Przeszłość, która boli - recenzja książki "Topografia pamięci" Martina Pollacka

Beata Igielska
Beata Igielska
Kategoria książka · 23 kwietnia 2017

„Topografia pamięci” to zbiór tekstów reportażowych i publicystycznych. Niektóre z nich trudno jednoznacznie zakwalifikować, gdyż łączą cechy literatury faktu, eseju i literatury pięknej.

Wspólnym mianownikiem jest tu motyw i problem pamięci, zarówno jednostkowej, jak i zbiorowej.

 

Autor, który wywodzi się z rodziny austriackich nazistów, kolejny raz podejmuje temat związany z przeszłością swoich przodków. Widać, że jest to dla niego rodzaj traumy, ale i dziedzictwa, od którego się odciął. Jego decyzja o studiowaniu w Wiedniu slawistyki, a potem polonistyki w Warszawie była dla rodziny powodem do wstydu i głęboko przeżywanym dramatem.

 

Jak można żyć z takim obciążeniem? Okazuje się, że można, jeśli ma się poczucie własnej tożsamości i potrafi oddzielić przeszłość od przyszłości. Dla autora jednak ta granica nigdy nie daje się wyraźnie zaznaczyć. Jego zdaniem historia decyduje o tym, co dzieje się teraz i będzie działo się kiedyś. Stąd tytułowa pamięć, która jest konieczna do tego, by zrozumieć świat, jego dzieje, mechanizmy władzy i własne korzenie.

Pamięć ma być nie tylko hołdem złożonym ofiarom krwawej historii. To również sposób na to, by nie powielać błędów przodków, by uczyć się na cudzych i własnych błędach.

 

W większości tekstów Martin Pollack odwołuje się do przeszłości swojego ojca, który uczył się wraz z Adolfem Hitlerem w gimnazjum w Linz, a podczas II wojny światowej brał udział w masowych mordach na terenie Polski, między innymi likwidował warszawskie getto. Przywołuje również nazistowskie doświadczenia ojczyma, dziadków, stryja…

Ta tematyka służy nie tylko rozważaniom na temat rodzinnych mało chwalebnych tradycji. Autor przede wszystkim zastanawia się, w jaki sposób rodzi się w człowieku zło oraz przekonanie o własnej wyższości i bezkarności. Od tego niedaleko do kolejnego ważkiego pytania: skąd wziął się nazistowski totalitaryzm? Jak to się stało, że miliony pozornie zwyczajnych i uczciwych ludzi uległy otumaniającym hasłom grupy szaleńców, z zakompleksionym, rozwrzeszczanym i niedorobionym malarzem na czele?

 

Część tekstów odwołuje się do czasów wcześniejszych, nawet do pierwszej wojny światowej. W swoich rozważaniach Pollack nieraz wykorzystuje archiwalne zdjęcia rodzinne oraz fotografie, jakie kupił na pchlich targach lub w Internecie. Czasem widzimy uchwycone w kadrze nieznane mu twarze i sceny. Autor z reporterskim zacięciem i wyobraźnią pisarza oraz wrażliwego człowieka buduje różne warianty historii związanych z anonimowymi bohaterami. Raz udaje się ustalić miejsce zrobienia zdjęcia na podstawie jakiś szczegółów, innym razem to tylko domniemania.

 

Pollack w każdym tekście kładzie nacisk na wagę i doniosłą rolę pamięci jako zjawiska, które ocala przeszłość, nawet jeśli prawda o niej jest niewygodna.

Aż wierzyć się nie chce, że w niektórych małych miejscowościach górnej Austrii do dziś mieszkańcy milczą na temat zbrodni popełnianych przez nazistów w ich okolicach. Z jednej strony sprzyjają temu odradzające się nastroje neonazistowskie, z drugiej – ludzie mówią wprost, że nie chcą pamiętać tego, co było złe i niechwalebne, jakby milczenie mogło odwrócić zdarzenia sprzed lat. To chowanie głowy w piasek w XXI wieku wydaje się tak nieuzasadnione, że aż groteskowe. Przeraża, ale daje też wiele do myślenia.

 

„Topografię pamięci” czyta się ze ściśniętym sercem. To książka mądra, głęboka, refleksyjna, poparta argumentami i wieloma przykładami.

Aż chciałoby się ją wpisać na listę lektur obowiązkowych dla licealistów i studentów - nie tylko humanistycznych kierunków.

Naprawdę warto przeczytać!

BEATA IGIELSKA

Książka "Topografia pamięci" Martina Pollacka ukazała się 25 stycznia  2017 roku nakładem Wydawnictwa Czarne