Premierowa recenzja książki "Człowiek i pies" Christopha Junga i Danieli Porti

Beata Igielska
Beata Igielska
Kategoria książka · 18 lipca 2017

„Człowiek i pies. O głaskaniu, stresie i oksytocynie” to książka nie tylko dla właścicieli i miłośników czworonogów. Może po nią sięgnąć każdy, komu nie są obce empatyczne zachowania.

 

Autorzy, Christoph Jung i Daniela Porti, od dawna z wielką miłością zajmują się psami, zwłaszcza tymi porzuconymi, niechcianymi, skrzywdzonymi. Jednocześnie badają zachowania czworonogów w różnych sytuacjach i ich relacje z ludźmi.
Z wieloletnich obserwacji powstała interesująca książka, która – mimo popularnonaukowego charakteru – napisana jest lekkim stylem.

 

Dowiadujemy się z niej między innymi, jak doszło do tego, że pies stał się nieodłącznym elementem życia człowieka, towarzyszy mu od tysięcy lat, spełniając różne funkcje, od strażnika i obrońcy, poprzez pracującego siłacza i zaganiacza, aż po partnera i wiernego przyjaciela, którego traktuje się jak członka rodziny.

 

Autorzy przywołują różne teorie na temat udomowienia psów. Najważniejsze jednak są dla nich (i dla czytelnika chyba też) niezwykłe relacje, jakie wytwarzają się między człowiekiem i jego czworonożnym towarzyszem.

Czy pies potrafi się uśmiechać i odwdzięczać? Czy odczuwa wstyd, zażenowanie i żal? Czy umie liczyć? – znalezienie odpowiedzi na te i wiele innych pytań nie jest trudnością, jeśli obcuje się na co dzień ze swoim ulubieńcem. Problemy pojawiają się wówczas, gdy trzeba to naukowo udowodnić.

Christoph Jung i Daniela Porti posiłkują się własnymi obserwacjami i wynikami różnych eksperymentów przeprowadzanych przez wybitnych badaczy. Niektóre z analiz mogą zaskakiwać i zadziwiać.

 

Książka skupia się również na podobnych odczuciach, jakie towarzyszą człowiekowi i jego psu. Podczas głaskania hormon szczęścia wydziela się nie tylko u czworonogów, ale i u ludzi. Podobnie rzecz ma się z oksytocyną, zwaną hormonem miłości, który wywołuje empatyczne odczucia i odpowiada między innymi za uspołecznienie oraz budowanie więzi.

 

Dużo miejsca autorzy poświęcają także korzyściom płynącym z posiadania psów. Od lat wiadomo, że ich właściciele cieszą się lepszą kondycją fizyczną dzięki codziennym spacerom, rzadziej chorują na serce i zapadają na depresję, są większymi optymistami i łatwiej radzą sobie z różnymi życiowymi problemami.
Psy mają też korzystny, nieraz wręcz zbawienny wpływ na ludzi chorych i niepełnosprawnych, autystów, pacjentów dochodzących do siebie po operacjach i długotrwałym leczeniu.

Dla przekonania niedowiarków autorzy książki przywołują wyniki konkretnych badań.

 

Dowody te na pewno nie są potrzebne tym, którzy kochają psiaki i potrafią cieszyć się z ich obecności. Mogą jednak zainteresować, a także uświadomić, że swoich uczuć do zwierząt nie trzeba się wstydzić.
Sama nieraz łapię się na tym, że traktuję pewną rudą, czworonożną pannicę jak człowieka, mówię do niej i mam wrażenie, że …otrzymuję odpowiedzi, poznaję po minie, że coś spsociła albo że jest z czegoś wyjątkowo dumna (ostatni akcja z pogonieniem kota na drzewo przypominała sytuację, w której chwali się wprost: Zobacz, czego dokonałam! No zobacz, zobacz i podziwiaj!).

 

Polecam książkę z czystym sumieniem, nie tylko tym, dla których obecność psa u boku człowieka jest czymś oczywistym.

BEATA IGIELSKA

Książka "Człowiek i pies. O głaskaniu, stresie i oksytocynie" Christopha Junga i Danieli Porti ukazała 19 czerwca 2017 r. się nakładem Wydawnictwa Naukowego PWN