście to pierwsza część cyklu, więc rosnący w miarę czytania apetyt na więcej można poskromić, sięgając po drugi tom, czyli „Górę śpiących węży”).
BEATA IGIELSKA
Książka "Tego lata, w Zawrociu" Hanny Kowalewskiej ukazała się 22 czerwca nadkładem Wydawnictwa Literackiego