Powieść „Nazywam się Cukinia”, mimo pozorów, jakie może sprawiać okładka, adresowana jest do dorosłych, nie do dzieci. Świat pokazany z ich perspektywy okazuje się bardziej skomplikowany i przerażający niż nam się wydaje na co dzień.
Narratorem i głównym bohaterem jest dziewięcioletni chłopiec o imieniu Ikar. Wszyscy nazywają go jednak Cukinią i to mu odpowiada.
Po tragicznej śmierci dysfunkcyjnej matki dziecko trafia do przytułku, w którym poznaje swoich rówieśników. To dziewczynki i chłopcy, tak jak on boleśnie doświadczeni przez życie; niektórzy przedwcześnie dojrzali, a wszyscy na pewno zagubieni i spragnieni rodzinnej czułości, nawet jeśli udają, że tak nie jest.
Sposób, w jaki narrator opowiada o swoich i cudzych perypetiach, od pierwszych stron chwyta za serce. Rzeczywistość pogmatwana przez dorosłych przerasta małego narratora, więc próbuje on tłumaczyć sobie świat na własny użytek, w nieporadny i pełen ufności sposób. Z jednej strony wypada to naiwnie i rozbrajająco, z drugiej – przeraża, zwłaszcza gdy Cukinia mówi o trudnych relacjach ze swoją mamą czy o krzywdzie, jaką dorośli wyrządzają dzieciom (przykładem może być molestowana przez ojca dziewczynka z ośrodka).
Powieść Gillesa Parisa czyta się ze ściśniętym gardłem. Koszmar, w jaki potrafią zmienić życie dzieci ich rodzice i inni dorośli, jest przejmujący i trudno otrząsnąć się z wrażenia, jakie robi na czytelniku relacja Cukinii.
Mimo iż autor pisze o problemach, o których wszyscy wiemy, robi to w sposób szczególnie przejmujący, gdyż ukazuje je z perspektywy ofiar. Przypomina jednocześnie, że dziecko to też człowiek, tylko mniejszy i bardziej bezbronny niż dorośli.
W świecie zła jest jednak i miejsce na iskierkę nadziei. Autor pokazuje bowiem, że zdeprawowani dorośli to nie większość społeczeństwa. Mali bohaterowie spotykają na swojej drodze również ludzi, którym mogą zaufać (chociaż po różnych traumatycznych przeżyciach jest to niezwykle trudne).
„Nazywam się Cukinia” to powieść mądra i głęboka, skłaniająca do wielu refleksji i zapadająca w pamięć. Nie sposób zapomnieć o niej nawet po odłożeniu na półkę.
Co ciekawe, autor osiągnął ten efekt, łącząc wagę przekazu z prostym językiem, który odzwierciedla doznania i przemyślenia dziewięciolatka. I to na pewno jeden z kolejnych atutów tej książki.
Warto po nią sięgnąć, bo nie ma tu miejsca na banały czy tanie chwyty. Gilles Paris pisze szczerze, prawdziwie i poruszająco, trafiając do serc i umysłów czytelników.
BEATA IGIELSKA
Książka "Nazywam się Cukinia" Gillesa Parisa ukazała się 24 maja nakładem wydawnictwa Świat Książki