I śmieszno, i straszno - recenzja książki "Wchodzi koń do baru" Dawida Grosmana

Beata Igielska
Beata Igielska
Kategoria książka · 4 lipca 2017

Powieść „Wchodzi koń do baru”  intryguje od pierwszych stron i trzyma czytelnika w napięciu aż do końca. Zawartymi tu emocjami z powodzeniem można by obdzielić kilkadziesiąt innych książek.

 

Głównym bohaterem jest Dowale Gee, starzejący się komik, który najlepsze lata ma już za sobą. Jego występ w małej prowincjonalnej miejscowości staje się przyczynkiem do dokonania obrachunku z własnym życiem.


Świadkiem tego niecodziennego spektaklu jest przyjaciel Dowale’a, który przybył na występ na specjalne zaproszenie. Ma być kimś w rodzaju osobistego i zaufanego jurora, ale mimo woli staje także uczestnikiem niezwykłego popisu komika.

Osobną rolę odgrywa w powieści widownia. To ludzie w różnym wieku i z różnymi oczekiwaniami wobec Dowale’a. Większość liczy na lekką rozrywkę, chcąc się zabawić i spędzić wesoły wieczór w miejscowym klubie.


Szybko okazuje się jednak, że serwowane publice dowcipy w wielu przypadkach odbiegają od oczekiwań. Widzowie, podobnie jak dawny znajomy komika, są wciąż zaskakiwani zmianami nastrojów, żywiołowością i otwartością występującego oraz jego intrygującymi wyznaniami.

Widownia zostaje wciągnięta w rozgrywający się na jej oczach groteskowy spektakl, który po jakimś czasie nie ma już nic wspólnego z niezobowiązującą rozrywką.


Czy to kolejny dowcip, czy szokujące zwierzenia? Czy to żart, czy powaga? Czy to obrazoburcza prawda, czy prowokacja? – te i inne pytania rodzą się w umysłach oglądających coraz bardziej intrygujący występ.
Emocje sięgają zenitu, gdy niektórzy widzowie dochodzą do głosu, z jedna z kobiet zaczyna toczyć z komikiem zaskakujący dialog.

 

 

Niesamowita jest kreacja głównego bohatera, który wzbudza skrajne uczucia – raz wzrusza, innym razem denerwuje, jeszcze kiedy indziej skłania do zastanowienia się nad tym, co mówi i skonfrontowania tego przez czytelnika z własnym życiem.

 

Powieść Grosmana można odczytywać na różnych poziomach.

Można ją traktować jako wizerunek współczesnego człowieka, któremu los nie szczędził bólu i dramatycznych doświadczeń, który stawał przed trudnymi wyborami życiowymi i nie zawsze podejmował właściwe decyzje.


To także zbiorowy portret Amerykanów, ich lęków, fobii i ograniczeń, przyzwyczajeń i przesadnej wiary we własną wielkość.
Te i inne wady bezlitośnie obnaża szalejący na scenie Dowale, ale ważny jest też głos widowni oraz przyjaciela, który pod wpływem widowiska analizuje przeszłość i konfrontuje ją z teraźniejszością.

 

Na pewno jest to również poruszająca i uniwersalna opowieść o miłości, przyjaźni, odpowiedzialności, zdradzie i próbie odkupienia win.

 

Lektura powieści Grosmana na pewno nie jest lekka, łatwa i przyjemna. To książka, obok której nie można przejść obojętnie – wzbudza ona w odbiorcy szeroką gamę uczuć i sprawia, że myśli się o jej treści nawet po odłożeniu na półkę.

BEATA IGIELSKA

Powieść "Wchodzi koń do baru" Dawida Grosmana ukazała się 18 maja 2017 r. nakładem wydawnictwa Świat Książki